Do Białegostoku po punkty | Zapowiedź meczu z Jagiellonią
W sobotnie popołudnie KGHM Zagłębie Lubin w ramach 18. kolejki PKO Ekstraklasy rozegra spotkanie z Jagiellonią Białystok. „Miedziowym” po ostatniej, pucharowej porażce z Lechią, z pewnością nie brakuje motywacji do zdobycia trzech punktów. „Jaga” zajmuje obecnie 9 miejsce, a podopieczni Martina Seveli plasują się tuż za zespołem z Podlasia, na 10 pozycji. Niewątpliwie obie drużyny wolałyby sąsiadować ze sobą w wyższej części tabeli, dlatego jedni i drudzy zamierzają w najbliższym meczu zagrać o pełną pulę.
7 gru 2019 13:09
Fot. Tomasz Folta
Autor Zagłębie Lubin S.A.
Udostępnij
Ekstraklasa
Rozgrywając nieco ponad połowę sezonu zasadniczego PKO Ekstraklasy, wszyscy w Lubinie czują pewien niedosyt z obecnego miejsca w tabeli, które zajmuje nasz zespół. Po nie najlepszym starcie rozgrywek 2019/20, nadszedł mecz z Wisłą Płock, który okazał się jak dotąd najlepszy w wykonaniu lubinian. Pokonaliśmy podopiecznych Radosława Sobolewskiego aż 5:0, co było pozytywnym impulsem dla drużyny przed derbowym spotkaniem ze Śląskiem Wrocław. Pod wodzą Martina Seveli, ekipa KGHM Zagłębia Lubin zaczęła regularnie punktować z mocniejszymi w lidze, wygrywając między innymi w wyjazdowych potyczkach z Lechią Gdańsk oraz Lechem Poznań. W kilku spotkaniach „Miedziowym”, pomimo większej liczby sytuacji bramkowych, nie udało się zdobyć kompletu punktów. Było tak w przypadku konfrontacji z Rakowem Częstochowa lub Pogonią Szczecin.
W szeregach drużyny z Białegostoku, również nie ukrywa się niezadowolenia z powodu uzyskanych wyników. „Duma Podlasia” w ostatnich dziesięciu meczach ligowych, wygrała tylko trzykrotnie. Ambicje naszych najbliższych rywali są zdecydowanie wyższe, ponieważ od kilku lat jest to ekipa regularnie walcząca o najlepsze miejsca w tabeli Ekstraklasy. Podobnie jak zespół KGHM Zagłębia, „Jaga” będzie podchodzić do starcia podwójnie zmobilizowana. Po ostatniej poniesionej porażce z ŁKS-em (0:1 dop. red.), białostoczanie chcą jak najszybciej wrócić na właściwe tory, przez co bardzo intensywnie przygotowują się do meczu z naszą drużyną. Dodatkowym bodźcem dla Jagielloni jest chęć odegrania się na „Miedziowych” za niedawną, bolesną przegraną aż 0:4 na własnym boisku. Szkoleniowiec Ireneusz Mamrot zwraca uwagę na siłę ofensywną lubińskiej ekipy. Niewątpliwie tacy zawodnicy jak Sasa Żivec, Damjan Bohar, czy Filip Starzyński w każdym meczu stwarzają zagrożenie pod bramką rywala, dlatego trener białostoczan podkreśla, iż jego piłkarze muszą być cały czas skoncentrowani.
Obie ekipy w najbliższej konfrontacji będą chciały pokazać swoją siłę i umiejętności, między innymi też dlatego, że w ostatnim bezpośrednim pojedynku KGHM Zagłębia z „Jagą” padł remis 2:2. Podział punktów z pewnością nie zadowalał obu stron i teraz nadeszła okazja na udowodnienie swojej wyższości w tym sezonie.
Na podopiecznych Martina Seveli więc czeka trudne zadanie jakim jest wygrana w Białymstoku. Remis będzie również dobrym wynikiem, choć z pewnością pozostawi niedosyt. Do gry zdolni są Jakub Tosik i Lubomir Guldan, narzekający ostatnio na drobne urazy. Sztab więc będzie miał do dyspozycji wszystkich zawodników, z wyjątkiem kontuzjowanych wcześniej Dawida Pakulskiego, Pawła Żyry, Kamila Mazka i Dominika Hładuna. Pierwszy gwizdek sędziego Tomasza Kwiatkowskiego zabrzmi o godzinie 15:00. Transmisja meczu odbędzie się w Canal+ Sport. Wierzymy, że nasza drużyna wyjdzie zwycięsko z tej konfrontacji!
Łyk historii:
W historii pojedynków z Jagiellonią nie brakowało wysokich i spektakularnych wygranych KGHM Zagłębia. Jedną z nich jest spotkanie z kwietnia 2008 roku, kiedy to kibice oglądający ten mecz, mogli zobaczyć aż 7 bramek. Piłkarze z Lubina zwyciężyli 5:2, a gole dla naszego zespołu strzelali: Vidas Alunderis, Rui Miguel oraz Michał Chałbiński, który skompletował wtedy hat-tricka. Kolejną potyczką wartą przypomnienia jest zeszłoroczna wygrana 0:4, którą z pewnością pamięta większość sympatyków „Miedziowych”. Było to bardzo dobre spotkanie w wykonaniu naszego zespołu, który konstruował wiele szybkich i niebezpiecznych ataków na bramkę przeciwnika, zachowując przy tym dyscyplinę w formacji obronnej. Na listę strzelców już w 6 minucie wpisał się Patryk Tuszyński. Do przerwy „Tuszek” wraz z Damjanem Boharem podwyższyli jeszcze prowadzenie na 3:0. W drugiej części gry swojej okazji doczekał się Bartłomiej Pawłowski, który po podaniu od Sasy Balicia pewnie skierował piłkę do siatki.
