Dariusz Motała o transferach / Pierwszy zespół / KGHM Zagłębie Lubin
Dariusz Motała o transferach 18 sty

Dariusz Motała o transferach

Dyrektor sportowy Zagłębia Lubin o prasowych doniesieniach i sytuacji kadrowej miedziowego klubu. Rozwiewamy wszelkie wątpliwości i wyjaśniamy, jak wygląda sprawa z poszczególnymi piłkarzami Miedziowych.

18 sty 2018 11:19

Fot. Tomasz Folta
Autor Zagłębie Lubin

Udostępnij

Ekstraklasa

Niczym grom z jasnego nieba spadła na nas wszystkich informacja, że Ludogorec Razgrad pozyska Kubę Świerczoka. Czy Klub zrobił wszystko, by zatrzymać klasowego napastnika?
- Informacja o transferze Jakuba Świerczoka zdecydowanie bardziej zaskoczyła opinię publiczną, niż nas w klubie. Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę z potencjału i osiągnięć Kuby, zawodnik potwierdzał swoją klasę i budził coraz większe zainteresowanie. Mieliśmy nadzieję, że sam napastnik będzie chciał powalczyć o koronę króla strzelców i powalczyć o grę w Mistrzostwach Świata właśnie w Zagłębiu.

Jakub podjął decyzję, że chce zmienić klub, o czym wczoraj wieczorem poinformował nas jego agent. Jeśli Ludogorec Razgrad wpłaci klauzulę odstępnego, jaką zawodnik ma wpisaną w kontrakcie, to pozyska naszego napastnika. Gdy transfer dojdzie do skutku, to na pewno podziękujemy Kubie za jego grę. Zagłębie nie tylko skorzystało na jego golach, ale i zarobi na zawodniku około 12 razy tyle, co wydało na jego pozyskanie latem.

Dlaczego Zagłębie zgodziło się na klauzulę wykupu w kontrakcie snajpera?
- Przede wszystkim transfer zawodnika do klubu to złożony proces. Bierze się pod uwagę różne okoliczności. O samą klauzulę w kontrakcie mocno zabiegał agent piłkarza oraz sam zawodnik. Powiem więcej, nie byłoby tematu pozyskania Jakuba Świerczoka, gdyby w kontrakcie nie znalazł się taki zapis.

Oczywiście jesienią kilkukrotnie spotykaliśmy się z napastnikiem, by zmienić ten zapis, lub całkowicie go usunąć. Kuba był jednak konsekwentny. Zaproponowaliśmy mu nawet lepsze warunki i specjalne bonusy, ale zawodnik był zdeterminowany, by klauzula pozostała.

Czy Jarek Jach zostaje w Zagłębiu, czy poleci z zespołem do Turcji?
- W przypadku Jarka Jacha sytuacja wygląda inaczej, od wielu miesięcy współpracujemy z menadżerem, bo zależy nam, by wszystkie strony były zadowolone z transferu, a Jarek trafił do klubu, w którym będzie mógł się rozwijać. Do Zagłębia wpłynęły trzy konkretne oferty, sytuacja jest dość dynamiczna, więc nie mogę zagwarantować, że Jach wsiądzie z kolegami do samolotu i poleci do Turcji. Na ten moment jest zawodnikiem Zagłębia, ale co przyniesie przyszłość? Okaże się w najbliższych dniach.

Czy w związku ze sprzedażą czołowych zawodników: Jakuba Świerczoka i ewentualnie Jarosława Jacha, Zagłębie planuje transfery na ich pozycje?
- Chcę odnieść się do wszelkich doniesień. Zacznijmy od tego, że faktycznie do klubu wraca Martin Nespor. Jego kariera w albańskim klubie nie potoczyła się tak, jak zawodnik oczekiwał, w dodatku napastnik nabawił się kontuzji. Martin potrzebuje się odbudować, dlatego zdecydowaliśmy się skrócić wypożyczenie, tym bardziej, że po upływie terminu wypożyczenia, kontrakt Zagłębia z Nesporem obowiązywał będzie jeszcze przez rok. Decyzję podjęliśmy jeszcze w grudniu i negocjowaliśmy z Skënderbeu Korcza warunki, na jakich Czech wróci do Zagłębia. Sam zawodnik był mocno zdeterminowany do powrotu.

Jeśli chodzi o atak naszej drużyny w rundzie wiosennej, to przede wszystkim bardzo liczymy na zawodników z obecnej kadry. Patryk Tuszyński wreszcie przepracuje okres przygotowawczy z Zagłębiem, a chcę tylko przypomnieć, że kiedy wyjeżdżał z polskiej ligi, mógł się pochwalić podobnymi osiągnięciami do Kuby Świerczoka. „Tuszek” ma wielki potencjał i wszelkie możliwości, by zafunkcjonować w Zagłębiu na podobnym poziomie, jak jego odchodzący kolega. Swoje szanse na grę w ataku otrzyma też Arek Woźniak.

Czy potencjał Zagłębia w ofensywie spadnie? Trudno wyrokować, bo przecież do gry wraca lider środka pola Filip Starzyński, a jego styl gry sprawia, że ciężar zdobywania bramek rozkłada się na całą drużynę. Oczywiście nie wykluczamy pozyskania napastnika, jesienią mocno penetrowaliśmy rynek i mamy kilku kandydatów do gry. Zapewniam, że nie trafi do nas nikt przypadkowy, a wśród ewentualnych wzmocnień są Polacy i obcokrajowcy.

Jeśli chodzi o defensywę, to może trochę wszystkich zaskoczę, ale transfery Rafała Pietrzaka i Łukasza Monety były przygotowywane w związku z planowanym odejściem Jarosława Jacha. Przyszli do nas zawodnicy na lewą stronę, więc Sasa Balić ma pełnić rolę stopera. Uważam, że nasza defensywa jest bardzo stabilna. Nie wykluczamy pozyskania stopera, ale tak jak w przypadku napastnika, nie będzie to przypadkowy ruch.

Jak wygląda sytuacja z zawodnikami, którym w czerwcu kończą się kontrakty?
- Działamy w porozumieniu z trenerem Mariuszem Lewandowskim. Wspólnie ze szkoleniowcem, który pracuje z zespołem od 2 miesięcy, ustaliliśmy, że do rozmów na temat przedłużeń kontraktów usiądziemy po obozie w Turcji. Dlatego też gramy sporo sparingów, by trener określił przydatność tych piłkarzy, sprawdził różne rozwiązania. To dotyczy również ewentualnych transferów z zewnątrz, bo pokazać się mają przede wszystkim zawodnicy, których obecnie posiadamy w kadrze.

Z zawodnikami, którym w czerwcu kończą się kontrakty, odbyliśmy już spotkanie, są świadomi swojej sytuacji. Czy istnieje obawa, że któryś w międzyczasie podpisze kontrakt z nowym pracodawcą? To będzie dla nas sygnał, że gra w Zagłębiu nie była dla niego priorytetem.