Ekstraklasa
Kacper, można powiedzieć, że było to najważniejsze w tym sezonie zwycięstwo. W dramatycznych okolicznościach wygrywamy z Rakowem Częstochowa 1:0. Jak ten mecz wyglądał Twoim okiem?
- To był ciężki mecz. Raków był w dobrej dyspozycji. Na początku meczu chcieliśmy wyjść na nich wysoko, później troszkę obniżyliśmy ustawienie i chcieliśmy zaatakować z kontry i myślę, że niezłe te akcje były, ale brakowało tego lepszego wykończenia.
Wiele osób obawiało się po pierwsze naszego terminarza, a po drugie nawet już stricte tego meczu, że do Lubina przyjedzie Raków Częstochowa, który będzie walczył o Mistrzostwo Polski. Ale ten mecz nie sprowadził się do tego, że to my byliśmy tą stroną, która głównie przyjmowała ciosy, ale w pierwszej połowie wydaje mi się, że byliśmy zespołem na pewno nie gorszym. W drugiej połowie mieliśmy ten cięższy fragment, który przetrwaliśmy, ale pokazaliśmy, że na pewno zasłużyliśmy przynajmniej na jeden punkt w tym meczu.
- Myślę, że nie byliśmy drużyną gorszą. Mecz był otwarty i nieźle się prezentowaliśmy, dlatego ta nagroda w ostatniej minucie to jest bardzo fajna sprawa.
Czy Ty byłeś wyznaczony do strzelania rzutu karnego czy jednak ta decyzja wyszła naturalnie?
- Wyszła naturalnie, bo Figo i Szyszu już byli na ławce. Widziałem, że za bardzo nie było chętnego, więc postanowiłem wziąć to na swoje barki.
Jakie teraz emocje w szatni?
- Radość jest nieoceniona. Został jeszcze jeden mecz i wiadomo, że ta presja byłaby ogromna na Lechu, a tak możemy już być spokojni.
Pojawiają się głosy, że ta atmosfera, która panowała dziś na Stadionie, można było porównać do spotkania Zagłębia Lubin z Partizanem. Pierwszy raz od dawien dawna nasz klub grał, może nie o jakieś wielkie laury, ale był to bardzo ważny mecz. Jak wy odczuwaliście tę atmosferę na boisku?
- Udało mi się być na jednym z pucharowych meczów, które Zagłębie grało i była to niesamowita atmosfera. Myślę, że dziś każdy widział, że całkiem inaczej gramy, jak jest ten doping, jak atmosfera napędza. Super sprawa i oby tak samo było w przyszłym sezonie.