Stefan Machaj | #RetroSylwetka / Pierwszy zespół / KGHM Zagłębie Lubin
Stefan Machaj | #RetroSylwetka 18 kwi

Stefan Machaj | #RetroSylwetka

Lider defensywy, broniący dostępu do bramki KGHM Zagłębia przez sześć i pół sezonu. Dobry duch szatni, który swoją świetną postawą walnie przyczynił się do zdobycia przez „Miedziowych” pierwszego w historii mistrzowskiego tytułu w sezonie 1990/91. Poznajcie bliżej byłego kapitana naszego zespołu, Stefana Machaja. Zapraszamy!

18 kwi 2020 14:00

Fot. Zagłębie Lubin S.A.
Autor Zagłębie Lubin S.A.

Udostępnij

Ekstraklasa

Zawodnik urodził się 29 września 1964 roku w Głogowie. Swoją piłkarską karierę rozpoczynał w drużynie Śląska Wrocław. Już w pierwszym sezonie rozgrywanym na poziomie seniorskim, mając 19 lat wybiegł na boisko w koszulce „Wojskowych” trzy razy. Lepsze pod względem uzbieranych minut były kolejne ligowe rozgrywki, gdyż Machaj wystąpił już w trzynastu spotkaniach. Z roku na rok pozycja obrońcy w wrocławskim zespole ciągle rosła, aż w końcu na stałe zagościł w podstawowej jedenastce Śląska. Pierwszy sukces miał okazję świętować w sezonie 1986/87, ponieważ razem z drużyną sięgnął po Puchar Polski. Swój ostatni rok we Wrocławiu zawodnik miał równie udany, gdyż pojawił się na murawie aż 30 razy, strzelając do tego pięć bramek, co niewątpliwie jest dobrym wynikiem jak na defensora. W 1989 roku Stefan postanowił zmienić klub, jednak wcale nie musiał daleko się przeprowadzać, bowiem zasilił szeregi KGHM Zagłębia.

W Lubinie były piłkarz niemal z miejsca stał się kluczowym elementem układanki trenera. Premierowy sezon w barwach „Miedziowych” przyniósł 28 rozegranych spotkań oraz trzy strzelone gole. Co ciekawe, kolejny okazał się identyczny pod względem liczby występów oraz bramek zawodnika, lecz tym razem Machaj miał o wiele więcej powodów do radości. KGHM Zagłębie zdobyło swój pierwszy tytuł mistrza Polski, a sam obrońca był jednym z głównych twórców tego sukcesu. Razem z lubińskim klubem piłkarz występował na arenie międzynarodowej grając między innymi mecz w Pucharze UEFA przeciwko włoskiej Bolonii. Oprócz tego, razem z „Miedziowymi” Stefan wystąpił w pojedynku z Bröndby IF rozgrywanym w ramach Pucharu Europy Mistrzów Klubowych, czy również w pamiętnym dwumeczu z AC Milanem. W 1992 roku opuścił lubiński zespół na rzecz Pogoni Szczecin, do której został wypożyczony. Po rozegraniu jednego sezonu w barwach „Portowców” zawodnik wrócił do Lubina. Machaj w dalszym ciągu był pierwszym wyborem trenera w linii defensywnej notując w trzech sezonach z rzędu liczbę co najmniej trzydziestu występów. Nie bez przyczyny jako jeden z liderów zespołu został kapitanem lubinian. Poza boiskiem był bardzo otwartym człowiekiem, skorym do pomocy wszystkim osobom w klubie. W 1996 roku zakończyła się jego wieloletnia przygoda w drużynie „Miedziowych”. Zawodnik opuszczał KGHM Zagłębie z dorobkiem aż 183 spotkań, w których 23 razy trafiał do siatki rywala.

Machaj przeniósł się do Izraela, dołączając do Hapoelu Jerozolima. Wysokie umiejętności piłkarza połączone z doświadczeniem sprawiły, iż dla zespołu ze stolicy kraju obrońca był podstawowym graczem, chroniącym dostępu do bramki. W barwach zdobywcy Pucharu Izraela z 1973 roku, Machaj występował przez trzy lata, rozgrywając łącznie 78 meczów. Na wiosnę 2000 roku zawodnik wrócił do Polski, związując się kontraktem z klubem Pomerania Police. Był to jednak bardzo krótki epizod w karierze byłego piłkarza, który szybko przeniósł się do Szczecina, zasilając tym razem tamtejszą Odrę. Od startu następnego sezonu 2000/01 bronił barw Odry Opole, w której zagościł na rok. Końcówkę swojej udanej kariery spędził w Chobieni, po czym w zdecydował się zakończyć przygodę z piłką.

Stefan Machaj z całą pewnością zasłużył na miano legendy KGHM Zagłębia. Pewność w obronie oraz wysoka dyspozycja prezentowana przez ponad sześć lat gry dla naszego zespołu zasługuje na największe pochwały oraz szacunek. Wszyscy zawodnicy, którzy wspólnie występowali z byłym defensorem na boisku byli zgodni, że Machaj był liderem zespołu zarówno w szatni jak i na murawie. Jego interwencje niejednokrotnie ratowały drużynę w trudnych sytuacjach, a dodatkowo był obrońcą bardzo dobrze czującym się pod bramką rywala. Świadczy o tym chociażby gol na wagę awansu zdobyty przeciwko klubowi Shirak Gyumri, dzięki czemu „Miedziowi” mogli stanąć naprzeciw włoskiemu Milanowi mającego w składzie wówczas Paolo Maldiniego, Zvonimira Bobana czy George`a Weaha. 183 spotkania w koszulce KGHM Zagłębia oraz wywalczony tytuł mistrza kraju to zasługi, za które były zawodnik z pewnością zostanie na długo przez nas zapamiętany.