Karol Podliński: Czuję sporą różnicę pomiędzy Ekstraklasą i I ligą
Po meczu z Cracovią porozmawialiśmy z Karolem Podlińskim, który zaliczył w niedzielę debiut w barwach Miedziowych. Jak ocenia swój występ? Jakie widzi różnice między I ligą a Ekstraklasą oraz jakie cele stawia sobie w tym sezonie? O tym i innych rzeczach przeczytacie poniżej.
2 mar 2021 14:51
Fot. Tomasz Folta
Autor Zagłębie Lubin S.A.
Udostępnij
Ekstraklasa
Karol, widać po Tobie ślady po pojedynku z Cracovią. Ciężko było postawić te pierwsze korki w Ekstraklasie? Liczyłeś, że tak będzie na boisku?
- Czuję, że jest różnica między ligami, ale wypadłem chyba pozytywnie. Jestem zadowolony, cieszę się z tego, że wygraliśmy i w jakiś sposób mogłem pomóc. To jest najważniejsze.
To jakie są największe różnice między I ligą a Ekstraklasą?
- Jest spora różnica w szybkości gry. To jest zauważalne. Są momenty zwolnienia, ale są także przyspieszenia. Jest także więcej takiego boiskowego cwaniactwa, bo zawodnicy są bardziej doświadczeni i to czuć.
No właśnie. Ty, a propos tego cwaniactwa, to przekonałeś się o tym w drugiej połowie.
- Zgadza się. To było niepotrzebny mój błąd. Niepotrzebnie próbowałem tę piłkę jakoś wydziubać. Powinienem pozwolić mu tę piłkę odprowadzić, bo był tyłem do bramki i nie zagrażał nam. Jednak popełniłem błąd. To było cwaniactwo, ale z mojej strony także nie do końca trafna decyzja.
Kupiłeś kawę lub bombonierkę dla Dominika Hładuna?
- No na pewno muszę mu się jakoś odwdzięczyć, bo uratował nas, ale to jest takie “jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Ja zrobiłem błąd, ale Dominik pomógł i uratował sytuację.
Robiłeś sobie już bilans zysków i strat z debiutu? Analizowałeś swój występ w głowie?
- No tak, na pewno jakaś analiza była robiona w głowie, jak to wszystko wyglądało. Wydaje mi się, tak jak powiedziałem, że było dobrze. Z tego się cieszę. Są rzeczy, które mógłbym poprawić. Są także rzeczy dobre, które też mogę sprawić, że będą jeszcze lepsze. Myślę, że wszystko idzie w dobrym kierunku.
Jedno się chyba nie zmienia. Karol Podliński był najczęściej faulowanym zawodnikiem Zagłębia. Jeżeli dobrze pamiętam, to w Radomiaku 40% fauli na drużynie było popełnione na Tobie.
- No taka jest moja gra. Na tym to polega. Jestem wysoki, silny i obrońcy mają ze mną problem, kiedy jestem tyłem do bramki. To później skutkuje faulami, ale tak jak mówiłem “taki mam zawód”.
Dużo gratulacji przyszło po meczu?
- Oj tak. Można powiedzieć, że telefon się zapalił po meczu. Gratulacje przychodziły od rodziny, znajomych bliższych i dalszych. Sporo tego było.
To jaki cel sobie wyznaczasz na tę rundę wiosenną? Masz już przetarcie i wiesz, z czym się wiążą występy w Ekstraklasie.
- Przede wszystkim chcę się jeszcze bardziej rozwijać. Na tym mi zależy i też po to tutaj przyszedłem. Chcę też w jakimś stopniu pomóc drużynie na tyle, ile będę mógł i na ile będzie mnie stać. Chcę, żebyśmy jak najczęściej wygrywali i zdobywali punkty. Jak uda się coś strzelić przy okazji, to też będę z tego zadowolony.