Igor Orlikowski przed meczem z Rakowem Częstochowa
W meczu 9. kolejki PKO BP Ekstraklasy KGHM Zagłębie Lubin zmierzy się na wyjeździe z Rakowem Częstochowa. Przed spotkaniem porozmawialiśmy ze środkowym obrońcą Miedziowych Igorem Orlikowskim.
20 wrz 2024 14:30
Fot. Tomasz Folta
Autor Zagłębie Lubin S.A.
Udostępnij
Ekstraklasa
Igor, w pierwszym pytaniu chciałbym zapytać o Twoją opinię dotyczącą ostatniego meczu z Koroną Kielce. Jak to spotkanie wyglądało z perspektywy boiska?
- Myślę, że słabo weszliśmy w to spotkanie. Co prawda była dla nas szansa na szybkie otwarcie wyniku, ale potem to Korona częściej dochodziła do głosu. Przegrywaliśmy sporo pojedynków jeden na jeden i myślę, że to zawiodło w naszej grze najbardziej. W drugiej połowie wyglądało już to lepiej, ale mieliśmy dwubramkową stratę, więc trudno było nam odrobić dwa gole i wrócić do meczu.
Spotkanie z Rakowem Częstochowa będzie meczem, w którym możecie podreperować bilans punktowy w tabeli. Co możesz powiedzieć na temat naszego najbliższego rywala?
- Raków to zawsze mocny przeciwnik, który ostatnio złapał wiatr w żagle i wygrał ważne spotkanie w Warszawie. Spodziewamy się trudnego meczu, ale jeśli wyjdziemy na boisko pewni siebie i skoncentrowani to możemy powalczyć o komplet punktów.
Mecz Miedziowych z Rakowem to spotkanie dwóch ekip z najskromniejszym bilansem bramkowym w lidze. Czy właśnie takiego zamkniętego meczu się spodziewacie? Jak trzeba zagrać, by wygrać w Częstochowie?
- Myślę, że może być to spotkanie, w którym pierwsza bramka będzie miała duże znaczenie. W takich meczach ogromne znaczenie ma też determinacja, wola zwycięstwa, a także walka. Wierzę, że to będzie po naszej stronie i przechylimy szalę zwycięstwa na naszą korzyść.
Za Tobą już osiem spotkań w lidze. Powiedz jak czujesz się obecnie na boiskach PKO BP Ekstraklasy?
- Moja pewność siebie rośnie z każdym meczem. Czuję się dobrze w drużynie, dostaję od kolegów dużo cennych podpowiedzi i wsparcie. Myślę, że z każdym kolejnym meczem będzie tylko coraz lepiej i moja gra będzie tylko lepsza.