Pierwszy przystanek w drodze na Narodowy | Zapowiedź #KORZAG
Już w najbliższy wtorek, zaledwie trzy dni po rozegraniu fenomenalnego z punktu widzenia kibiców derbowego spotkania ze Śląskiem Wrocław, piłkarze KGHM Zagłębia Lubin zmierzą się z Koroną Kielce. "Miedziowi" wyruszą do stolicy województwa świętokrzyskiego, by w ramach I rundy Pucharu Polski zagrać z zespołem PKO Ekstraklasy.
23 wrz 2019 16:00
Fot. Tomasz Folta
Autor Zagłębie Lubin
Udostępnij
Ekstraklasa
Obie drużyny z całych sił będą starać się przejść do następnej rundy, a kluczem do tego, obok odpowiedniego przygotowania taktycznego, będzie też z pewnością odpowiednia regeneracja po sobotnich meczach. Punktem wspólnym obydwu klubów jest fakt przystępowania do wtorkowych zmagań z trenerami, którzy od zaledwie tygodnia pracują nad poprawą postawy prezentowanej na boisku przez zawodników. Nowym szkoleniowcem Miedziowych został niezwykle utytułowany Słowak Martin Ševela, który ostatnio wraz ze Slovanem Bratysława świętował zdobycie mistrzostwa w tamtejszej Fortuna Lidze. Wcześniej ta sztuka udała mu się dwukrotnie wraz z klubem AS Trenczyn, dla którego były to pierwsze w historii mistrzostwa kraju. Nie należy również zapominać o rozgrywkach Pucharu Słowacji, aż trzykrotnie zdobywanego przez drużyny prowadzone przez nowego szefa szatni Zagłębia. W związku z powyższymi, Ševela jest zdecydowanie najbardziej utytułowanym trenerem spośród pracujących obecnie w PKO Ekstraklasie, co tylko dodatkowo wzmaga optymizm wśród kibiców lubinian. Pozwala wszystkim osobom związany z klubem z optymizmem spoglądać w przyszłość, która rysuje się przed KGHM Zagłębiem. Obserwując zawodników na treningach wyraźnie widać, jak bardzo Słowak stawia na dynamikę w akcjach ofensywnych, wyrabiając w zawodnikach pewne automatyzmy w ataku, mające przynieść owoce już w najbliższych starciach naszej drużyny. Niezwykle pozytywny jest również fakt, że trener już od pierwszych dni w nowym środowisku stara się komunikować wyłącznie w języku polskim, by jak najszybciej złapać dobry kontakt z szatnią. Jak można usłyszeć na klubowych korytarzach, Ševela jest człowiekiem niezwykle ambitnym i zdeterminowanym w dążeniu do celu, swoją pasją zarażającym graczy pierwszego zespołu.
Po zdobyciu zaledwie czterech punktów w pierwszych siedmiu kolejkach trwających rozgrywek, włodarze „złocisto-krwistych” zdecydowali się zwolnić z obowiązku prowadzenia pierwszej drużyny trenera Gino Lettieriego, związanego z Koroną od czerwca 2017 roku. Po jednym meczu, w którym „Koroniarze” prowadzenia byli przez tymczasowego szkoleniowca Sławomira Grzesika, zespół powierzony został Mirosławowi Smyle. W swojej karierze trenerskiej ów szkoleniowiec prowadził wcześniej kilka pierwszoligowych zespołów, w tym choćby zaprzyjaźnioną Odrę Opole czy Wigry Suwałki. Przed rozpoczęciem sezonu niewiele wskazywało, że już po kilku kolejkach nasi wtorkowi rywale przeprowadzić będą musieli tego typu roszady. Wprawdzie zespół „Scyzoryków” opuściło kilku znaczących graczy w osobach obrońcy Bartosza Rymaniaka, hiszpańskiego napastnika Elii Soriano czy niemieckiego bramkarza Mattiasa Hamrola, niemniej jednak działacze zadbali, by zawodników tych w pierwszej jedenastce odpowiednio zastąpić. W ten sposób do zespołu z Kielc przybyli piłkarze tacy jak czeski skrzydłowy Erika Pacinda, doświadczony, ale często trapiony kontuzjami Michał Żyro czy też znany w Lubinie tercet Daniel Dziwniel - Marek Kozioł - Michal Papadopoulos, gdzie ostatni z nich do Kielc przybył z kadry urzędującego obecnie mistrza Polski. Po raz pierwszy od lat Korona Kielce nie była jednomyślnie wymieniana przez ekspertów w gronie drużyn, które po zakończeniu sezonu zasilić mogą Fortuna I Ligę, zwracając uwagę na sprawnie przeprowadzone przez klub wzmocnienia przed nowym sezonem. Boiskowa rzeczywistość brutalnie zweryfikowała jednak przedsezonowe oczekiwania. Cytat przypisywany rosyjskiemu filozofowi Nikołajowi Czernyszewskiemu, mówiący że „im gorzej, tym lepiej” jak ulał pasuje do zespołu naszego wtorkowego rywala i jego postawy na przestrzeni ostatnich lat, gdy skazywana na pożarcie Korona raz za razem udowadniała niedowiarkom swoją wartość i niezwykłą siłę charakteru. Właśnie ostatnia z tych cech powoduje, że zespołu Korony nigdy z góry nie można stawiać w roli Dawida w starciu z Goliatem, nawet wobec teoretycznie słabszej formy.
Zawodnicy KGHM Zagłębia Lubin nie rozpamiętują już spotkania rozegranego w sobotę na Stadionie Miejskim we Wrocławiu, w całości skupiając się na odpowiednim przygotowaniu do pucharowego starcia. Sytuacja kadrowa w naszym zespole jest bardzo dobra, trener Martin Ševela ma do dyspozycji wszystkich zawodników oprócz Patryka Szysza, w związku z czym o ostatecznym kształcie reszty naszej jedenastki na zdecyduje wyłącznie forma sportowa. Gracze Miedziowych podkreślają też, że kompletnie nie zwracają uwagi na wewnętrzne zawirowania czy wahania formy w zespole „Scyzoryków”, pełnię uwagi poświęcając sobie, by litry potu wylanego na treningach przełożyły się na korzystny wynik osiągnięty na Suzuki Arena w Kielcach. Ma to w zamyśle pozwolić naszej drużynie rozpocząć zwycięski marsz, celem którego będzie zdobycie pierwszego w historii klubu Pucharu Polski. Aby jednak tak się stało, drużyna musi dać z siebie absolutne maksimum, by do Lubina wrócić zwycięska. O tym, czy tak się stanie przekonamy się już w najbliższy wtorek o godzinie 18:00.