Położyć fundament pod nowy sezon
Choć Zagłębie Lubin nie zakwalifikowało się do grupy mistrzowskiej rozgrywek PKO BP Ekstraklasy, sezon dla Miedziowych się jeszcze nie skończył. Koniec rundy zasadniczej stanowi zarazem dla drużyny z Lubina nowy początek.
19 cze 2020 08:59
Fot. Tomasz Folta
Autor Zagłębie Lubin S.A.
Udostępnij
Ekstraklasa
Myli się ten, kto sądzi, że brak awansu do najlepszej ósemki oznacza dla lubinian de facto koniec rozgrywek, a nadchodzące spotkania będą meczami o pietruszkę. Chociaż przewaga Zagłębia nad strefą spadkową jest bezpieczna i wynosi obecnie osiem punktów, grę w PKO BP Ekstraklasie w przyszłym sezonie dalej trzeba wywalczyć na boisku. Co jednak istotniejsze, ostatnie kolejki sezonu 2019/2020 mogą być dla Miedziowych okazją do położenia fundamentu pod kolejny rok rozgrywek.
Zagłębie może wrócić mocniejsze i silniejsze. Podobna historia kilka lat temu stała się udziałem piłkarzy Cracovii, którzy nie awansowali do grupy mistrzowskiej, a rok później zajęli w rozgrywkach Ekstraklasy czwarte miejsce, czego zapowiedzią była znakomita postawa w meczach w grupie w teorii walczącej o utrzymanie. Kilka ostatnich kolejek może stanowić zatem dobrą okazję do przemodelowania składu, wypróbowania nowych piłkarzy, czy początku kreowania koncepcji gry na kolejny sezon.
Pierwszy krok ku realizacji tego celu Miedziowi postawią już w piątek w meczu z Łódzkim Klubem Sportowym. Wydaje się, że czerwona latarnia ligi to idealny rywal na pierwszą kolejkę po rundzie zasadniczej. Zagłębie ostatni raz wygrało 29 maja, pokonując 3:0 Pogoń Szczecin, a następnie zaliczyło dwa remisy i porażkę. Jednak łodzianie na zwycięstwo czekają jeszcze dłużej. Ich ostatnich pięć pojedynków to cztery przegrane i remis.
W tym sezonie Zagłębie grało z ŁKS dwukrotnie. We wrześniu w Lubinie Miedziowi wygrali 3:1 po dwóch bramkach Damjana Bohara i trafieniu Sasy Zivca. W marcu tuż przed przerwą w rozgrywkach ŁKS wygrał u siebie 3:2. Właśnie to była ostatnia jak dotąd wygrana Łodzian w Ekstraklasie.
Do piątkowego meczu Lubinianie przystąpią praktycznie w najsilniejszym składzie, wyłączając kontuzjowanego Kamila Mazka.