Saša Balić: Będziemy grać o zwycięstwo w każdym meczu
Po dwóch meczach zawieszenia do kadry meczowej ma szansę powrócić czarnogórski obrońca Saša Balić. O nastrój po wywalczeniu grupy mistrzowskiej i nadzieje związane z końcówką sezonu zapytaliśmy „Saszkę” na kilka dni przed meczem 30. kolejki LOTTO Ekstraklasy z Wisłą Kraków.
10 kwi 2019 13:08
Fot. Tomasz Folta
Autor Zagłębie Lubin S.A.
Udostępnij
Ekstraklasa
Runda jesienna w wykonaniu KGHM Zagłębia Lubin to sinusoida. Dobry początek, potem seria dziewięciu meczów bez zwycięstwa i znów lepsza końcówka. Pewnie jesteś zadowolony, że wiosnę zaczęliście podobnie, jak zakończyliście jesień.
- Bez wątpienia, jestem zadowolony z naszej gry i wyników w rundzie wiosennej. Niestety jesień nie była udana, był co prawda dobry początek, ale potem mecz w Morągu i wspomniana przez ciebie czarna seria. Na szczęście udało nam się wspólnie z wyjść z tego kryzysu. Nastał czas urlopów i każdy mógł z chłodną głową powrócić po nim do klubu. Wiosną ten terminarz był dość ciężki, bo graliśmy z Lechem, Miedzią, Śląskiem czy Lechią. Bardzo dobrze, że w zdecydowanej większości meczów udało nam się zwyciężyć. W pewnym momencie, w trakcie rundy jesiennej, byliśmy w ciężkim położeniu, stąd cieszę się, że po serii zwycięstw najpierw przybliżyliśmy się do górnej ósemki, a następnie wywalczyliśmy do niej awans.
Powiedziałeś, że jesteś zadowolony z wyników, ale też z gry, tymczasem pojawiały się w ostatnim czasie zarzuty, że styl KGHM Zagłębia Lubin nie należy do najlepszych.
- To oczywiste, że kibice chcieliby, abyśmy wygrywali w każdym meczu po 3, 4 albo 5:0, ale tak się nie da. Uważam, że patrząc na to, że w ostatnim czasie mieliśmy spory maraton meczów, problemy z kartkami i drobnymi urazami, to spisaliśmy się bardzo dobrze i w ostatnich spotkaniach ugraliśmy dużo, mimo że styl faktycznie nie wybitnie dobry. W dodatku rywalizowaliśmy z dobrymi przeciwnikami, których sytuacja w tabeli nie jest zbyt dobra. W mojej opinii Górnik Zabrze i Wisła Płock mają w swoich składach wielu bardzo dobrych piłkarzy i kwestią czasu jest, kiedy ich sytuacja w lidze się poprawi. Arka Gdynia z kolei walczy o utrzymanie, Korona Kielce grała w meczu z nami o grupę mistrzowską. Takie smaczki powodują, że mecz z rywalem w danym momencie niżej notowanym nie jest tak prosty, jak mogłoby się wielu wydawać.
- Każdy trener ma swój styl i sposób pracy, dobiera odpowiednią strategię do rywala – raz gramy bardzo wysokim pressingiem, a innym razem gramy z kontrataku i czekamy cierpliwie na swoje okazje. Jeśli zapunktowaliśmy w poprzednich meczach, to oznacza, że swoją pracę wykonaliśmy dobrze. Oczywiście, mamy świadomość pewnych braków, dlatego ciężko pracujemy nad tym, by je wyeliminować i grać jeszcze lepiej.
Z perspektywy trybun gołym okiem było widać, że szczególnie mecz z Wisłą Płock nie układał się przez długi czas po Waszej myśli.
- Dlatego bardzo cieszymy się, że udało się wygrać. W końcówce tego spotkania mogliśmy zdobyć jeszcze dwie lub trzy bramki, ale nie ma sensu tego rozpamiętywać. Najważniejsze są punkty. Wisła Płock ostatnio w meczu ze Śląskiem pokazała, że jest dobrą drużyną. Nie będę zaskoczony, jeśli w przyszłym sezonie będą w okolicach 6-8 miejsca.
Słyniesz z tego, że lubisz grać agresywnie i efektem tego są żółte kartki – masz już ich na koncie 12. Musiałeś teraz pauzować w dwóch meczach i zapewne cieszysz się, że w meczu z Wisłą Kraków będziesz do dyspozycji trenera Bena van Daela.
- Tak, lubię grać agresywnie, czasem na granicy przepisów, przez to dostaję kartki. Czasem słusznie, czasem nie. Agresywna gra często pozwala na szybki odbiór, wyjście z kontratakiem, albo na szybkie przerwanie groźnej akcji. Myślę, że przypięto mi pewną łatkę, przez co sędziowie nieraz karzą mnie kartką za coś, za co nie ukaraliby innego zawodnika. Pracuję nad tym, by mądrzej i uważniej grać, co powinno poskutkować mniejszą liczbą kartek.
Jaki cel na sezon 2018/2019 ma Saša Balić?
- Jeden, mały cel, udało się zrealizować. Cieszę się, że będziemy grać w górnej ósemce, bo patrząc na to, gdzie w pewnym momencie byliśmy, jest to sukces. Ale nie chcemy się zatrzymywać. Mamy niewielką stratę do 4. miejsca, tak samo do podium. Wszystko jest w naszych nogach, mogę zagwarantować, że to nie jest jeszcze koniec i będziemy robić wszystko, by na koniec sezonu być w tabeli jak najwyżej. Chcemy wygrywać, grać dobrą piłkę i sprawiać kibicom radość.
Podczas sobotniego meczu z Wisłą Kraków będziecie potrzebowali wsparcia fanów.
- Mamy już ósemkę, ale potrzebujemy kibiców w kolejnych meczach, więc zapraszam wszystkich na sobotę na Stadion Zagłębia i mecz z Wisłą. Wierzę, że ci, którzy przyjdą, będą zadowoleni.