Czas na przełamanie | Zapowiedź meczu 16. kolejki

Patrząc tylko na ostatnie miesiące, wydaje się, że zdecydowanym faworytem tego spotkania jest Raków Częstochowa. Jednak, jeśli spojrzymy tylko na ostatnie kolejki, można zauważyć, że zarówno częstochowianie, jak i KGHM Zagłębie Lubin są w lekkim kryzysie w ostatnim czasie. Podopieczni Dariusza Żurawia nie wygrali w PKO Ekstraklasie od 25 września i wyjazdowego zwycięstwa nad Wartą Poznań. Częstochowianie natomiast od trzech spotkań nie potrafią pokonać bramkarzy rywali, dwukrotnie bezbramkowo remisując i raz przegrywając w ostatnim spotkaniu z Cracovią 0:1. Ostatni raz gospodarze dzisiejszego pojedynku zdobyli bramkę w domowym starciu z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza, który zakończył się wygraną "Medalików" 3:2.

Jak co każdy mecz, warto sprawdzić, jak KGHM Zagłębie Lubin radzi sobie w obecnym sezonie na wyjazdach oraz jak Raków Częstochowa punktował w dotychczasowych spotkaniach na własnym boisku. Częstochowianie dotychczas pięciokrotnie mieli okazję grać na własnym stadionie. Odkąd wrócili na obiekt przy ul. Limanowskiego ani razu jeszcze nie zaznali smaku porażki. Wygrali dwa spotkania, ze wspomnianą wcześniej Termaliką Bruk-Bet Nieciecza oraz z Wartą Poznań. Trzykrotnie również zremisowali – z Lechem Poznań, Radomiakiem Radom i w ostatnim domowym spotkaniu z Pogonią Szczecin. Mają także zaległy mecz domowy z Górnikiem Zabrze.

Podopieczni Dariusza Żurawia zaś dotychczas na wyjazdach wygrywali w Gliwicach oraz w Grodzisku Wielkopolskim w meczu z Wartą Poznań. Zremisowali raz, bezbramkowo w Zabrzu z Górnikiem oraz przegrywali z Wisłą Kraków, Wisłą Płock, Stalą Mielec, a także w ostatnim wyjazdowym meczu z Lechią Gdańsk.

Po stronie naszego zespołu nie będzie na pewno Sasy Balicia, który będzie pauzować w konsekwencji czerwonej kartki, którą otrzymał w ubiegłej serii. Uważać muszą Ian Soler oraz Kacper Chodyna, którzy zobaczyli dotychczas trzy żółte kartki od sędziów i każda kolejna wykluczy ich z najbliższego meczu. W sobotnim spotkaniu nie ujrzymy na pewno Frana Tudora po stronie Rakowa, który w meczu z Cracovią otrzymał czwarte napomnienie w tym sezonie i w meczu z Miedziowymi będzie musiał pauzować. Do dyspozycji trenera Marka Papszuna będzie za to Tomas Petrasek, który w meczu z "Pasami" także przez nadmiar kartek musiał pauzować. Uważać będą musieli Andrzej Niewulis i Giannis Papanikolaou, którzy są o krok od przymusowej pauzy.

A jak indywidualnie w tym sezonie prezentują się zawodnicy obydwu zespołów? Patrząc na statystyki, na pewno rzuca się postać Iviego Lopeza, który nieprzypadkowo jest gwiazdą całej PKO Ekstraklasy. Zajmuje on bowiem 2. miejsce w klasyfikacji kanadyjskiej, mając 7 bramek i 4 asysty. Do tego jest liderem w klasyfikacjach strzałów i strzałów celnych. Dużą stratą dla Rakowa natomiast będzie brak Frana Tudora, który jest liderem klasyfikacji kluczowych podań, mając ich zgromadzonych 29. W tej samej klasyfikacji szóstą lokatę w całej lidze zajmuje Erik Daniel, który dotychczas zaliczył o siedem kluczowych podań mniej od chorwackiego pomocnika "Czerwono-Niebieskich". KGHM Zagłębie Lubin ma również wysoko przedstawicieli w klasyfikacji dryblingów. Patryk Szysz i Erik Daniel zajmują miejsca w czołówce, mając odpowiednio 71 i 65 prób dryblingów w tym sezonie.

W poprzednim sezonie obydwa zespoły miały okazję zmierzyć się ze sobą dwukrotnie. W trzeciej kolejce Raków wygrał, wtedy jeszcze na stadionie w Bełchatowie 2:1. Bramkę dla naszego Klubu zdobył Rok Sirk, a dla Rakowa Vladislavs Gutkovskis oraz David Tijanić. W rundzie wiosennej podczas spotkania w Lubinie, wynik meczu już w pierwszym kwadransie otworzył Patryk Szysz. Jednak piękna bramka z rzutu wolnego Iviego Lopeza i samobójcze trafienie Sasy Balicia sprawiły, że Raków znów pokonał Miedziowych. Było to zarazem czwarte z rzędu spotkanie ligowe między tymi drużynami, w których padł wynik 2:1.

Jak tym razem zakończy się starcie między Rakowem Częstochowa a KGHM Zagłębiem Lubin? Na to i na wiele innych pytań odpowiedź poznamy już dziś. Pierwszy gwizdek sędziego Sebastiana Krasnego o godzinie 20:00. Transmisję telewizyjną przeprowadzi Canal+ Sport.