Ekstraklasa
Do dzisiejszego spotkania Miedziowi przystąpili w nieco odmiennym wyjściowym składzie względem ubiegłotygodniowego starcia z Koroną Kielce. W miejsca Łukasza Łakomego oraz Aleksa Ławniczaka trener Piotr Stokowiec desygnował do gry Marko Poletanovicia oraz Kokiego Hinokio. Na ławce rezerwowych tym razem zabrakło Martina Doleżala, a po raz pierwszy w tym sezonie zasiadł na niej Filip Kocaba.
Pierwsza groźna sytuacja miała miejsce w siódmej minucie spotkania. Gospodarze otrzymali rzut wolny po faulu Tornike Gaprindasviliego, po czym do piłki podszedł Bartłomiej Pawłowski. Pierwsze uderzenie pomocnika Widzewa zostało zablokowane, natomiast przy dobitce od straty bramki uratowała nas poprzeczka. Kolejne dziesięć minut to próby ataku zarówno z jednej, jak i drugiej strony, lecz nie przekładało się to na uderzenia na bramkę. Strzelecki impas przełamał dopiero Bartłomiej Pawłowski, który wykorzystał dobry kontratak gospodarzy i tym razem od straty bramki uratował nas Guram Giorbelidze, który zdołał wybić piłkę z linii bramkowej. Łodzianie chcieli pójść za ciosem i już kilka chwil później Martin Kreuzriegler spróbował swoich sił z dystansu. Strzał ten jednak okazał się niecelny i od bramki grę rozpoczął Kacper Bieszczad. Miedziowi po raz pierwszy groźnie zaatakowali w 21. minucie spotkania za sprawą Damjana Bohara. Dobre uderzenie naszego skrzydłowego zdołał jednak obronić Henrich Ravas, który sparował piłkę na rzut rożny. Minutę później po drugim rzucie rożnym mieliśmy zamieszanie w polu karnym, po czym do piłki doszedł Tornike Gaprindasvili, którego uderzenie instynktownie zdołał obronić golkiper gospodarzy.
W 30. minucie spotkania po zagraniu piłki ręką przez Gurama Giorbelidze przy uderzeniu Ernesta Terpiłowskiego, sędzia Tomasz Musiał podyktował rzut karny dla Widzewa. Obrońca Miedziowych za to otrzymał żółtą kartkę. Do piłki podszedł Marek Hanousek. Uderzenie czeskiego pomocnika łodzian obronił Kacper Bieszczad. Jednak po sprawdzeniu przez sędziów VAR, rzut karny zdecydowano się powtórzyć. Do piłki tym razem podszedł Martin Kreuzriegler, który tym razem nie dał większych szans naszemu bramkarzowi i wyprowadził tym samym gospodarzy na prowadzenie. Kilka minut później znów do głosu doszedł Widzew, za sprawą Bartłomieja Pawłowskiego. Uderzenie z rzutu wolnego byłego zawodnika naszego Klubu zdołał obronić Kacper Bieszczad. Do końca pierwszej części spotkania żadna ze stron nie oddała już strzału na bramkę rywala i sędzia zakończył pierwszą połowę przy wyniku 1:0 dla Widzewa.
Na drugą część spotkania obydwa zespoły wyszły bez zmian w swoich szeregach. Już minutę po wznowieniu gry, Widzew wyszedł z bardzo dobrym kontratakiem. Jordi Sanchez zdołał minąć Jarosława Jacha, po czym idealnie dograł do Ernesta Terpiłowskiego, a ten z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki. Pięć minut minut później gospodarze znów groźnie zaatakowali. Bartłomiej Pawłowski posłał piłkę z prawego skrzydła do Mato Milosa, który zdołał oddać uderzenie na naszą bramkę, lecz tym razem górą okazał się Kacper Bieszczad, który świetną interwencją uratował nasz zespół przed stratą bramki. W 64. minucie spotkania mieliśmy pierwsze roszady w naszym zespole. Kacper Chodyna oraz Tomasz Pieńko zmienili na murawie Tornike Gaprindashviliego oraz Damjana Bohara. Trzy minuty później strzału z dystansu spróbował Marek Hanousek. Uderzenie czeskiego pomocnika okazało się celne. Kacper Bieszczad po raz trzeci w tym meczu musiał wyciągać piłkę z siatki.
W 70. minucie mieliśmy drugą podwójną zmianę w naszym zespole. Za Filipa Starzyńskiego oraz Tomasza Makowskiego weszli Cheikhou Dieng oraz Łukasz Łakomy. Kilka chwil później mieliśmy najgroźniejszą dotychczas akcję Miedziowych w tej części spotkania. Cheikhou Dieng z lewego skrzydła dobrze wbiegł w pole karne rywala, zagrał piłkę do Rafała Adamskiego, którego uderzenie jednak było zbyt słabe, by pokonać Henricha Ravasa. Minutę później kolejna akcja naszego zespołu, tym razem do sytuacji strzeleckiej doszedł Tomasz Pieńko, którego uderzenie w ostatniej chwili zdołał zablokować jeden z obrońców Widzewa. W 82. minucie spotkania w miejsce kontuzjowanego Marko Poletanovicia wszedł Filip Kocaba, dla którego było to równocześnie debiutanckie spotkanie w pierwszym zespole KGHM Zagłębia. Już chwilę później kolejną okazję na bramkę miał zespół Widzewa za sprawą świeżo wprowadzonego Juliusza Letniowskiego. Uderzenie z dystansu pomocnika Widzewa odbiło się od prawego słupka naszej bramki. Na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry dobry kontratak napędził Tomasz Pieńko, który zagrał piłkę do Kacpra Chodyny, ten idealnie w tempo odegrał ją, po czym młody pomonik Miedziowych oddał strzał, z którym poradził sobie jednak Henrich Ravas. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry napomnienie otrzymał Jarosław Jach. Wynik spotkania już nie uległ zmianie i dziś trzy punkty zainkasowała drużyna Widzewa Łódź, która zwyciężyła na własnym stadionie 3:0.
Widzew Łódź 3:0 KGHM Zagłębie Lubin
Bramki: Martin Kreuzriegler 33 (k), Ernest Terpiłowski 47, Marek Hanousek 66
Widzew: 26. Henrich Ravas - 23. Paweł Zieliński (77, 8. Karol Danielak), 95. Patryk Stępiński, 5. Serafin Szota, 33. Martin Kreuzriegler (71, 4. Mateusz Żyro), 7. Mato Miloš - 13. Ernest Terpiłowski (71, 21. Jakub Sypek), 25. Marek Hanousek, 22. Dominik Kun (83, 10. Juliusz Letniowski), 19. Bartłomiej Pawłowski (71, 77. Kristoffer Hansen) - 9. Jordi Sánchez
KGHM Zagłębie: 89. Kacper Bieszczad - 6. Tomasz Makowski (70, 29. Cheikhou Dieng), 2. Bartosz Kopacz, 4. Jarosław Jach, 8. Guram Giorbelidze - 9. Tornike Gaprindaszwili (64, 26. Kacper Chodyna), 20. Marko Poletanović (83, 35. Filip Kocaba), 18. Filip Starzyński (70, 99. Łukasz Łakomy), 33. Kōki Hinokio, 39. Damjan Bohar (64, 21. Tomasz Pieńko) - 19. Rafał Adamski
żółte kartki: Terpiłowski - Giorbelidze, Jach.
sędziował: Tomasz Musiał.