Walka, charakter i cenny punkt w starciu z Lechią
Spotkanie 31. kolejki PKO BP Ekstraklasy pomiędzy KGHM Zagłębiem Lubin a Lechią Gdańsk zakończyło się remisem 2:2. Gdańszczanie po pierwszej połowie prowadzili w Lubinie 2:0, natomiast trafienia Patryka Szysza i Filipa Starzyńskiego dały Miedziowym cenny punkt.
30 kwi 2022 19:30
Fot. Zagłębie Lubin S.A.
Autor Zagłębie Lubin S.A.
Udostępnij
Ekstraklasa
Trener Piotr Stokowiec zdecydował się na dokonanie sporej liczby zmian w składzie względem ostatniego meczu z Górnikiem Zabrze. W bramce od pierwszej minuty zobaczyliśmy Kacpra Bieszczada, a w formacji obronnej od początku zagrali między innymi Aleks Ławniczak czy Mateusz Bartolewski, którzy ostatnie spotkania zazwyczaj rozpoczynali na ławce rezerwowych. W drugiej linii obok Filipa Starzyńskiego wystąpili Łukasz Poręba i Jakub Żubrowski, w ofensywie na skrzydłach zagrali Chodyna z Danielem, natomiast na pozycji numer "9" ujrzeliśmy Patryka Szysza. Poza kadrą meczową znaleźli się kontuzjowani Hinokio, Burić, Zivec oraz Scekić.
Od pierwszych minut było widoczne duże zaangażowanie zawodników KGHM Zagłębia, którzy wychodząc wysoko pressingiem chcieli utrudniać Lechistom wyjście z własnej połowy. Pierwsze efekty przyniosło to już w 5. minucie, gdy po przejęciu piłki, blisko pola karnego znalazł się Erik Daniel i mocno uderzył na bramkę, lecz pierwszą skuteczną interwencją popisał się Kuciak. Niestety pomimo obiecujących pierwszych minut, Miedziowi znów dość szybko dali rywalom wyjść na prowadzenie. Kacper Sezonienko świetnie przedarł się prawym skrzydłem i wgrał piłkę w pole karne, a tam niefortunnie futbolówkę do własnej bramki skierował Aleks Ławniczak. Blisko wyrównania podopieczni trenera Piotra Stokowca byli w 13. minucie spotkania. Najpierw w dobrej sytuacji w ostatniej chwili zablokowany został Kacper Chodyna, po czym piłka opuściła plac gry. Po rzucie rożnym niewiele brakowało, aby Kuciaka pokonał Balić, jednak nasz stoper nie zdołał umieścić futbolówki w siatce. Kolejną doskonałą okazję Miedziowi mieli w 22. minucie pojedynku. Bartosz Kopacz dośrodkował z prawej strony w szesnastkę na głowę Szysza, ten dobrze uderzył, lecz znakomitym refleksem popisał się golkiper gości, który zanotował kolejną udaną interwencję. Chwilę później mieliśmy dłuższą przerwę w grze, ponieważ sędzia sprawdzał ewentualne przewinienie w polu karnym Lechii. Ostatecznie jednak, po analizie VAR Jarosław Przybył nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego dla naszej drużyny. Niespełna kwadrans przed końcem pierwszej połowy lubinianie zmarnowali kolejną szansę na wyrównanie. Aleks Ławniczak posłał świetną, górną piłkę za plecy obrońców do wybiegającego Chodyny, ten zagrał wzdłuż bramki do Erika Daniela, ale nasz skrzydłowy uderzył tuż obok słupka. Niewykorzystane okazje się zemściły, w 34. minucie Flavio Paixao wpadł w pole karne i precyzyjnym strzałem lewą nogą nie dał szans Bieszczadowi, podwyższając tym samym prowadzenie klubu z Trójmiasta. W 44. minucie niewiele brakowało do tego, by goście cieszyli się z trzeciego trafienia. Rałaf Pietrzak huknął wówczas zza szesnastki, ale na nasze szczęście piłka odbiła się tylko od słupka i opuściła boisko. Był to ostatni akcent pierwszej części spotkania, po której Lechia prowadziła w Lubinie 2:0.
Drugą połowę Miedziowi rozpoczęli z jedną zmianą w składzie, którą było wejście Martina Dolezala za Sasę Balicia. Pierwsze minuty drugiej odsłony były dość intensywne z racji na częste próby zdobycia bramki kontaktowej przez Miedziowych. Czujnie jednak reagowała defensywa Lechistów, a gdy była taka potrzeba, na wysokości zadania stawał również Kuciak. W 63. minucie Filip Starzyński otrzymał bardzo dobre, górne podanie w polu karnym i niepilnowany oddał strzał głową, ale piłka minimalnie minęła słupek. Pięć minut później Miedziowi w końcu dopięli swego i złapali kontakt. W szesnastce świetnie odnalazł się Patryk Szysz i najlepszy strzelec KGHM Zagłębia w obecnym sezonie zanotował swoje jedenastce trafienie. Po chwili na boisku w miejsce Żubrowskiego i Daniela pojawili się Łakomy oraz Dieng. W 73. minucie arbiter dwukrotnie pokazał naszemu szkoleniowcowi żółtą kartkę, w efekcie czego Piotr Stokowiec musiał opuścić ławkę lubinian. Niespełna dziesięć minut później piłkarze KGHM Zagłębia doprowadzili do upragnionego wyrównania. Filip Starzyński wpadł w pole karne Lechii i w swoim stylu mocno uderzył przy dalszym słupku, nie dając szans bezradnemu w tej sytuacji Kuciakowi. W końcowych minutach meczu z pewnością nie brakowało emocji, Miedziowi szukali zwycięskiej bramki, a Lechiści czekali na okazję z kontrataku. Ostatnią zmianą w naszym zespole w doliczonym czasie gry było zastąpienie Filipa Starzyńskiego przez Adama Ratajczyka. Ostatecznie więcej bramek podczas sobotniego spotkania już nie obejrzeliśmy, a starcie Miedziowych z Lechią Gdańsk zakończyło się podziałem punktów.
KGHM Zagłębie Lubin 2-2 Lechia Gdańsk
Bramki: Patryk Szysz 68, Filip Starzyński 82 - Aleks Ławniczak 7 (s), Flávio Paixão 33
KGHM Zagłębie: 89. Kacper Bieszczad - 2. Bartosz Kopacz, 5. Aleks Ławniczak, 3. Saša Balić (46, 15. Martin Doležal), 77. Mateusz Bartolewski - 26. Kacper Chodyna, 14. Jakub Żubrowski (71, 99. Łukasz Łakomy), 18. Filip Starzyński (90, 16. Adam Ratajczyk), 8. Łukasz Poręba, 9. Erik Daniel (71, 29. Cheikhou Dieng) - 17. Patryk Szysz.
Lechia: 12. Dušan Kuciak - 22. Joseph Ceesay (66, 4. Kristers Tobers), 25. Michał Nalepa, 23. Mario Maloča, 2. Rafał Pietrzak - 7. Maciej Gajos (82, 69. Jan Biegański), 6. Jarosław Kubicki, 99. İlkay Durmuş (82, 33. Marco Terrazzino), 28. Flávio Paixão - 79. Kacper Sezonienko (87, 76. Christian Clemens), 9. Łukasz Zwoliński (66, 20. Conrado).
żółte kartki: Żubrowski - Ceesay, Kubicki.
sędziował: Jarosław Przybył.