Jero Shakpoke | #RetroSylwetka
Przez Lubin w ostatnich dekadach przewinęło się sporo zawodników o uznanych markach oraz tych którzy ostatecznie okazali się niewypałami. Nie brakowało również piłkarzy z państw dość egzotycznych. Dziś Nigeryjczyk nie jest dla nikogo żadną nowością, choć w latach 90. nie było to takie oczywiste.
27 kwi 2020 13:30
Fot. Zagłębie Lubin S.A.
Autor Zagłębie Lubin S.A.
Udostępnij
Ekstraklasa
Jero Shakpoke – imię i nazwisko, które na pewno pamiętają starsi kibice Zagłębia, ale młodsi już niekoniecznie. W krótkiej sylwetce postaramy się przybliżyć historię tego zawodnika, który był o krok od pojechania na mundial w 1998 we Francji.
Jako 16-latek trafił do drużyny Reggiany Calcio (obecnie Reggio Audace) w sezonie 96/97. Był jednak za młody, aby grać w pierwszym zespole, a dla seniorów był to ostatni rok, kiedy ekipa z Reggio Emilii (mówimy bowiem o Reggianie, a nie popularnej na przełomie wieków innej włoskiej ekipie o podobnej nazwie - Regginie) grała w Serie A.
Nasz bohater po meczach w juniorach został wypożyczany najpierw do macedońskiego Vardaru Skopje, później HNK Rijeki a zimą 1998 roku pojawił się w Lubinie. W rundzie wiosennej zagrał w 9 spotkaniach, każdy rozpoczynając od 1 minuty. Jeden, ten z Wisłą Kraków, zakończył już w pierwszej połowie, po tym jak otrzymał czerwoną kartkę. Występował na pozycji obrońcy.
Wiosna 98' była dla Shakpoke na tyle udana, że znalazł się w orbicie zainteresowania Bory Milutinovica – selekcjonera reprezentacji Nigerii. Jest to niemałe osiągnięcie, bowiem mówimy o reprezentacji, która była jedną z najsilniejszych na kontynencie afrykańskim i wiązała spore nadzieje z francuskim mundialem. Po rozegraniu kilku meczów towarzyskich w kadrze Super Orłów, okazało się, że Shakpoke jest niemal pewniakiem do wyjazdu na mistrzostwa świata. Nigeria w fazie grupowej Nigeria znalazła się w grupie z Hiszpanią, Paragwajem i Bułgarią.
Zawodnikowi KGHM Zagłębia, po tym jak ten znalazł się na liście zawodników powołanych na mundial przytrafił się jednak straszny pech, który według wielu wyhamował ciekawie zapowiadającą się karierę. W ostatnim towarzyskim meczu przed mistrzostwami świata z Holandią złamał obojczyk, przez co wypadł z mistrzowskiej kadry i ostatecznie już nigdy w reprezentacji Nigerii nie zagrał.
Nigeria tamten mundial zaliczyła do jednych z najlepszych w historii. Kadra z takimi zawodnikami jak Nwankwo Kanu, Taribo West, Augustine Okocha, czy Celestine Babayaro zajęła pierwsze miejsce w swojej grupie i wyeliminowana została dopiero w 1/8 finału przez Danię, która ostatecznie odpadła w następnej fazie z Brazylią po dramatycznym meczu przegranym 2:3. Kto wie, jak potoczyłyby się losy Shakpoke, gdyby ten ostatecznie pojechał na mundial i odegrał w nim poważną rolę. Wówczas z pewnością jego kariera obrałaby zupełnie inny kierunek, i z Lubina nie musiałby wracać do drugoligowej Reggiany, a na pewno miałby do wyboru zdecydowanie bardziej atrakcyjny kierunek.
W samej Reggianie spędził kilka lat z przerwami na wypożyczenia do Bolonii, Lugano, Nicei i Palermo. Mimo zwiedzenia wielu klubów, to właśnie w Reggianie zarówno w Serie B, jak i później Serie C grał najczęściej i najbardziej regularnie. W żadnym innym klubie nie uzyskał takiego statusu jak w ekipie Granaty. Do teraz można znaleźć artykuły we włoskim internecie na stronach La Reppubliki, które Shakpoke nazywają „bohaterem walki o utrzymanie”.
Po odejściu grał w różnych trzecio- i czwartoligowych włoskich drużynach jak: Teremo, Rovigo, czy Varese. Karierę zakończył w 2009 roku w belgijskim Royale Union Saint-Gill