"Ważne, aby ostatni mecz przed urlopami zakończyć zwycięstwem"
Przed nami ostatnia, 37. kolejka Lotto Ekstraklasy, w której to zmierzą się KGHM Zagłębie Lubin i Korona Kielce. Na dwa dni przed spotkaniem porozmawialiśmy chwilę z zawodnikiem "miedziowych" Danielem Dziwnielem
18 maj 2018 13:07
Fot. Tomasz Folta
Autor Zagłębie Lubin
Udostępnij
Ekstraklasa
Daniel Dziwniel przed meczem z Koroną Kielce
Daniel Dziwniel ciężko pracuje, aby wrócić do pełnej sprawności po ciężkiej kontuzji, której nabawił się jeszcze w tamtym roku. Rehabilitacja po zerwaniu wiązadeł krzyżowych przebiegła pomyślnie i zawodnik od jakiegoś czasu trenuje z pierwszym zespołem trenera Mariusza Lewandowskiego.
W tym roku dane mu było zagrać jedynie w III ligowych rezerwach. Podczas ostatnich spotkań z Jagiellonią czy Wisłą Kraków, znalazł się co prawda w kadrze meczowej, ale szkoleniowiec lubinian finalnie nie desygnował go do gry. Postanowiliśmy porozmawiać z zawodnikiem na dwa dni przed ostatnim meczem w sezonie, w którym to KGHM Zagłębie Lubin zmierzy się z Koroną Kielce.
Daniel, minęło już trochę czasu od Twojego ostatniego występu na boiskach Ekstraklasy..
- Tak, dokładnie. Będzie to już ponad osiem miesięcy. We wrześniu 2017 wybiegłem w podstawowym składzie na mecz z Wisłą Płock i rozegrałem całe spotkanie. Czułem się dobrze, forma była coraz lepsza i nagle przytrafiła się kontuzja..
Przez ten cały czas brakowało mi Ekstraklasy, rywalizacji na najwyższym poziomie, adrenaliny. Okres rehabilitacji, to żmudna i ciężka praca, dlatego cieszę się, że udało się wrócić już do pełnej dyspozycji.
Wspomniałeś o ogromie pracy, którą musi wykonać kontuzjowany zawodnik, aby wrócić do pełnej sprawności. Czy podczas niej wizualizowałeś sobie moment powrotu na boiska Ekstraklasy?
- Nie, raczej skupiałem się na codziennych rzeczach. W takim okresie nie wybiega się aż tak daleko w przyszłość, bardziej koncentruje się na tym, aby sumiennie wykonywać swoje założenia. Myśl o powrocie jest gdzieś z tyłu głowy, ale w międzyczasie trzeba robić swoje.
Wróciłeś do normalnych zajęć już w kwietniu, ale trener Mariusz Lewandowski stopniowo wprowadzał cię do piłki, choćby poprzez grę w drugiej drużynie.
- Tak i to jest na pewno dobre dla zawodnika. Rozegrać spotkanie, wejść w rytm meczowy, nabrać większej pewności po kontuzji. Po tych spotkaniach widzę, że jeśli chodzi o moją sprawność, to jest ona na wysokim poziomie i jestem do dyspozycji trenera. Byłem w kadrze meczowej, choćby podczas ostatniego spotkania z Jagiellonią i jestem w stu procentach przygotowany do wejścia na boisko.
No właśnie, a czy podczas meczu z Jagiellonią nie liczyłeś po cichu na to, że w końcu pojawisz się na murawie? Serce nie biło trochę szybciej w pewnych momentach?
- Bardzo chciałem zagrać po tak długim okresie czasu i to jest normalne, że miałem taką nadzieję. Czy serce biło mi szybciej? Chyba były takie momenty, ale gdybym miał wejść na boisko, to nie byłoby żadnego zawahania.
Przed nami ostatnia kolejka, jedziemy do Kielc. Czy jest szansa, że zobaczymy jeszcze Daniela Dziwniela w tym sezonie na boisku?
- Szansa zawsze jest, bo tak jak powiedziałem, ja jestem gotowy. Pozostaje do dyspozycji trenera i to on zadecyduje. Ja jestem zawodnikiem ambitnym i oczywiście chciałbym zagrać. Niemniej, cały zespół chce dobrze zakończyć sezon. Dla nas wszystkich bardzo ważne jest, aby ostatni mecz przed urlopami zakończyć zwycięstwem i w taki sposób podchodzimy do niedzielnego spotkania.