Ekstraklasa
Panie trenerze, starcie z Widzewem było naszym trzecim z rzędu zwycięstwem w lidze. Jak to spotkanie wygląda już tak na chłodno po analizie sztabu szkoleniowego?
- Trzeba powiedzieć, że zagraliśmy naprawdę solidne spotkanie. Mam na myśli dyscyplinę taktyczną, jeśli chodzi o defensywę. To było kluczem do tego zwycięstwa. Oczywiście też zdobyliśmy ładne bramki, które były ozdobą tego meczu.
W ostatnich trzech meczach zdobyliśmy dziewięć punktów. Strzeliliśmy też aż dziewięć bramek w tych spotkaniach. Trochę chyba szkoda, że ten sezon powoli dobiega końca?
- Zawsze tak się mówi w momencie, gdy się wygrywa trzy mecze pod rząd. Natomiast po niektórych zawodnikach też już widać trudy sezonu. Mobilizujemy się na te dwa ostatnie spotkania i chcemy wyciągnąć z nich jak najwięcej.
Przed nami mecz z ŁKS-em Łódź, a więc z zespołem, który jest już pogodzony z degradacją z ligi. Pana zdaniem zawodnicy rywala grający już bez pewnej presji, mogą wykrzesać z siebie jeszcze więcej w takich pojedynkach?
- Zdecydowanie drużyna ŁKS-u pokazuje, że potrafi grać w piłkę. Byli w stanie toczyć wyrównane boje z czołówką tabeli. Ta drużyna jest groźna. Można w cudzysłowie powiedzieć, że jest to mecz pułapka, bowiem jak się nie wygra, to wszyscy odbierają taki wynik jako niespodziankę. ŁKS gra bez obciążeń i wtedy zespół pokazuje naprawdę, na co ich stać.
Można powiedzieć, że przez całą rundę nie dotykały nas poważniejsze urazy. Czy przed tym meczem również nie mamy problemów z kontuzjami?
- Tak, nie ma poważnych urazów. Są tylko drobne problemy, ale myślę, że się z tym uporamy i wszyscy zawodnicy będą gotowi do gry.