Szczeciński „granatnik” | Gwiazda rywala #ZAGPOG
Już w najbliższy piątek 18 października zespół KGHM Zagłębia Lubin zmierzy się w domowym meczu z obecnym liderem PKO Ekstraklasy – Pogonią Szczecin. Nasi piątkowi rywale zdążyli już w tym sezonie udowodnić, że należy rozpatrywać ich w gronie kandydatów do najwyższych, ligowych laurów. Powód? Choćby dobra forma bohatera dzisiejszego materiału. Urodzony w Bośni i Hercegowinie Zvonimir Kožulj, stanowiącego „serce” drużyny „Portowców”.
17 paź 2019 07:10
Udostępnij
Ekstraklasa
Środkowy pomocnik przyszedł na świat w małej miejscowości Ljubuški, w rodzinie bośniackich Chorwatów. Jego ojciec, Gordan, jest weteranem tamtejszej wojny domowej i to właśnie ta osoba w największym stopniu ukształtowała charakter syna, który na życie zdecydował się zarabiać właśnie poprzez grę w piłkę. Pierwsze, profesjonalne kroki w tym sporcie młody Zvonimir stawiał w najbardziej znanym lokalnym klubie – utytułowanym na szczeblu krajowym Zrinjskim Mostarze. Dla młodego piłkarza dołączenie do tego zespołu było spełnieniem dziecięcych marzeń, co wielokrotnie podkreślał w rozmowach z dziennikarzami. Jako junior wygrywał klubowe plebiscyty na najbardziej utalentowanego zawodnika, jednak nim jego kariera w klubie z nieformalnej stolicy Hercegowiny rozkwitła na dobre, bośniacki Chorwat musiał zmienić otoczenie ze względu na rozbieżną wizję własnego rozwoju z decydentami sześciokrotnego mistrza Bośni. Tak oto w lecie 2011 roku gracz przeszedł do innego utytułowanego, krajowego zespołu – NK Siroki Brijeg, gdzie przez pierwszy rok grywał w drużynach młodzieżowych. Dobra postawa w juniorach zaowocowała włączeniem Kožulja do kadry pierwszego zespołu, gdzie na oficjalny debiut w lidze musiał poczekać aż do marca 2013 roku, gdy rozegrał 13 minut przeciwko NK Celik Zenica. Występy w pierwszej jedenastce obecny zawodnik Pogoni przeplatał z przesiadywaniem na ławce rezerwowych, w wyniku czego w swoim pierwszym sezonie na poziomie seniorskim rozegrał zaledwie sześć spotkań, nie notując przy tym gola ani asysty. Rozczarowany obrotem spraw zawodnik postanowił wziąć sprawy w swoje ręce, czego efektem było wypożyczenie do innego zespołu z najwyższej klasy rozgrywkowej – NK Vitez. Ruch ten jednak nie spowodował znaczącej poprawy sytuacji bośniacko-chorwackiego gracza, który w rundzie jesiennej sezonu 13/14 rozegrał w Premijer Lidze dwanaście spotkań, raz znajdując drogę do siatki rywala. Po zaledwie kilku miesiącach w tym klubie środkowy pomocnik wrócił na chwilę do macierzystego zespołu. W poszukiwaniu regularnej gry „Zolja” (co oznacza produkowany w Jugosławii granatnik) postanowił zejść poziom niżej, do zespołu z dobrze znanego już Kožuljowi Mostaru - HNK Branitelj. Tam bohater artykułu grał już regularnie, w dziesięciu meczach zdobywając jednego gola. Ze względu na dobre występy szczebel niżej trener klubu z Sirokiego Brijegu postanowił na stałe włączyć gracza do ścisłej kadry. Następny sezon był więc dla obecnego gracza „Portowców” przełomowy – rozegrał 26 spotkań, strzelając przy tym pięć bramek, trzykrotnie dokładając ostatnie podanie. Kolejny rok był pod względem statystyk dla bośniackiego zawodnika nieznacznie lepszy, gdy przez cały sezon ligowy zainkasował sześć trafień i trzy asysty. Dobra postawa grającego na pozycji nr „8” pomocnika nie umknęła uwadze czołowego klubu z drugiej ojczyzny zawodnika, w efekcie czego przed sezonem 2016/2017 ten trafił do chorwackiego Hajduka Split, praktycznie z marszu wywalczając miejsce w pierwszej jedenastce. Debiutancki sezon w stolicy Dalmacji Zvonimir Kožulj zakończył z czterema trafieniami i trzema asystami. Kolejny zaś nie przełożył się na poprawę statystyk, gdyż zawodnik ten – notabene nie odgrywający w Hajduku pierwszoplanowej roli – rozegrał zaledwie niemal 1000 minut, w trakcie których pięć razy asystował kolegom. Nie czując pełni zaufania ze strony kolejnych trenerów Hajduka, postanowił przenieść się do zespołu trenera Kosty Runjaicia – Pogoni Szczecin.
Poprzednie rozgrywki, stanowiące pierwsze dla tego zawodnika w naszym kraju pokazały, że ściągnięcie zawodnika legitymującego się obywatelstwami chorwackim i bośniackim było nader dobrą decyzją pionu sportowego „Dumy Pomorza”. Trzydzieści cztery mecze, dziewięć bramek, tyle samo asyst – statystyki te dobitnie pokazują, jakiej klasy zawodnikiem jest bośniacki Chorwat. Również gole zdobywane przez środkowego pomocnika, mogącego grać również na „dziesiątce” pokazały wszystkim kibicom w Polsce, jak trafny jest nadany Kožuljowi pseudonim jeszcze za czasów gry w Bośni i Hercegowinie. O niemal niespotykanej sile i precyzji strzałów z dystansu tego zawodnika mogli przekonać się choćby bramkarze Cracovii, Legii czy Arki Gdynia. W obecnych rozgrywkach piłkarz ten dwukrotnie zdobywał bramkę, dokładając przy tym jedną asystę.
Bez cienia wątpliwości Zvonimir Kožulj jest piłkarzem mogącym w pojedynkę rozstrzygnąć wynik spotkania. Miejmy nadzieję, że swoją świetną postawą w piątkowym meczu piłkarze KGHM Zagłębia nie pozwolą temu zawodnikowi dojść do sytuacji strzeleckiej, co byłoby dużym ułatwieniem w kontekście uzyskania korzystnego wyniku w meczu z liderem PKO Ekstraklasy. O tym, jak będzie rzeczywiście przekonamy się już w najbliższy piątek, pierwszy gwizdek arbitra przewidziany jest na godzinę 18.00.