Janota vs. Starzyński. Pojedynek dwóch "dziesiątek"
Niedzielne spotkanie KGHM Zagłębia Lubin z Arką Gdynia zbliża się wielkimi krokami. Pora więc zaprezentować potencjalnych bohaterów tego meczu. Co ich łączy? Oprócz goli, asyst i wrodzonej kreatywności, obaj grają na tej samej pozycji, a w dzieciństwie wieszali plakaty Zinedine Zidane’a nad łóżkiem. Przed Wami Michał Janota i Filip Starzyński.
3 paź 2018 13:13
Fot. Zagłębie Lubin SA
Autor Zagłębie Lubin SA
Udostępnij
Ekstraklasa
Pomimo że Michał Janota urodził się w Polsce, prawdziwe, piłkarskie doświadczenie zbierał w Holandii. W wieku 16 lat trafił do akademii Feyenoordu Rotterdam. Początkowo występował głównie w drużynach juniorskich, jednak przed sezonem 2008/2009 został przesunięty do pierwszej drużyny. Jego debiut przypadł na spotkanie Superpucharu Holandii z PSV Eindhoven, przegrane 0:2. Latem 2012 roku postanowił wrócić do Polski i spróbować sił w Koronie Kielce, w której występował przez 2,5 sezonu. Następnie na poziomie Ekstraklasy reprezentował barwy Pogoni Szczecin i Górnika Zabrze, w których nie spełnił pokładanych w nim nadziei. W poszukiwaniu regularnej gry, a przede wszystkim liczb, Janota przeszedł do Podbeskidzia Bielsko-Biała, gdzie również oczekiwano po nim więcej. W 23. spotkaniach I ligi, tylko raz zdołał wpisać się na listę strzelców. Po jednym sezonie w ekipie „Górali”, przeniósł się na podkarpacie, konkretnie do Mielca, by reprezentować barwy miejscowej Stali. Dla Janoty był to dobry okres pod względem efektywności ( 5 goli i 4 asysty w 27 spotkaniach I ligi). W Mielcu spotkał również trenera Zbigniewa Smółkę, który zaraz po objęciu stanowiska trenera Arki Gdynia zaprosił Janotę do dalszej współpracy w klubie z Gdyni. W obecnym sezonie w 9 spotkaniach Janota trzykrotnie wpisał się na listę strzelców i zaliczył jedną asystę.
Filip Starzyński urodził się w Szczecinie, gdzie jako junior występował w barwach miejscowego Salosu. W 2009 roku trafił do Ruchu Chorzów, gdzie przez 2 sezony grał w Młodej Ekstraklasie. W 2011 roku został włączony do kadry pierwszego zespołu, a jako 20 latek zaliczył ligowy debiut w spotkaniu z Lechem Poznań. Jeszcze jako zawodnik chorzowskiego Ruchu został powołany przez selekcjonera Adama Nawałkę na tygodniowe zgrupowanie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. W kadrze zadebiutował w 2014 roku w wygranym meczu 7:0 z Gibraltarem, inaugurującym eliminacje Mistrzostw Europy. W seoznie 2015/16 reprezentował barwy beligijskiego Lokeren, jednak już po jeden rundzie został wypożyczony do Zagłębie Lubin, gdzie wystepuje do dziś.W międzyczasie Starzyński, po świetnej rundzie wiosennej sezonu 2015/16 otrzymał powołanie na Mistrzostwa Europy we Francji, gdzie zagrał nawet jeden mecz przeciwko Ukrainie.
Pierwiastki wspólne
Poza tą samą pozycją i charakterystyką gry, zarówno Starzyński jak i Janota potrafią w pojedynkę przechylać szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Warto zauważyć, że tegoroczne gole Janoty w większości odmieniały losy meczu. Było tak między innymi w meczu 4. kolejki z Górnikiem Zabrze, gdy w końcówce spotkania ofensywny pomocnik uratował punkt dla gdynian, jak również w potyczce z Lechem, kiedy to Janota dał wygraną Arce, strzelając gola na 1:0. Starzyński, autor 4 trafień i 3 asyst, w tym sezonie również odmieniał losy spotkań lub miał wyraźny wpływ na końcowy wynik meczu. Działo się tak między innymi w derbowym pojedynku ze Śląskiem Wrocław. Ofensywny pomocnik „Miedziowych” najpierw sam zdobył piękną bramkę bezpośrednio z rzutu rożnego, a następnie przy trafieniu Filipa Jagiełły asystował. W drugiej połowie po jego centrze piłkę do własnej bramki skierował Marcin Robak.
Zarówno Janota jak i Starzyński mają za soba grę w zagranicznych klubach. W sezonie 2015/2016 Filip, po udanym sezonie w barwach Ruchu Chorzów, przeszedł do Belgijskiego Lokeren, w którym kariery jednak nie zrobił, rozgrywając zaledwie 9 spotkań w pierwszej drużynie. Po rundzie jesiennej sezonu 2015/16 Starzyński na zasadzie wypożyczenia trafił do KGHM Zagłębia. Dla popularnego „Figo” taki wybór był strzałem w dziesiątkę, bo to właśnie z KGHM Zagłębia otrzymał powołanie na Mistrzostwa Europy we Francji.
A skoro jesteśmy przy Francji, to właśnie z tego kraju pochodzi idol z dzieciństwa naszych bohaterów. Zarówno Janota jak i Starzyński, uwielbiali patrzeć na grę Zinedine Zidane’a, mało tego - pomocnik Arki w jednym z wywiadów wspominał, że bardzo chciał mieć koszulkę francuskiego pomocnika. Udało mu się ją dostać kilka lat później i do tej pory zajmuje bardzo ważne miejsce w jego piłkarskich zbiorach. Starzyński, choć znany jest pod pseudonimem „Figo”, zawsze podkreślał, że bliżej mu jest do innego pomocnika słynnej drużyny „Galacticos”.
Pomimo podobnych statystyk strzeleckich, obu ofensywnych pomocników dzieli sposób, w jaki zdobywają bramki i notują asysty. Do tej pory z trzech goli Janoty, dwa zostały zdobyte po uderzeniach lewą nogą zza pola karnego. Jedno trafienie, to bramka przeciwko Lechowi Poznań zdobyta prawą nogą z pola karnego. Zupełnie inaczej ma się sytuacja z bramkami Starzyńskiego, który komplet swoich trafień uzyskał poprzez stałe fragmenty gry. Trzykrotnie skutecznie egzekwował rzut karny, a raz popisał się trafieniem bezpośrednio z rzutu rożnego.
Jak widać tegoroczne dokonania obu zawodników wyglądają bliźniaczo podobnie. Jednak, gdy zawodnicy wyjdą już na boisko, wszystkie statystyki i ciekawostki odejdą w cień. Zadecyduje obecna forma, dyspozycja dnia, a może łut szczęścia. Kto okaże się lepszy w pojedynku playmakerów? Czyja gwiazda mocniej zaświeci w Gdyni? Przekonamy się już w najbliższą niedzielę o godzinie 15:30.