Ekstraklasa
Dawid w końcu jest długo wyczekiwane zwycięstwo u siebie, chociaż to nie była łatwa wygrana.
- Dokładnie tak, ale najważniejsze, że trzy punkty zostają w Lubinie. Z tego możemy się cieszyć, bo to był bardzo ciężki mecz i walczyliśmy do ostatniej minuty o to zwycięstwo.
Korona Kielce na początku meczu przeważała, później przydarzył im się błąd, który wykorzystałeś. Jak ta sytuacja wyglądała z Twojej perspektywy?
- Myślę, że od samego początku wyczekiwaliśmy tych błędów Korony i kilka im się przytrafiło w pierwszej połowie. Jeden z nich udało mi się wykorzystać, bo zobaczyłem, że to podanie między obrońcami jest zbyt lekkie i wystartowałem do piłki.
Biegłeś długo z piłką – trzeba było minąć bramkarza rywali i jeszcze posłać futbolówkę do siatki, a myśli w głowie w takiej sytuacji chyba jest sporo?
- Miałem w życiu już wiele takich sytuacji. Trzeba było reagować na ustawienie każdego zawodnika i wybrać jak najlepsze rozwiązanie tej okazji.
W drugiej połowie dopiero w końcówce zarysowała się przewaga przyjezdnych. Czerwona kartka i ten nieuznany gol na koniec. Nerwów chyba nie brakowało?
- Zdecydowanie tak, ale na koniec to my się cieszymy. Z pewnością wygrana pozwala nam odetchnąć i w spokoju przygotowywać się do kolejnego meczu.