Filip Starzyński - Asystent i egzekutor | #MiedziowaSylwetka
Dla wielu jest to piłkarz o największych umiejętnościach technicznych w Zagłębiu. Filip Starzyński na przestrzeni ostatnich lat stał się fundamentalną postacią dla każdego z kibiców "Miedziowych".
7 maj 2020 13:30
Fot. Zagłębie Lubin S.A.
Autor Zagłębie Lubin S.A.
Udostępnij
Ekstraklasa
Do Lubina trafił w styczniu 2016 roku za ok 500 tysięcy euro. W warunkach polskiej ligi, gdy piłkarz jest kupowany za taką kwotę, to z jednej strony budzi szeroki respekt, z drugiej transfer jest obarczony gigantycznym ryzykiem. Gdy wzmocnienie „nie wypala” za granicą w klubach z zachodniego top 5, wówczas nikt nie załamuje rąk. Nad Wisłą jednak jest to znak o dużej pomyłce i solidnej wpadce. Na szczęście czarnego scenariusza w Lubinie pt. „transfer Filipa Starzyńskiego” nie mieliśmy. Wzmocnienie "Miedziowych" okazało się strzałem w dziesiątkę.
Oczywiście Starzyński nie jest piłkarzem, którego nie imają się kontuzje, ale gdy jest w pełni sił wówczas można być niemalże stuprocentowo pewnym, że będzie jedną z najważniejszych postaci na boisku. Jego znakiem rozpoznawczym są stałe fragmenty gry. Gdy popularny „Figo” podchodzi do rzutu wolnego, wówczas rywale mogą być pewni, że za chwilę będą w dużych tarapatach.
Filip Starzyński renomę na boiskach Ekstraklasy wypracował sobie kilkoma sezonami regularnej gry w Ruchu Chorzów. Łącznie dla Niebieskich strzelił 24 gole i zanotował 31 asyst, ale zjawiskowość z jaką wkroczył na pierwszoligowe boiska była wręcz zaskakująca. Nic dziwnego, że spróbował swoich się zagranicą, ale z wielu powodów w belgijskim Lokeren ostatecznie sobie nie poradził i wrócił do Polski.
Pierwszy sezon Starzyńskiego był rekordowy jeśli chodzi o liczbę asyst w okresie gry dla "Miedziowych". Do trzech zdobytych goli (z Cracovią, Lechią i Piastem) dołożył aż 10 asyst, a mówimy przecież o zawodniku, któremu do tego potrzebna była tylko jedna – wiosenna - runda.
Tylko raz w swojej karierze miał więcej asyst na koncie w jednym sezonie – mówimy jednak o czasach odległych – w rozgrywkach 2012/13 jeszcze w barwach Ruchu zanotował tych asyst 11.
Drugi, ale pierwszy pełny, sezon w KGHM Zagłębiu Filip miał nieco słabszy pod względem asyst, ale zdecydowanie poprawił skuteczność. 8 goli i 8 dokładnych ostatnich podań było wynikiem naprawdę solidnym. Byłoby z pewnością lepiej, gdyby jesienią nie narzekał na urazy.
Następne rozgrywki były mniej udane, ale w kolejnym sezonie 18/19 pobił swój absolutny strzelecki rekord. Trzynaście goli plus siedem asyst sprawiło, że już nie tylko był uważany za wybitnego piłkarza, który jednym podaniem potrafi przerwać szyki obrony rywali, ale również stał się genialnym egzekutorem. W sezonie przerwanym przez epidemię koronawirusa w 26 spotkaniach strzelił cztery gole i zanotował siedem asyst.
- Dużo sobie obiecuję po dalszej współpracy z Martinem Ševelą. Objął drużynę w trudnym momencie, ale w niektórych meczach widać było już jego styl – mówił Starzyński dla „Przeglądu Sportowego” w styczniu tego roku. Oby jego słowa miały odbicie w powoli powracającej Ekstraklasie, która rozgrywki rozpocznie z końcem maja.