Bartosz Kopacz: Zagłębie to dobry wybór
Nowy obrońca KGHM Zagłębia Lubin przedstawia się Kibicom. Bartosz Kopacz zapewnia, że decyzja o transferze do Naszego Klubu była głęboko przemyślana i w ?miedziowych? barwach chce grać na jeszcze wyższym poziomie, niż dotychczas.
22 cze 2017 10:28
Fot. Marcin Magda/ Zagłębie Lubin S.A.
Autor Zagłębie Lubin
Udostępnij
Ekstraklasa
Bartosz Kopacz to przedstawiciel grupy zawodników, którzy przez kilka sezonów wyróżniali się w I lidze, ale dotychczas nie podbili ekstraklasy.
Bartosz Kopacz: - Zagłębie penetrowało pierwszoligowy rynek, wyselekcjonowało kilku zawodników bardzo głodnych gry w ekstraklasie. Jeszcze nie było nam dane w pełni zaistnieć w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale jesteśmy bardzo zdeterminowani, by udowodnić swoją wartość na tym poziomie. Uważam, że ruchy transferowe były przemyślane, bo znam wszystkich zawodników, którzy dołączyli do Zagłębia z I ligi.
Po pierwszoligowych boiskach biegają "perełki", które dotychczas nie dostały szansy na grę w ekstraklasie?
- Na zapleczu ekstraklasy jest grupa zawodników, którzy się zdecydowanie wyróżniają. Czasem losy tych chłopaków, z różnych przyczyn, potoczyły się tak, że nie grali dotychczas na wyższym poziomie, mimo że mają wysokie umiejętności. Po sobie wiem, że nie jest tak łatwo przeskoczyć do ekstraklasy z I ligi. Uważam, że tak powinny działać kluby z ekstraklasy, należy monitorować niższe ligi, bo można w nich znaleźć "perełki", o których mówisz.
Taką "perełką" jest Bartosz Kopacz?
- Bardzo nie lubię siebie oceniać. Moje umiejętności i potencjał najlepiej zweryfikują boiska ekstraklasy. Tylko swoją grą , a nie mocnymi deklaracjami, potwierdzę swoją piłkarską wartość.
Tobie bardzo zależało, by dograć do końca sezon w Górniku Zabrze i pomóc drużynie w awansie do ekstraklasy. Starasz się zawsze doprowadzać sprawy do końca?
- Nie było mowy o odpuszczaniu! Jestem profesjonalistą i uważam, że należało się tak zachować, by być fair wobec Górnika i jego kibiców. Cieszyłem się zaufaniem władz i trenera, mimo że wszyscy wiedzieli, że zmieniam klub. Potraktowano mnie w poważny sposób, darzymy się wzajemnym szacunkiem. Myślę, że spełniłem oczekiwania. Ja pomogłem w awansie, klub pomógł mi utrzymać się w dobrej formie, więc skorzystały obie strony.
Po awansie nie pojawiły się wątpliwości, czy zmiana klubu to dobry pomysł?
- Nie miałem wątpliwości, bo decyzja, którą podjąłem, była głęboko przemyślana. Przeanalizowałem wszystkie plusy i minusy. Chciałem przenieść się do Zagłębia i dopiąłem swego. Jestem przekonany, że dobrze wybrałem.
Co wiedziałeś o Zagłębiu, zanim trafiłeś do klubu?
- Przede wszystkim, że to klub dobrze zarządzany i świetnie zorganizowany. Chcę się rozwijać, a w Lubinie są doskonałe warunki do pracy. Baza treningowa to ligowy top. To był główny powód mojej decyzji o transferze. Chcę dalej się rozwijać, a w Lubinie mam takie możliwości.
Masz mocną konkurencję na środku obrony. Wiesz na co się pisałeś?
- Wiem, w co się wpakowałem (śmiech). Gdybym nie wierzył w siebie i siebie nie znał, to pewnie bym nie podjął rywalizacji. Jest kilku zawodników, którzy mogą grać na mojej pozycji. Ja uważam, że zdrowa rywalizacja podnosi poziom sportowy całej drużyny. Każdy powinien walczyć o miejsce w składzie. Wtedy zawodnicy robią postępy i się rozwijają.
Jest osławiony Lubomir Guldan, w towarzystwie którego wszyscy środkowi obrońcy dojrzewają?
- Gra w towarzystwie Guldana to kapitał dla każdego obrońcy. Lubomir jest boiskowym przywódcą tej drużyny, ma wielkie doświadczenie. Mam nadzieję, że jego podpowiedzi będą mnie rozwijały. Chcę wskoczyć na wyższy poziom, a słowacki stoper może mi w tym pomóc.
Tobie schlebiało, że właściwie na każdym meczu Górnika pojawiali się przedstawiciele Zagłębia, by Ciebie oglądać?
- Dochodziły mnie głosy, że jestem regularnie oglądany. Nie brałem sobie tego na głowę, bo skupiałem się na grze. Miałem swoją robotę do wykonania, a w tamtym momencie liczyła się tylko gra w Górniku. Nie było miejsca na emocje, bo te mogłyby doprowadzić do błędów.
Nie tylko skutecznie broniłeś, ale też strzeliłeś 5 bramek, do jest dobrym osiągnięciem dla środkowego obrońcy?
- Muszę zaznaczyć, że miałem dobrych dogrywających. Przede wszystkim jestem od bronienia i w tym elemencie muszę być niezawodny. To co daję w ofensywie, to wartość dodana. Cieszę się, że zespół stwarzał mi sytuacje, ale mogłem zdobyć jeszcze więcej bramek, więc mam w czym się poprawiać. Chciałbym te statystyki przenieść na poziom ekstraklasy.
Kiedy się z Tobą rozmawia, odnosi się wrażenie, że Kopacz jest zbyt grzeczny i spokojny, by rządzić w obronie.
- Na boisku jestem inny. Meczowa adrenalina sprawia, że pojawia się we mnie sportowa złość. Nie jestem "ciapą", która się użala i wiecznie narzeka. Gram twardo, nieustępliwie, aczkolwiek z duchem zdrowej rywalizacji.
Jakie cele na najbliższe tygodnie stawiasz przed sobą?
- Chcę się zaaklimatyzować, wejść w treningowy reżim. Staram się na każdym treningu dawać z siebie wszystko. Każde zajęcia pozawalają poznać drużynę, grę i atuty kolegów a także styl pracy zespołu. Od pierwszych zajęć walczę o miejsce w składzie. Wierzę, że walka i zaangażowanie doprowadzą mnie do gry w podstawowym składzie.