Ekstraklasa
Arkadiusz Woźniak:
- Przede wszystkim nastawialiśmy się cały tydzień na to, że Korona będzie bardzo zdeterminowana nawet bardziej niż na początku sezonu czy w rundzie wiosennej ze względu na to, jaką mieli ilość punktów. Byli na tzw. “musiku”, a wcale nie zasługiwali na to, żeby mieć tylko jeden punkt, ale wiadomo trzeba pracować, harować, a dzisiaj Korona to robiła bardzo mocno od początku spotkania. Przeciwstawili się nam tak, że bardzo szybko strzelili nam pierwszą bramkę. Ustawili sobie spotkanie. My po prostu popełnialiśmy błędy w pierwszej części gry. W drugiej połowie po czerwonej kartce staraliśmy się przede wszystkim trzymać kompakt, aby te nasze szeregi się nie rozluźniły, by nie dostać szybko gola na 0:3, bo to już całkiem rozstrzygnęłoby mecz. Nie chcę mówić, że my w drugiej połowie graliśmy jakoś wybitnie, bo staraliśmy się wypychać do pressingu, ale mieli jednego zawodnika więcej i wychodzili nam spod niego, choć kilka razy udało nam się. Stworzyliśmy te dwie, trzy sytuacje, które mogły się zakończyć bramką. Trzeba przyjąć to z pokorą i przed przerwą na reprezentację zwyciężyć z Pogonią Szczecin. Trzeba pracować, pokora, głowa w dół i praca. Jeśli chodzi o te dwie żółte kartki dla Bartka Kłudki to wiadomo, nie jestem sędzią, ale myślę, że drugi kartonik to taktyczny faul, a pierwsza to spierałbym się – był to początek meczu, stykowa piłka. Tam nie było wielkiej krzywdy, ani wyprostowanej nogi, nic szczególnego. Jednak nie jestem sędzią i ciężko mi dywagować na ten temat.