Bartosz Slisz – żelazne płuca Zagłębia | #MiedziowaSylwetka / Pierwszy zespół / KGHM Zagłębie Lubin
Bartosz Slisz – żelazne płuca Zagłębia | #MiedziowaSylwetka 15 lut

Bartosz Slisz – żelazne płuca Zagłębia | #MiedziowaSylwetka

Bartosz Slisz przechodzi wręcz typową ścieżkę dla młodego piłkarza KGHM Zagłębia Lubin. Szlak wytyczali inni, ale 20-latek mając wokół siebie wzorowo prowadzone kariery, sumiennie podąża wyznaczoną trasą.

15 lut 2020 15:45

Fot. Zagłębie Lubin S.A.
Autor Zagłębie Lubin S.A.

Udostępnij

Ekstraklasa

Transfer do Lubina, gra w juniorach, potem rezerwy i wreszcie debiut w pierwszej drużynie zakończony wywalczeniem sobie miejsca w podstawowym składzie. Teraz kibice mogą obserwować kolejny etap, gdy z młodego piłkarza, przeistacza się w kluczową postać ekstraklasowego klubu z dużymi ambicjami.

Karierę w dorosłej drużynie Miedziowych rozpoczął od dwóch meczów na wiosnę w 2018 roku. Kilkanaście minut z Jagiellonią było jednak tylko przetarciem przed debiutem w podstawowym składzie przeciwko Legii w Warszawie. Mecz 14 kwietnia był dla Slisza o tyle szczególny, że nie tylko spisał się doskonale grając od pierwszej minuty, ale również znacząco przyczynił się do wygranej lubinian w stolicy 1:0 (pamiętny gol Filipa Starzyńskiego).

Do grudnia 2018 roku jednak u Slisza trwała kadrowa sinusoida. Dwa mecze, potem trzy na ławce, znów dwa rozegrane spotkania, aby przez następnych siedem nie zagrać ani minuty, kolejne dwie szanse i ponowne siedem bez żadnej gry. Po meczu z Zagłębiem Sosnowiec nastąpił jednak niespodziewany przełom. - Przed wyjazdowym spotkaniem z Zagłębiem Sosnowiec wykartkował się Adam Matuszczyk, dostałem szansę, wskoczyłem do składu. I tak na razie zostało – wspominał lapidarnie Slisz. - Na początku grałem prostą piłkę, nie kombinowałem, dopiero później mogłem sobie pozwolić na coś więcej – dodawał zawodnik.

Co ciekawe dla piłkarza pochodzącego z Rybnika, to nie piłka nożna była pierwszym wyborem. - Trenowaliśmy przez pół roku judo ale przyszło lato, zrobiło się ciepło i ciągnęło nas na świeże powietrze. Doszliśmy razem z bratem do wniosku, że judo to jednak nie to. Ojciec zaprowadził nas na trening do ROW – mówił w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.

Na razie jego bilans w Zagłębiu zamyka się na 49 spotkaniach w pierwszej drużynie, w których zdobył dwie bramki i zaliczył cztery asysty. To jednak tylko te najbardziej medialne liczby. Dla trenerów i sztabu szkoleniowego istotne są również te umiejętności, które często umykają zwykłym kibicom, przeżywającym jedynie sportowe emocje i niedokładnie analizując spotkania. Bartosz Slisz zapewnia kolegom z drużyny dużą liczbę skutecznych odbiorów i dośrodkowań. Ponadto ma rzadki dar u tak młodych zawodników, doskonałego ustawienia się na boisku, które ułatwia natychmiastowe przetransportowanie futbolówki i akcji pod bramkę rywali.

Nic więc dziwnego, że media nadały mu przydomek „miedziowe płuca Zagłębia”. To z powodu newralgicznej pozycji jaką zajmuje na boisku oraz sposobu gry, który sprawia, że zawsze jest w czubie zawodników w klasyfikacji piłkarzy z przebiegniętą największą liczbą kilometrów. Dzięki niemu większą swobodę w grze zyskują zarówno Filip Starzyński jak i Damjan Bohar.

„Od dziecka miałem „żelazne płuca”. Nigdy mi nie brakowało siły do biegania. Jeszcze kiedy mieszkałem w Rybniku, niezależnie od treningów w klubie, potrafiłem sobie wytyczyć kilkukilometrową trasę i starać się ją pokonywać każdego dnia coraz szybciej” – mówił po jednym z meczów Slisz.

Przed Sliszem i całym Zagłębiem jedna z najważniejszych rund w ostatnich latach. Sukces odniesiony w tym sezonie pozwoli 20-latkowi zrobić kolejny progres we własnej karierze.