Bajka o dwóch „Pędziwiatrach”
Obaj słyną z efektownej i bezkompromisowej gry. Który z nich czuł, że został na stadionie zupełnie sam, a któremu na prezentacji w nowym zespole zakręciło się w głowie? Przed Wami sylwetki dwóch skrzydłowych - KGHM Zagłębia Lubin Bartłomieja Pawłowskiego i Wisły Płock - Giorgia Merebaszwiliego.
19 paź 2018 15:36
Fot. Zagłębie Lubin SA
Autor Zagłębie Lubin SA
Udostępnij
Ekstraklasa
Merebaszwili urodził się w Tibilisi, a swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał w miejscowym Dinamie. W 2005 roku zadebiutował w gruzińskiej Ekstraklasie, gdzie rozegrał 183 spotkania strzelając 56 goli. W 2008 roku zadebiutował w reprezentacji Gruzji, w przegranym 0:2 spotkaniu z Portugalią. Dobre występy w rodzimej lidze i drużynie narodowej zaowocowały transferem do Vojvodiny Nowy Sad, dla której rozegrał 53 mecze i zdobył 11 bramek. Po dwuletnim pobycie w Serbii, skrzydłowy wrócił do Dinama Tibilisi, w którym występował przez 3 kolejne sezony. Z Gruzji Giorgi przeniósł się do Grecji, gdzie reprezentował barwy trzech klubów: OFI Kreta, AS Veria i APO Levadiakos. Merebaszwili przez 2 lata występów w Grecji rozegrał łącznie 38 spotkań zdobywając w nich 5 bramek. Ostatnim, jak do tej pory, klubem Gruzina jest Wisła Płock, w której występuje od sezonu 2016/17. W drużynie „Nafciarzy” wypracował dotychczas bilans 70 spotkań, w których strzelił 12 bramek.
Bartłomiej Pawłowski urodził się w Zgierzu, a przygodę z piłką rozpoczął w młodzieżowych drużynach ŁKS-u Łódź. Jako 16-latek występował w Promieniu Opalenica, skąd w 2010 roku trafił do Jagielloni Białystok, gdzie z miejsca został włączony do kadry pierwszego zespołu. W premierowym sezonie na poziomie Ekstraklasy Pawłowski rozegrał 7 meczów. Kolejne lata dla Pawłowskiego upłynęły pod hasłem: wypożyczenie. Z Jagielloni trafiał kolejno do: GKS Katowice, Jaroty Jarocin, Warty Poznań i Widzewa Łódź. To właśnie ostatni z wymienionych klubów zdecydował się na wykupienie błyskotliwego pomocnika.
Jako zawodnik Widzewa, Pawłowski zdążył wystąpić tylko w dwóch spotkaniach Ekstraklasy: przeciwko Legii Warszawa i Zawiszy Bydgoszcz. Wszystko to za sprawą opcji transferu do hiszpańskiej Malagi. Skończyło się – a jakże – na rocznym wypożyczeniu. W Maladze Pawłowski rozegrał 8 spotkań w Primera Division i zdobył jedną bramkę w meczu przeciwko Realowi Valladolid. Jak sam przyznał po latach, podczas prezentacji, która przebiegała w typowo hiszpańskim stylu, czuł się niesamowicie zestresowany. - Piłka wydawała się 3 razy cięższa, a błędnik wirował bardzo szybko - powiedział w wywiadzie dla Ligi + Extra. Po powrocie do Polski, Pawłowski reprezentował barwy Lechii Gdańsk, Zawiszy Bydgoszcz i Korony Kielce. To właśnie w Kielcach skrzydłowy powrócił do formy prezentowanej przed wyjazdem do Hiszpanii. W sezonie 15/16 rozegrał 27 spotkań ligowych i zdobył 5 bramek. Do KGHM Zagłębia Lubin Pawłowski trafił w lipcu 2017 roku. Dotychczas 26-letni pomocnik rozegrał 124 mecze na najwyższym poziomie ligowym w Polsce i 13 razy umieścił piłkę w siatce.
Pierwiastki wspólne
Zarówno Merebaszwili jak i Pawłowski prezentują wyjątkową skuteczność w pojedynkach na linii Lubin - Płock. O ile dla skrzydłowego Zagłębia dotychczasowe pojedynki z „Nafciarzami” w miedziowej koszulce zakończyły się jednym golem w dwóch spotkaniach, tak Gruzin, wyrasta na prawdziwego kata podopiecznych trenera Mariusza Lewandowskiego. W sezonie 2016/17 Merebaszwili wpisywał się na listę strzelców zarówno w spotkaniu 8. kolejki, które zostało rozegrane w Lubinie, jak i w pojedynku z wiosny, kiedy to gospodarzem byli „Nafciarze”. Oba pojedynki zakończyły się zwycięstwem płocczan w stosunku 2:1. Nie inaczej było sezon później, kiedy to Merebaszwili znów odegrał kluczową rolę w spotkaniu rozgrywanym w Lubinie. Gruzin pojawił się na boisku w 46 minucie spotkania przy wyniku 0:2. Jego wejście kompletnie odmieniło obraz meczu i dało drugie życie zespołowi prowadzonemu wówczas przez trenera Jerzego Brzęczka. Przy golu kontaktowym Merebaszwili zaliczył asystę, a trafienie wyrównujące zdobyte przez Nico Varelę z rzutu karnego poprzedził świetny drybling Gruzina, po którym został on powalony w „szesnastce” przez Arkadiusza Woźniaka.
Obaj zawodnicy swoim stylem gry potrafią przyciągnąć kibiców na stadion. Zarówno Polaka jak i Gruzina cechuje umiejętność wygrywania pojedynków 1 na 1 w bocznej strefie boiska. Za efektownością tych zagrań, w parze idzie efektywność. W bieżącej kampanii Pawłowski zaliczył 12 kluczowych podań, Merebaszwili natomiast pięciokrotnie stworzył swoim kolegom stuprocentową okazję do strzelenia gola.
Za imponującymi akcjami często stoją jednak równie „efektowne” kiksy. Wszyscy kibice pamiętają chociażby pudło Gruzina w spotkaniu z Górnikiem Łęczna w sezonie 2016/17. Jak sam przyznał w wywiadzie: „ Po niecelnym strzałce, czułem się jakbym stracił słuch. Wydawało mi się, że na stadionie zostałem zupełnie sam. Żadnych kibiców, żadnych piłkarzy…”. To właśnie ta słynna już pomyłka zwiększyła popularność Merebaszwilego i sprawiła, że coraz więcej kibiców zaczęło go rozpoznawać. Sam piłkarz z pewnością, bardziej niż z pamiętnym pudłem, wolałby kojarzyć się z efektowniejszymi i przede wszystkim skuteczniejszymi zagraniami.
Statystyki obu zawodników utwierdzają nas w tym, że zarówno Pawłowski jak i Merebaszwili znajdują się w niemal bliźniaczo podobnym okresie tego sezonu. Bartek zgromadził do tej pory po jednej bramce i asyście. Gruzin ma na swoim koncie dokładnie taką samą liczbę trafień, a dwa z jego ostatnich podań zostały zamienione na bramki.
Niedzielny pojedynek skrzydłowych KGHM Zagłębia Lubin i Wisły Płock zapowiada się obiecująco. Liczymy, że obaj pomocnicy zaprezentują maksimum swoich umiejętności i przez 90 minut popiszą się wieloma ofensywnymi akcjami, udanymi dryblingami i przede wszystkim skutecznymi zagraniami. Merebaszwili czy Pawłowski? Pawłowski czy Merebaszwili? Odpowiedź na to pytanie poznamy w najbliższą niedzielę około godziny 17.30 na Stadionie Zagłębia. Początek spotkania o godzinie 15.30. Zapraszamy!