Ekstraklasa
Dwa dni do inauguracji rundy wiosennej, więc wypada zapytać o piłkarską formę.
Krzysztof Piątek: - Uważam, że solidnie przepracowaliśmy okres przygotowawczy. Na początku trenowaliśmy na bardzo ciężkich obciążeniach, z biegiem czasu było coraz lżej. Ten tydzień to standardowy mikrocykl, który wprowadza nas do meczu z Ruchem. Myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani do inauguracji.
A jak znosił obciążenia zawodnik, który akurat nie boi się ciężkiej pracy?
- Na samym początku, kiedy trenowaliśmy ciężej, ja indywidualnie robiłem korekcję, by mięśni znosiły wszystkie obciążenia. Jestem z siebie zadowolony, z tego, że mój organizm wytrzymał cały ten okres bez urazu.
Przygotowania fizyczne to jedno, a jak z formą czysto piłkarską?
- Z pierwszych sparingów nie byłem zadowolony, wyraźnie czułem w nogach przygotowania. Na obozie w Turcji dyspozycja zaczęła iść w górę i nie wyglądałem źle. Ważne, że pojawiały się sytuacji do strzelania bramek, pracowałem nad skutecznością i wpadł jeden gol. W ostatnich sparingach czułem się już mocniejszy.
Ostatnio te gole nie wpadały, Tobie siedziała w głowie ta niemoc?
- Trochę na pewno siedziało to w głowie, bo przecież z bramek rozlicza się napastnika. Po bramce z Metalistem zeszło trochę ciśnienie. Wiadomo, że chciałbym strzelać jak najczęściej, ale na boisku mam też inne zadania, które staram się realizować.
Ligowy sezon rozpocząłeś nieźle, wpadły pierwsze ligowe gole, później jednak z tą skutecznością było gorzej. Piątek się opuścił, czy robi jednak postępy?
- Cieszę się, że trener ciągle we mnie wierzył i na mnie stawiał. Wiadomo, że brakowało mi bramek, bo jestem napastnikiem. Pracowałem jednak dla zespołu i Piotr Stokowiec to doceniał. Jeśli chodzi o skuteczność, to myślę, że solidna praca na treningach się obroni i gole przyjdą. Nie straciłem pewności siebie, chociaż pewien niepokój się wkradł.
Tak samo przykładasz się do zajęć jak na początku sezonu?
- Zmieniło się tyle, że częściej pracuję indywidualnie i zostaję po treningach, żeby postrzelać na bramkę. To ciągle jest do poprawy, mogę zrobić postępy.
W piątej pierwszy ligowy mecz. Ruch Chorzów to wymagający rywal, bardzo groźny na własnym terenie.
- Wychodzimy na boisko, by walczyć o pełną pulę i nic się w tym podejściu nie zmieni. Na własnym boisku byliśmy zdecydowanie lepsi od Ruchu i chcemy tę passę podtrzymać.
Pierwsze mecze będą niezwykle ważne, Zagłębie walczy o awans do czołowej ósemki?
- Boisko oczywiście wszystko zweryfikuje, w piątek będziemy mądrzejsi. Ja jestem spokojny o naszą dyspozycję.
Do Zagłębia dołączyli nowi zawodnicy. Jak szatnia przyjęła Filipa i Luisa?
- Dobrze przyjęliśmy chłopaków, myślę, że nie będą mieli problemów z aklimatyzacją. Trafili do nas dobrzy zawodnicy, to dobrze, bo rywalizacja w drużynie jest potrzebna. Filip i Luis wyglądają dobrze, chociaż trenują z nami krótko, wygląda na to, że wkomponowali się do drużyny.