Historia pojedynków z Podbeskidziem
W najbliższą niedzielę podopieczni trenera Martina Seveli rozegrają kolejne spotkanie ligowe. Rywalem Miedziowych w 24. serii gier będzie beniaminek Podbeskidzie Bielsko-Biała. Jak na przestrzeni lat wyglądały bezpośrednie zmagania obu zespołów? Sprawdźmy!
10 kwi 2021 09:40
Fot. Zagłębie Lubin S.A.
Autor Zagłębie Lubin S.A.
Udostępnij
Ekstraklasa
Historia pojedynków KGHM Zagłębia z Podbeskidziem nie jest zbyt długa, ponieważ rozpoczęła się dopiero w XXI wieku. Po raz pierwszy obie ekipy stanęły naprzeciw siebie w sezonie 2003/04, podczas gdy Miedziowi oraz „Górale” występowali na poziomie II ligi. W meczu padło aż sześć goli, jednak piłkarze KGHM Zagłębia byli autorami tylko dwóch trafień. Podbeskidzie wygrało 4:2, jednak w rewanżu, w którym to lubinianie byli gospodarzami, nasz zespół zaprezentował się o wiele lepiej. Po bramkach Tomasza Salamońskiego oraz Jerneja Javornika Miedziowi pokonali przyjezdnych 2:0. Po zakończeniu wspomnianych rozgrywek KGHM Zagłębie awansowało do Ekstraklasy, natomiast „Górale” przez kilka następnych lat dążyli do tego, aby również dołączyć do piłkarskiej elity.
Po raz kolejny obie drużyny spotkały się w sezonie 2008/09, po awansie Podbeskidzia na najwyższy ligowy szczebel. W pierwszym starciu lepsi okazali się Miedziowi, którzy pewnie pokonali rywali 3:1, lecz w kolejnej rundzie piłkarze Podbeskidzia dość boleśnie dla nas, skutecznie się zrewanżowali. Bielszczanie zwyciężyli bowiem aż 3:0, co do dziś jest najwyższą przegraną KGHM Zagłębia w historii bezpośrednich potyczek z ekipą „Górali”. Od tego spotkania nasi zawodnicy przez długi okres czasu nie mogli znaleźć sposobu na pokonanie Podbeskidzia, notując w międzyczasie jeszcze trzy remisy i dwie porażki. Długo wyczekiwane zwycięstwo nadeszło dopiero w sezonie 2013/14. W grudniowym meczu 19. kolejki Ekstraklasy, kwadrans przed końcem pierwszej połowy do siatki trafił Piech. Minutę po przerwie wynik podwyższył Przybecki, jednak bielszczanie po chwili zdobyli bramkę kontaktową. W 74. minucie swoje drugie trafienie zanotował Arkadiusz Piech, po czym wydawało się, że Miedziowym bez większych problemów uda się dowieźć korzystny rezultat do końca. Nie obyło się jednak bez nerwów, ponieważ w doliczonym czasie gry naszego golkipera pokonał Anton Sloboda. Do ostatnich sekund podopieczni Oresta Lenczyka skutecznie oddalali zagrożenie, dzięki czemu upragnione zwycięstwo stało się faktem.
Warto wrócić także pamięcią do sezonu 2015/16. Wówczas na inaugurację rozgrywek, do których Miedziowi przystępowali w roli beniaminka, zespół KGHM Zagłębia podejmował właśnie Podbeskidzie. Lubinianie nie weszli dobrze w ten mecz, gdyż niespełna 60 sekund po pierwszym gwizdku arbitra Konrad Forenc musiał wyciągnąć piłkę z siatki, po tym jak swoje pierwsze trafienie zanotował niezawodny Robert Demjan. W kolejnych minutach to nasza drużyna była stroną przeważającą, lecz do wyrównania udało się doprowadzić dopiero w 85. minucie, gdy z jedenastu metrów nie pomylił Michal Papadopulos. Cztery miesiące później wynik meczu znów otworzył Demjan, ale Miedziowi byli bardziej skuteczni i po golach Jacha oraz Janoszki wywieźli z trudnego terenu komplet trzech punktów.
W obecnych rozgrywkach PKO Ekstraklasy mecz z udziałem obu zespołów odbył się dokładnie 24 listopada ubiegłego roku i z pewnością nie jest on przez nas dobrze wspominany. Podopieczni Martina Seveli ulegli „Góralom” 1:2, a autorem jedynej bramki dla Miedziowych był Rok Sirk. Tym razem liczymy jednak na to, że po końcowym gwizdku arbitra będziemy mieli więcej powodów do radości i tym samym poprawimy niekorzystny dla naszej drużyny bilans bezpośrednich zmagań.
KGHM Zagłębie Lubin vs. Podbeskidzie Bielsko-Biała
Wygrane KGHM Zagłębia: 4
Remisy: 4
Wygrane Podbeskidzia: 6
Bramki: 16-20