Zraniona Legia w poszukiwaniu odtrutki / Pierwszy zespół / KGHM Zagłębie Lubin
Zraniona Legia w poszukiwaniu odtrutki 24 sie

Zraniona Legia w poszukiwaniu odtrutki

Porażka mistrzów Polski w dwumeczu z Sheriffem Tyraspol to niemiła niespodzianka dla wszystkich fanów Legii, ale też ważna informacja w kontekście niedzielnego meczu Zagłębia. Miedziowi bowiem pojadą na Łazienkowską ledwie trzy dni po odpadnięciu rywala z Ligi Europy. Legia będzie więc szukać odtrutki, ale musi pamiętać, że miedzią już się w tym sezonie kilku zatruło?

24 sie 2017 23:28

Fot. Tomasz Folta
Autor Zagłębie Lubin

Udostępnij

Ekstraklasa

Często mówi się, że po meczach w Europie polskim drużynom trudno jest wrócić do ligowej szarzyzny. A już szczególnie, gdy mowa o tych spotkaniach, które eliminują nasze zespoły z rozgrywek pucharowych.

Taką sytuację mamy dziś. Legia niespodziewanie odpadła z Ligi Europy, na dodatek po meczu czekała ją jeszcze długa podróż samolotem. To w połączeniu z grą w osłabieniu przez prawie godzinę w Mołdawii nie powinno wpłynąć najlepiej na podopiecznych trenera Jacka Magiery.

Zmęczenie fizyczne, do tego jeszcze spore obciążenie psychiczne - dla Zagłębia przed niedzielnym meczem nie mogło być lepiej. No, ewentualnie gdyby w Tyraspolu doszło do dogrywki.

Tyle teoria, bo praktyka pokazuje, że odpadnięcie Legii wcale Zagłębiu na rękę nie musi być. I nie chodzi już tylko o chęć "odegrania się" Legii, która po rozczarowaniu będzie szukała ukojenia i rewanżu w pierwszym możliwym meczu.

Wystarczy spojrzeć jak na odpadnięcie reagowały pozostałe nasze kluby w tym sezonie. Lech Poznań po dwumeczu z Utrechtem wygrał z Cracovią. Jagiellonia pokonała Górnika trzy dni po porażce z azerską Kabalą - tylko Arka "jedynie" zremisowała z Koroną po morderczym rewanżu z Midtjylland.

"No tak, ale Legia grała w dziesiątką przez większość meczu, więc wysiłek był jeszcze większy" - ktoś powie. Owszem, ale Zagłębie rok temu w Belgradzie też grało w jednego mniej. A po trzech dniach wróciło i zmiotło z murawy Koronę Kielce, wygrywając 4:0.

Historia pokazuje więc, że mecz na Łazienkowskiej dla lidera Ekstraklasy łatwy nie będzie. Ale to nie znaczy, że Miedziowi są w Warszawie bez szans.

Imponujące Zagłębie

Podopieczni trenera Piotra Stokowca przez tegoroczne rozgrywki idą do tej pory jak burza. Trzy wygrane u siebie, do tego 5 punktów na wyjazdach i z dorobkiem 14 punktów przewodzą ligowej tabeli.

Wciąż nie ma mocnych na Zagłębie, które nie tylko gra skutecznie, ale też przyjemnie dla oka. Znowu oglądamy zespół wybiegany, agresywny, grający wysokim pressingiem i dominujący na murawie.

Nie bez znaczenia jest tutaj system, który od meczu ze Śląskiem wprowadził opiekun Zagłębia. Trener Stokowiec zdecydował, że w obronie zagra trójką stoperów, wspomaganych w defensywie przez dwóch "wahadłowych". W tej roli świetnie spisują się Daniel Dziwniel i Alan Czerwiński.

Jeśli dodamy do tego ciężką pracę wszystkich pozostałych zawodników, to wyłania się obraz zdecydowanie najlepszego zespołu pierwszych kolejek Lotto Ekstraklasy.

Legia płacze po Vadisie

Tego samego nie można powiedzieć o ekipie mistrza Polski. Co prawda Legia przyzwoicie punktuje, ale styl gry stołecznego zespołu wciąż jest daleki od ideału.

Ligowy dorobek naszego rywala to co prawda 10 punktów - trzy wygrane, jeden remis i dwie porażki. Ostatnie dwa mecze to natomiast 6 punktów po wygranych nad Wisłą Płock i Piastem Gliwice.

Mimo to wciąż daleko Legii do formy, którą imponowała wiosną lub jesienią w rozgrywkach Ligi Mistrzów. W drużynie brakuje kogoś, kim wtedy był Vadis Odidja-Ofoe. Belg przeniósł się do Olympiakosu Pireus a sprowadzony w jego miejsce Cristian Pasquato wciąż nie pokazuje tego, co jego poprzednik.

Gdy dodamy do tego poważną kontuzję Miroslava Radovicia i wciąż widoczną dziurę po Nemanji Nikoliciu i Aleksandarze Prijoviciu, to okaże się, że porażka w Mołdawii może wcale nie jest aż taką niespodzianką.

Grę Legii muszą ciągnąć więc inni. Liderami zespołu nieco z konieczności zostali więc Dominik Nagy i Michał Kucharczyk, a przebłyski formy miewają czasem Guilherme czy sprowadzony latem Armando Sadiku.

Nie wiadomo, w jakim składzie w niedzielę wyjdzie Legia. Być może trener Magiera da odpocząć tym, którzy zawiedli w Mołdawii. Dublerzy wystąpili tydzień temu w Płocku i zdołali wygrać 1:0. Kilku z nich szansę może dostać również przeciwko Zagłębiu.