Ekstraklasa
Arek, za nami ostatni sparing podczas obozu w Słowenii, który zakończył się naszym zwycięstwem po Twoim golu. Powiedz, jak to trafienie i całe spotkanie wyglądało z Twojej boiskowej perspektywy.
- Przede wszystkim początek meczu był w naszym wykonaniu bardzo dobry. Kontrolowaliśmy grę i mieliśmy kilka swoich okazji. Później spotkanie się wyrównało. W drugiej połowie rywal miał optyczną przewagę. Jest to ostatni dzień obozu i dziś było widać wykonaną przez nas pracę. Najważniejsze jest zwycięstwo i czyste konto, którego w ostatnich dwóch meczach nie udało nam się zachować. To potwierdza, że dobrze wykonywaliśmy nasze zadania w defensywie. Nafta nie miała klarownych sytuacji więc to jest dużym pozytywem. Co do bramki - Kopek wprowadził piłkę, Adam Radwański ją dograł, a ja wykorzystałem okazję. Powiedziałem wcześniej Adamowi, aby szukał mnie wrzutkami w polu karnym na dalszym słupku. Futbolówka trafiła na moją głowę, ja ją skontrowałem i wpadła do siatki. Bardzo się z tego cieszę.
Drugi strzelony przez Ciebie gol pokazuje, że Twoja forma rośnie. Czujesz narastające zmęczenie wynikające z ciężkiej pracy podczas obozu?
- Trenujemy tak jak każda inna drużyna. Staramy się w tym okresie przygotowawczym zbudować optymalną dyspozycję na pierwsze spotkania ligowe. Czuć trudy, ale trzeba przezwyciężać swoje limity. Zmęczenie narasta, ale od następnego tygodnia będziemy przechodzić na mikrocykl meczowy, co oznacza zejście z obciążeń. Nie da się jednak odejść od ciężkiej roboty i zmęczenia. Gdy ono jest, to oznacza, że praca została dobrze wykonana. Osobiście daję z siebie wszystko jak zawsze. Nie da się ukryć, że to mnie cechuje. Każdy pracuje na swoją pozycję w zespole, a ja staram się każdą minutę wykorzystać na maksa. Cieszę się z tego, że strzeliłem dwie bramki w trzech meczach, bo to buduje pewność siebie.
Podczas obozu grałeś na pozycji środkowego obrońcy, ale także jako napastnik. Zdradzisz, które miejsce na boisku bardziej Ci odpowiada?
- Ciągle powtarzam, że zagram tam gdzie wystawi mnie trener i zawsze dam z siebie wszystko. Jeżeli szkoleniowiec testuje mnie na różnych pozycjach to oznacza, że jestem świadomym piłkarzem i na tyle inteligentnym, że sobie poradzę. Wiem na co mnie stać i wiem również czego oczekuje ode mnie sztab szkoleniowy.
Do naszej inauguracji ligi w Warszawie pozostały już dwa tygodnie. Czujesz powoli emocje związane z powrotem ekstraklasowych zmagań czy jeszcze póki co na spokojnie przygotowujesz się do nowego sezonu?
- Jesteśmy świadomą drużyną i staramy się podchodzić do wszystkiego na spokojnie, z dnia na dzień. Dzisiejszy sparing był najważniejszy. Następnie czekają nas treningi w Lubinie i przygotowania do ostatniej gry kontrolnej z GKS-em Katowice. Do Legii zaczniemy przygotowywać się za kilka dni, a tydzień przedmeczowy będzie poświęcony już typowo naszemu pierwszemu rywalowi. Nie chcemy narzucać niepotrzebnej presji na inaugurację. Staramy się mieć czyste głowy, ale powoli trzeba będzie się przestawiać do trybu ligowego.