Ekstraklasa
W niedzielę rozegracie mecz derbowy na wyjeździe. Spotkanie ze Śląskiem budzi dodatkowe emocje wśród zawodników Zagłębia Lubin?
Jarosław Kubicki: - Ten mecz niesie ze sobą dodatkowe emocje. Przeżywają go wszyscy ludzie związani z Zagłębiem i Śląskiem. Jako wychowanek miedziowego klubu też to czuję. Mam nadzieję, że w niedzielę wygramy.
A Twoi bliscy, którzy chodzą na mecze Zagłębia, jakoś dodatkowo Cię pobudzają przed najbliższym spotkaniem?
- Raczej nie, nie chcą chyba przedobrzyć, żebym w niedzielę nie był przemotywowany (śmiech).Wiemy o co gramy, jaką stawkę mają derby.
Ostatnie spotkania ze Śląskiem wspominasz raczej dobrze?
- Zdecydowanie! Wiosną wygraliśmy we Wrocławiu, a ja zdobyłem jedną z bramek. Latem pokonaliśmy Śląsk w sparingu i też strzeliłem jednego gola. Oczywiście marzy mi się podobny scenariusz i kolejna bramka w derbach.
W meczu z Jagiellonią nie zagrałeś, bo pauzowałeś za kartki, w spotkaniu z Wisłą na placu gry pojawiłeś się po przerwie? Derby zaczniesz od pierwszej minuty?
- Oczywiście chciałbym zacząć mecz od pierwszej minuty. Oczywiście decyzja należy do trenera, Piotr Stokowiec widzi nas w treningach i ma swój plan na każdego kolejnego rywala.
Dyspozycja Śląska i styl gry wrocławian uzależnione są od Japończyka Rioty Morioki. Wiosną udało się Wam całkowicie go wyłączyć z gry, podobny plan będzie teraz?
- Wydaje mi się, że każdy zespół w lidze ma takiego lidera, który jest bardziej lub mniej widoczny. W Śląsku faktycznie jest to Morioka, Japończyk rozgrywa, reguluje tempo akcji. Mam nadzieję, że uda się go wyłączyć, postaramy się przejąć kontrolę nad spotkaniem.
A pozostałe elementy planu na Śląsk będą inne, niż kilka miesięcy temu?
- Mamy swoje schematy, w ramach których przygotowujemy się do meczów, tutaj nic się nie zmienia. A co do meczu ze Śląskiem, to wszyscy życzylibyśmy sobie, by wyszedł nam, jak w zeszłym sezonie. Mamy jednak świadomość, że rywale są na wznoszącej fali, ostatnio regularnie punktują. Z drugiej strony to też dobra informacja, bo wrocławianie będą chcieli grać w piłkę. Oglądałem ich ostatnie mecze i widać, że Śląsk coraz lepiej funkcjonuje.
Myślisz, że w głowach rywali siedzi letni sparing, kiedy Wasza przewaga była jeszcze większa?
- Sparingi służą testowaniu różnych schematów i wariantów, więc nie ma co do nich przykładać większej wagi. Dokonuje się wielu zmian, zawodnicy grają na różnych pozycjach. Sparing nie równa się meczowi o stawkę. Niedzielny mecz ligowy zapowiada się bardzo ciekawie!