Ekstraklasa
Panie trenerze, duże pretensje miał Pan do swoich zawodników o początek meczu z Radomiakiem czy jednak na wyniku Pana zdaniem zaważyła stracona bramka na 2:3.
- Na pewno nasz słaby początek był bardzo ważny w kontekście całego meczu, gdyż zaważył on na to, co później widzieliśmy na boisku. Gdybyśmy nie stracili tych dwóch bramek to uważam, że wynik meczu mógłby być inny, bo byliśmy całkiem nieźle dysponowani. Z drugiej strony zobaczyliśmy też ważny aspekt, wyrównaliśmy i nasi zawodnicy za wszelką cenę chcieli pójść po trzeciego gola i przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść. To nas w spotkaniu z Radomiakiem zgubiło. Zabrakło nam wyrachowania i mądrości, bo uważam, że prędzej czy później mogliśmy się pokusić o trzecie trafienie dla nas.
Teraz przed nami starcie pucharowe z Cracovią, z którą mieliśmy już okazję mierzyć się w tym sezonie. Co może Pan powiedzieć na temat naszego najbliższego rywala?
- Jest to zespół, który ma w swoich szeregach klasowych zawodników, a u siebie stawiają mocne warunki, grają twardo i zdecydowanie. My również znamy swoje atuty i jedziemy do Krakowa, by powalczyć o awans do kolejnej rundy. Puchar jak wiemy jest także najkrótszą drogą, by osiągnąć jakiś sukces. Jeśli chodzi o nasz zespół to z pewnością pojawią się zmiany w składzie, ale to nie będzie jakaś wielka rewolucja. Podchodzimy do tego meczu bardzo poważnie i wiemy, że czeka nas jutro niełatwe zadanie.
No właśnie mówi trener o zmianach w składzie na mecz z Cracovią. Dla zawodników, którzy dotychczas grali mniej to może być dobra okazja na to, by przekonać Pana do swoich umiejętności.
- To jedno, ale musimy też dokonać zmian na tych pozycjach, gdzie jest to konieczne. Wyjdziemy mocną jedenastką na jutrzejsze spotkanie.
Czy to oznacza, że sytuacja kadrowa nieco uległa zmianie od ostatniego meczu?
- Tak uległa zmianie, urazu w ostatnich dniach nabawił się Damjan Bohar, nie zobaczymy także Kamila Kruka. Problemy miał także Bartek Kopacz i w jego przypadku podejmiemy decyzję tuż przed wyjazdem do Krakowa.