Rok zakończony z przytupem | #75latZL
W ostatniej kolejce rundy jesiennej sezonu 2012/2013 Zagłębie Lubin podejmowało na własnym boisku zespół Wisły Kraków. Obie drużyny przystępowały do tego spotkania niewątpliwie z dużym niedosytem. Miedziowi, bowiem po czternastu seriach gier z dorobkiem piętnastu punktów zajmowali odległe, 13. miejsce w ligowej tabeli, z kolei przyjezdni z Krakowa plasowali się raptem dwa miejsca wyżej. Górą w tym spotkaniu byli podopieczni trenera Pavla Hapala, którzy nie pozostawili złudzeń gościom, pokonując ich aż 4:1.
23 mar 2021 16:35
Fot. Tomasz Folta
Autor Zagłębie Lubin S.A.
Udostępnij
Ekstraklasa
Dla sterników Wisły Kraków tak wysoka porażka odniesiona w delegacji była zwieńczeniem nieudanego roku. Co prawda na arenie międzynarodowej wstydu nie było, w końcu Krakowianie dotarli do 1/16 ligi Europy, tam jednak nie dali rady Standardowi Liege. W dodatku rozgrywki ligowe „Biała Gwiazda” zakończyła na siódmym miejscu w tabeli, co dla wielu było sporym rozczarowaniem. Tym bardziej, że zaledwie rok wcześniej zespół prowadzony przez Macieja Skorżę świętował trzynaste w historii klubu mistrzostwo Polski. W celu ratowania sytuacji w marcu 2012 roku przy Reymonta pojawił się szkoleniowiec Michał Probierz. Wydawało się, że trener, który niedawno odnosił sukcesy z Jagiellonią Białystok będzie w stanie w krótkim czasie przywrócić Wisłę na ścieżkę zwycięstw. Tak się jednak nie stało, przygoda szkoleniowca potrwała raptem sześć miesięcy, po których to na ławce trenerskiej zasiadł Tomasz Kulawik. Dla byłego pomocnika „Białej Gwiazdy” miała to być już trzecia przygoda trenerska z tym klubem. Wyników znacząco nie poprawił, o czym świadczy fakt, że przed meczem z Zagłębiem krakowski zespół zanotował jedynie trzy zwycięstwa w ostatnich dziewięciu spotkaniach.
Również w drużynie Zagłębia przed konfrontacją z Wisłą Kraków nie było zbyt wielu powodów do optymizmu. Miedziowi dobre występy niejednokrotnie przeplatali słabymi, w konsekwencji, czego wypracowali niewielką przewagę nad strefą spadkową. Po tym jak w wiosennej części zmagań Zagłębie wygrywało mecz za meczem, zdobywając nawet nieformalny tytuł mistrza wiosny, w drugiej części roku podopieczni Pavla Hapala nie potrafili złapać odpowiedniego rytmu. Pomimo tego oba zespoły miały świadomość, że zwycięstwo w grudniowym starciu może być dobrym prognostykiem przed kolejną rundą zmagań.
Spotkanie z trybun oglądało niemal siedem tysięcy sympatyków Miedziowych, którzy już w dziewiątej minucie spotkania mieli pierwszy powód do radości. Precyzyjne dośrodkowanie z lewego skrzydła Macieja Małkowskiego, pewnym uderzeniem wykończył Michał Papadoupulos. Czech był zresztą bohaterem tego meczu, w którym to nie tylko wpisał się na listę strzelców, ale miał również udział przy dwóch następnych trafieniach. Najpierw w czternastej minucie rywalizacji asystował przy bramce Szymona Pawłowskiego, który minąwszy golkipera rywali Michała Miśkiewicza pewnie umieścił piłkę w siatce. Nie minęły jeszcze dwie minuty spotkania, kiedy to spiker ogłaszał trzecie trafienie Miedziowych. Tym razem na listę strzelców wpisał się Robert Jeż, który otrzymał świetne podanie za linię obrońców od czeskiego napastnika. Pierwszy strzał został zablokowany przez rozpaczliwie interweniującego bramkarza, jednak przy dobitce był on już bez szans. W dwudziestej czwartej minucie meczu bliski zmiany wyniku był Costa Nhamoinesu, jednak jego uderzenie z powietrza dobrze wybronił Miśkiewicz. W kolejnych minutach piłkarze Zagłębia kontrolowali przebieg starcia, na przerwę schodząc z rezultatem 3:0. Po zmianie stron Miedziowi po raz kolejny ruszyli do ataku, czego konsekwencją było czwarte trafienie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego największym sprytem w polu karnym wykazał się Aleksandar Tunchew, dla którego było to drugie i zarazem ostatnie trafienie w koszulce Miedziowych. Bułgar wykorzystując zamieszanie w polu karnym rywali, czubkiem buta zdołał wbić piłkę do siatki. W kolejnym kwadransie przewagę na boisku zdobyła Wisła, która w 69 minucie była nawet o krok od zdobycia bramki. Do futbolówki dopadł Rafał Boguski, jednak jego uderzenie na linii bramkowej zdołał zablokować Costa Nhamoinesu. W samej końcówce spotkania „Biała Gwiazda” w końcu dopięła swego. Po faulu na Cwetanie Genkowie sędzia podyktował jedenastkę dla przyjezdnych. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Łukasz Garguła, który lekkim strzałem po ziemi pokonał Michała Gliwę. Wynik nie uległ już zmianie, Zagłębie Lubin pokonało po widowiskowym spotkaniu Wisłę Kraków 4:1,notując tym samym swoje szóste zwycięstwo w sezonie.
Dzięki efektownej wygranej podopieczni Pavla Hapala zrównali się w tabeli punktami z Wisłą Kraków, zimę spędzając ostatecznie na jedenastej lokacie. Skuteczny i ofensywny futbol zawodnicy Miedziowych pokazywali także niejednokrotnie na wiosnę.Najlepszym tego przykładem może być choćby domowe starcie z Pogonią Szczecin wygrane 3:0 czy przede wszystkim rozbicie w derbowym pojedynku Śląska Wrocław aż 4:0.
KGHM Zagłębie Lubin - Wisła Kraków 4:1 (3:0)
Bramki: 1:0 Michal Papadopulos (9), 2:0 Szymon Pawłowski (15), 3:0 Robert Jeż (16), 4:0 Aleksandar Tunczew (54), 4:1 Łukasz Garguła (90-karny).
KGHM Zagłębie Lubin: Michał Gliwa - Costa Nhamoinesu, Paweł Widanow, Aleksandar Tunczew, Bartosz Rymaniak - Szymon Pawłowski, Jiri Bilek, Łukasz Hanzel (78. Arkadiusz Woźniak), Maciej Małkowski (70. Elton Lira), Robert Jeż - Michal Papadopulos (84. Damian Kowalczyk)
Wisła Kraków: Michał Miśkiewicz - Marko Jovanovic, Osman Chavez, Gordan Bunoza, Jan Frederiksen (59. Rafał Boguski) - Radosław Sobolewski, Michał Chrapek (85. Romell Quioto), Cezary Wilk, Łukasz Garguła, Maor Melikson - Daniel Sikorski (59. Cwetan Genkow)
Żółta kartka - KGHM Zagłębie Lubin: Paweł Widanow
Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom). Widzów 6 800