Ekstraklasa
Mateusz, dzisiaj strzeliłeś gola na 1:3, ale wtedy przegrywaliśmy już 0:3. Możemy tylko żałować, że wcześniej nie wykorzystaliśmy sytuacji, które mieliśmy, by zdobyć szybciej kontaktowego gola.
- Myślę, że ten mecz mógł się potoczyć w dwie strony. Obie drużyny miały sytuacje, ale to Lechia swoje okazje wykorzystała. Schodziliśmy na przerwę z dwubramkową stratą. Trzecia bramka na pewno też nie pomogła. Mimo wszystko nadzieja na końcu była, ale to było za mało.
Z czego wynikały te nasze proste błędy w defensywie?
- Wiedzieliśmy, że Lechia gra zdecydowanym pressingiem, a ich siłą jest odbiór wysoki i przejście do kontry. Pomimo że o tym wiedzieliśmy to i tak się na to nadzialiśmy. Przyjdzie czas na analizę, ale tak na gorąco myślę, że zaważyły te błędy w niskim budowaniu. Nie przenosiliśmy tej piłki wyżej skutecznie i to również jest nasz błąd, bo nie potrafiliśmy tego zrealizować w trakcie meczu.
Musimy te stracone punkty teraz odrobić w spotkaniu z Lechem Poznań na wyjeździe. W Poznaniu nie gra się łatwo, ale już w tej rundzie choćby Lechia pokazała, że można pokonać Lecha.
- Nie odkryję Ameryki, jak powiem, że to nie jest łatwy teren. Natomiast tam też da się wygrać. Ostatnio zrobił to Raków, a wcześniej Lechia. Na pewno boli ta porażka, ale musimy się szybko otrząsnąć, zregenerować, przeanalizować i skupić się, by na boisku robić to, co trenujemy.