Gwiazda rywala | Jakub Świerczok
Już w poniedziałek o godzinie 20:30 KGHM Zagłębie Lubin podejmie na swoim boisku Śląsk Wrocław. Tradycyjnie w naszej serii "Gwiazda Rywala" skupiliśmy się na sylwetce jednego z piłkarzy rywali. Tym razem na tapet trafił były napastnik Miedziowych, Jakub Świerczok.
1 lis 2024 13:45
Fot. fot. Adriana Ficek/slaskwroclaw.pl
Autor Zagłębie Lubin S.A.
Udostępnij
Ekstraklasa
Jakub Świerczok przyszedł na świat 28 grudnia 1992 roku w Tychach na Śląsku. Swoją piłkarską przygodę rozpoczął w wieku około 10 lat, trenując w tyskiej młodzieżowej drużynie MOSM. Jednak już po roku opuścił ten zespół – jak głosi historia, spóźnił się na pierwszy trening po wakacjach, co spowodowało jego usunięcie z drużyny. Następnie przeniósł się do MK Górnik Katowice, gdzie grał do 2006 roku. W wieku 14 lat znalazł się w młodzieżowych zespołach Cracovii, a w 2009 roku przeszedł do Polonii Bytom za kwotę 15 tysięcy złotych. W Polonii, która grała wtedy w Ekstraklasie, początkowo występował tylko w Młodej Ekstraklasie.
Sytuacja zmieniła się po sezonie 2010/11, gdy Polonia spadła do I ligi, a zespół opuściło wielu czołowych zawodników. Wtedy Świerczok otrzymał swoją szansę – podpisał nowy kontrakt i dołączył do pierwszej drużyny. Zadebiutował jako profesjonalny piłkarz w pierwszej kolejce sezonu 2011/12 przeciwko Pogoni Szczecin, a już w czwartej kolejce zdobył swoją pierwszą bramkę w wygranym meczu z Sandecją. Jako młody napastnik szybko wyrobił sobie pozycję w zespole dzięki wysokiej skuteczności. Jesienią swojego pierwszego sezonu na poziomie seniorskim zdobył aż 12 goli, w tym dwukrotnie zanotował hat-tricki w meczach przeciwko Olimpii Grudziądz i GKS-owi Katowice.
Świetna forma Świerczoka w rozgrywkach I ligi szybko przyciągnęła uwagę scoutów, zarówno z polskich klubów Ekstraklasy, jak i z zagranicznych zespołów. Młody napastnik wzbudził zainteresowanie najlepszych polskich drużyn, a także klubów spoza kraju. Na końcu wyścigu po jego podpis pozostały Wisła Kraków i niemiecki klub 1. FC Kaiserslautern. Choć początkowo Wisła wydawała się faworytem do pozyskania Świerczoka, ostatecznie to oferta z Bundesligi przesądziła o jego wyborze. Po zakończeniu rundy jesiennej wyjechał do Niemiec, gdzie podpisał umowę z Kaiserslautern.
Już na początku stycznia 2012 roku wziął udział w obozie przygotowawczym ze swoją nową drużyną. W Bundeslidze zadebiutował w 18. kolejce w meczu przeciwko Werderowi Brema. Dzięki temu miał szansę zmierzyć się na niemieckich boiskach z takimi gwiazdami jak Marco Reus, Marc-André ter Stegen, Klaas-Jan Huntelaar czy Raúl González. W zespole Kaiserslautern grał również z innym Polakiem, Arielem Borysiukiem, a na swojej drodze spotkał także Sławomira Peszkę, występującego w niemieckiej lidze.
Większość rundy wiosennej Bundesligi Świerczok spędził jednak w rezerwach Kaiserslautern, gdzie zdobył swoje pierwsze gole na obcej ziemi. Z racji braku regularnych występów w Bundeslidze postanowił wrócić do Polski, na zasadzie wypożyczenia do Ekstraklasy. W 2012 roku dołączył do Piasta Gliwice, gdzie zdołał zadebiutować w najwyższej lidze polskiej, ale szybko przydarzyła mu się poważna kontuzja – zerwanie więzadeł krzyżowych. To uraz wykluczył go z gry na pół roku. Po sezonie wrócił do Niemiec, ale tam niestety ponownie doznał tego samego urazu. W efekcie, 10 grudnia 2014 roku Świerczok rozwiązał kontrakt z Kaiserslautern za porozumieniem stron.
Jego pierwsza przygoda za granicą nie przebiegła pomyślnie. Kolejnym klubem napastnika został Zawisza Bydgoszcz, gdzie strzelił swojego pierwszego gola w Ekstraklasie. Niestety, drużyna spadła z ligi, więc po sezonie Świerczok przeniósł się do Górnika Łęczna. W Łęcznej rozegrał 31 oficjalnych spotkań, zdobywając łącznie 7 bramek. W 2016 roku wrócił w rodzinne strony, podpisując kontrakt z GKS-em Tychy. Tam powrócił do dawnej, świetnej formy, którą prezentował w czasach Polonii Bytom, zdobywając 16 bramek w 30 meczach. To właśnie ta imponująca skuteczność zwróciła uwagę KGHM Zagłębia Lubin.
1 lipca 2017 roku Jakub Świerczok dołączył do Zagłębia Lubin i w krótkim czasie stał się jednym z kluczowych zawodników klubu. W ciągu pół roku pokazał pełnię swoich umiejętności, imponując charakterystycznymi dryblingami w polu karnym i zawodami, które wprowadzały zamieszanie w szeregach obronnych rywali. W 25 występach w barwach "Miedziowych" zdobył 17 bramek, a jego największym osiągnięciem były dwa kolejne hat-tricki, które strzelił w 18. i 19. kolejce Ekstraklasy, odpowiednio przeciwko Termalice Bruk-Bet Nieciecza i Pogoni Szczecin.
Doskonała dyspozycja Świerczoka ponownie zwróciła uwagę zagranicznych klubów, i zimą 2017 roku zgłosił się po niego Łudogorec Razgrad z Bułgarii. Klub skorzystał z klauzuli wykupu zawartej w jego kontrakcie, przeprowadzając transfer za ponad 800 tysięcy euro. Już w pierwszym sezonie z Łudogorcem sięgnął po mistrzostwo Bułgarii, awansując z drużyną do grupy mistrzowskiej. W następnych dwóch sezonach dołożył kolejne dwa tytuły mistrzowskie oraz superpuchar kraju, regularnie występując także w europejskich rozgrywkach pucharowych.
Łącznie w Łudogorcu zanotował 37 bramek oraz 10 asyst w 86 występach. W międzyczasie był wypożyczany do Piasta Glwiice, gdzie podobnie jak wcześniej w barwach KGHM Zagłębia Lubin spisywał się znakomicie. Ostatecznie w drużynie prowadzonej wówczas przez trenera Waldemara Fornalika zagrał w 28 meczach, co udokumentował 17 trafieniami i 3 asystami. W lipcu 2021 roku nieoczekiwanie przeszedł do japońskiego Nagoya Grampus. Przez pół roku gry w Azji zdążył rozegrać w ich najwyższej klasie rozgrywkowej 14 meczów, w których 7 razy wpisywał się na listę strzelców. W grudniu 2021 roku Jakub Świerczok został zdyskwalifikowany przez Azjatycką Konfederację Piłkarską za stosowanie niedozwolonych środków. Początkowo kara miała obowiązywać przez 4 lata, jednak wygrał sprawę sądową w Lozannie i mógł wrócić do gry na początku 2023 roku. Trafił do KGHM Zagłębia Lubin, gdzie wiązano z nim ogromne nadzieje, pamiętając, jak dobrze spisywał się podczas pierwszego pobytu w ekipie Miedziowych. Napastnik po raz kolejny współpracował z trenerem Waldemarem Fornalikiem, ale w rundzie wiosennej sezonu 2022/2023 tylko pięciokrotnie pojawił się na boisku. Nie zdobył żadnej bramki, zarząd Zagłębia nie zdecydował się kontynuować współpracy z zawodnikiem. W lipcu 2023 roku wrócił więc do Japonii, a konkretnie do drugoligowego Omiya Ardija. Dla tego klubu zdążył rozegrać 15 meczów, w których pięć razy pokonywał bramkarzy rywali, a następnie zmagał się z długą kontuzją.
Jakub Świerczok we wrześniu 2024 roku znalazł zatrudnienie w Śląsku Wrocław. Na listę strzelców wpisał się już w swoim drugim spotkaniu z Motorem Lublin. Jednak do tej pory w pięciu występach w PKO BP Ekstraklasie była to jego jedyna bramka. Zagrał również w wygranym przez wrocławian meczu w 1/16 Pucharu Polski z Radomiakiem Radom – tam pomimo kilku dobrych okazji nie powiększył dorobku strzeleckiego.
W reprezentacji Polski napastnik ma na swoim koncie 6 spotkań, w których zdobył jedną bramkę przeciwko reprezentacji Rosji w czerwcu 2021 roku. Zagrał także na mistrzostwach Europy 2020 w ostatnim meczu grupowym ze Szwecją.
Miejmy nadzieję, że Jakub Świerczok w poniedziałkowym spotkaniu nie pokaże swojego kunsztu strzeleckiego. Derby Dolnego Śląska już w poniedziałek o godzinie 20:30.