Ekstraklasa
Panie trenerze, za naszymi zawodnikami przegrana 0:3 w Białymstoku. Jak ta porażka podziałała na naszych piłkarzy? Jakie nastroje panują teraz w naszej szatni?
- Na pewno jesteśmy źli na siebie za ten mecz, bo przede wszystkim zagraliśmy słabe spotkanie. Wiadomo, że Jagiellonia jest w tej chwili rozpędzonym zespołem, pokazał to chociażby mecz z Lechem Poznań, gdzie potrafili odwrócić losy meczu przy stanie 0:3, ale to w niczym nie usprawiedliwia naszej postawy. My powinniśmy grać o wiele agresywniej i przede wszystkim stwarzać więcej sytuacji. Patrząc na zawodników widać tę złość, że stać nas na więcej, a w tym meczu nie zaprezentowaliśmy naszego prawdziwego oblicza.
Czy to właśnie na karb braku agresywności i doskoku możemy tę porażkę poniekąd usprawiedliwić?
- Nie chciałbym sprowadzać tego tylko do tych określeń. Można powiedzieć, że mieliśmy w pierwszej połowie takie momenty, gdzie mogliśmy odwrócić losy tego spotkania. Bardzo dobra akcja, po której Buletsa uderzył nad bramką, czy kontra, po której Kacper Chodyna powinien lepiej dograć piłkę do Mateusza Wdowiaka, ale generalnie stać nas na zdecydowanie więcej, jeśli chodzi o naszą postawę.
Okazja, żeby to zaprezentować już w niedzielę. Mecz z Radomiakiem Radom. Co wiemy na temat naszego najbliższego rywala?
- To zespół, który też ma swoich szeregach piłkarzy o wysokich umiejętnościach i potrafi zagrać bardzo dobrze oraz potrafi kreować sytuacje, ale też zespół, który ma swoje problemy. Cała sztuka, żeby wykorzystać nasze możliwości, jak również wykorzystać te elementy, w których Radomiak ma problemy.
Pedro Henrique. Czy to jest ten zawodnik, którego będziemy musieli otoczyć szczególną opieką?
- Na pewno jest to bardzo groźny napastnik. Wiemy również jak prezentują się skrzydła i środek pola. Na pewno będziemy musieli zagrać bardzo konsekwentnie.
Sytuacja zdrowotna u nas w drużynie. Jak wygląda na obecną chwilę, Panie trenerze?
- Nic się nie zmieniło od ostatniego meczu.