Ekstraklasa
Na dłuższy czas zniknąłeś wszystkim z radarów. W meczu z Lechią wreszcie pojawiłeś się na boisku. Dałeś niezłą zmianę, więc wypada zapytać, co teraz?
Paweł Żyra: - Przede wszystkim cieszę się, że dostałem swoją szansę. Długo czekałem na kolejny mecz w lidze. Przez dłuższy czas nie grałem, przyplątała się kontuzja i trzeba było uzbroić się w cierpliwość. W meczu z Lechią czułem się dobrze, zmiana, którą dałem, została oceniona raczej pozytywnie i na pewno liczę na więcej.
W końcówce rundy jesiennej swoją szansę dostał Filip Jagiełło i na pewno nie zawiódł. Liczysz, że i Ty możesz pełnić podobną rolę?
- Przede wszystkim pracuję na kolejne minuty w najbliższych meczach. Chcę dać trenerowi powody, by myślał o mnie nawet w kontekście podstawowego składu.
Jak już wspominałeś, za Tobą problemy zdrowotne. Do rundy wiosennej przygotowywałeś się już normalnie z drużyną, co więc się ostatnio wydarzyło, że trener Stokowiec postawił na Ciebie w meczu z tak wymagającym rywalem jak Lechia?
- Jestem w stałym kontakcie z trenerami. Miałem wyleczyć kontuzję, wzmocnić się, regularnie trenować i walczyć o miejsce w składzie. Miałem zagrać kilka solidnych meczów w rezerwach, by nabrać pewności siebie. Trener dostrzegł postępy i dostałem szansę w pierwszym zespole.
To motywacja do dalszej pracy?
- Naturalnie, każde minuty, które spędzam na boisku mnie cieszą i motywują do dalszej pracy? Każdy chce grać na poziomie ekstraklasy i walczy o miejsce w składzie.
Podejmujemy lidera, liczysz na szansę w meczu z tak wymagającym rywalem?
- Decyzję podejmie oczywiście trener. Gramy z liderem, wszyscy zdajemy sobie sprawę, jak ważne spotkanie przed nami. Po cichu liczę, że dostanę szansę, ale najważniejsze jest zwycięstwo!
Jak zagrać, by wygrać z Jagiellonią?
- Jeśli tylko zagramy na poziomie, na który nas stać, odważnie i konsekwentnie, to zwyciężymy.