"Pasy" na koniec rundy / Pierwszy zespół / KGHM Zagłębie Lubin
"Pasy" na koniec rundy 3 lis

"Pasy" na koniec rundy

Choć wydaje się, że od początku sezonu minęło bardzo niewiele czasu, to meczem z Cracovią piłkarze KGHM Zagłębia Lubin kończą rundę jesienną bieżącego sezonu. Z tej okazji do Lubina przyjedzie drużyna prowadzona przez Michała Probierza. A więc zespół, który w ostatnich miesiącach był jednym z największych rozczarowań w Lotto Ekstraklasie.

3 lis 2017 09:20

Fot. Tomasz Folta
Autor Zagłębie Lubin

Udostępnij

Ekstraklasa

Grecja, Turcja lub druga Bundesliga - wśród ofert dla Michała Probierza miały znajdować się m. in. te, pochodzące z powyższych krajów. Po wicemistrzostwie Polski, które charyzmatyczny trener zdobył z Jagiellonią Białystok w ubiegłym sezonie, propozycje miały sypać się jak z rogu obfitości.

Ostatecznie jednak za granicę Probierz nie wyjechał, a trafił do Cracovii. Prof. Janusz Filipiak przekonał go do pozostania w kraju i zapewnił mu komfort pracy. A w kategoriach biznesmena to ten komfort jest często rozumiany w dość niecodzienny sposób.

Probierz miał wprowadzić Cracovie na wyższy poziom, ale początek miał słaby. W dużej mierze przez kontuzje - na początku sezonu stracił dwóch kluczowych zawodników, bo poważne kontuzje złapali Damian Dąbrowski i Miroslav Covilo.

Probierz w trybie awaryjnym ściągnął do Krakowa Adama Deję, ale to wciąż nie jest piłkarz, który byłby w stanie zastąpić wychowanka Zagłębia Lubin. A "Dąbro" w Lubinie nie zagra, bo wciąż rehabilituje się po urazie kolana, odniesionym przed sezonem.

Pogoń za?

No właśnie, Cracovia musi gonić, ale nawet nie tyle "czołówkę", co na razie środek tabeli. Bo ten odjechał "Pasom" już na kilka punktów.

Cracovia bowiem od początku sezonu (do spółki z Pogonią Szczecin) należy do zespołów, które rozczarowują najbardziej. Przez wiele tygodni podopieczni Probierza byli nawet w strefie spadkowej, ale w ostatnich tygodniach udało im się z niej wydostać.

To o tyle zaskakujące, że początek w ich wykonaniu wcale nie był aż taki zły. Zaczęło się od remisu z Piastem Gliwice na własnym boisku, później przyszła wygrana na trudnym terenie w Gdańsku. Cztery punkty w dwóch meczach to dorobek co najmniej przyzwoity. Dość powiedzieć, że lepsze w tym czasie były tylko Jagiellonia, Wisła Kraków i KGHM Zagłębie.

Cracovia zajmowała wtedy przyzwoite 5. miejsce, ale od tego momentu zaczął się "zjazd" na dno tabeli. Przyszły trzy porażki z rzędu - z Koroną, Lechem i Wisłą Kraków. Później przyszedł uratowany cudem w końcówce remis 3:3 z Górnikiem, ale to wcale nie pozwoliło "Pasom" odbić się od dna.

Porażka ze Śląskiem, remis z Jagiellonią i kolejne przegrane - z Legią i Wisłą Płock. Później znowu podział punktów w Gdyni. W efekcie Cracovia wciąż miała na koncie tylko jedną wygraną w sezonie, a na zwycięstwo u siebie czekała jeszcze od zakończenia poprzednich rozgrywek.

Impas udało się przełamać w starciu z Pogonią Szczecin, którą podopieczni Probierza rozbili w 12. kolejce aż 3:0. Wydawało się, że od tego momentu pójdzie już z górki, ale tydzień później Cracovia wypuściła w końcówce wygraną z Sandecją. I to mimo gry w przewadze.

Pewne symptomy już jednak są i bardzo możliwe, że niedługo drużyna z Krakowa przełamie się na dobre. Szczególnie, że w coraz lepszej dyspozycji jest lider Cracovii, doskonale znany w Lubinie Krzysztof Piątek.

Rewanż za Puchar?

Oba zespoły spotkały się już w tym sezonie w rozgrywkach Pucharu Polski. W strugach deszczu lepsze okazało się Zagłębie, które nie dało szans gospodarzom i wygrało 3:0.

Sprawę załatwili już w kilkudziesięciu pierwszych minutach. Tuż po rozpoczęciu meczu sędzia podyktował rzut karny dla Zagłębia, który na bramkę zamienił Jakub Świerczok.

20 minut później było już 2:0, a piękną akcję Pawłowskiego z Tuszyńskim wykończył ten pierwszy. Dzieła zniszczenia dokończył pod koniec pierwszej połowy Bartosz Kopacz, który najwyżej wyskoczył w polu karnym i pokonał bezradnego Michala Peskovicia.

W drugiej połowie Miedziowi grali na utrzymanie korzystnego wyniku, a gdy czerwoną kartkę dostał jeden z rywali, to gra toczyła się już tylko o nie stracenie bramki i spokojne dowiezienie rezultat do końcowego gwizdka.

Inna sprawa, że faul Ołeksija Dytiatiewa na Jarosławie Kubickim był tak niesportowy, że Ukrainiec został zdyskwalifikowany bezwzględnie na 4 mecze - niezależnie od rozgrywek. Zawieszenie skończyło się jednak w 14. kolejce, a więc na tydzień przed meczem w Lubinie?

Letnie przetarcie też dla nas

Zanim ruszył ligowy sezon, KGHM Zagłębie Lubin w ramach przygotowań do Lotto Ekstraklasy zmierzyło się z Cracovią w Grodzisku Wielkopolskim. "Miedziowi" wygrali 2:0 (1:0) a przez całe spotkanie kontrolowali boiskową sytuację i w zasadzie nawet przez moment nie pozwolili rywalom rozwinąć skrzydeł. Oczywiście mecze sparingowe to poligon doświadczalny dla trenerów, jednak wynik lipcowej konfrontacji dawał pewien obraz aktualnej dyspozycji obu drużyn.
W sparingu gole strzelali: Łukasz Janoszka - po fantastycznym podaniu Filipa Starzyńskiego (aktualnie leczy kontuzję) oraz Martin Nespor (wypożyczony do albańskiego KF Skënderbeu), wykorzystując rzut karny po faulu na Bartłomieju Pawłowskim.

Raczej z Kopaczem

Wiele wskazuje na to, że w meczowej kadrze na spotkanie z Cracovią znajdzie się Bartosz Kopacz. Defensor Miedziowych nie zagrał w ostatnim meczu ligowym, ale już w tym tygodniu trenował z zespołem i lekarze nie widzieli przeciwwskazań, by "Kopek" ćwiczył z kolegami. Decyzja o ewentualnym wystawieniu Bartka do gry, zapadnie pewnie w ostatniej chwili. Sam zawodnik pali się do gry i to dla nas najlepszy prognostyk

Otwarty mecz

Niedzielne spotkanie ma dostarczyć emocji kibicom. Do Lubina przyjeżdża Cracovia, która potrzebuje punktów, by uciec ze strefy spadkowej. W ostatnim meczu podopieczni Michała Probierza zremisowali z Bruk-Betem Termaliką 1:1, a gola i co za tym idzie zwycięstwo, "Pasy" straciły w doliczonym czasie gry?
Do konfrontacji z Cracovią KGHM Zagłębie Lubin przystąpi podrażnione dwoma porażkami z rzędu (co w tym sezonie się nie zdarzało). Podopieczni Piotra Stokowca najpierw ulegli Koronie Kielce 0:1 w Pucharze Polski, później w Białymstoku nie dali rady Jagiellonii, z którą przegrali 1:3. Zagłębie zamierza gonić czołówkę, której przewodzi Górnik Zabrze, z przewagą ledwie 3 punktów nad lubińską drużyną.

W niedzielnym spotkaniu faworytem będzie więc Zagłębie, jednak Cracovia to zespół, którego lekceważyć nie można. I to mimo niskiego miejsca w ligowej klasyfikacji, o czym przekonał nas niedawno Piast Gliwice.

Mamy tylko nadzieję, że Miedziowi podtrzymają passę meczów bez porażki na własnym boisku w lidze i - co więcej - zdobędą kolejne 3 punkty w meczu z drużyna Michała Probierza. Zapraszamy na mecz!