TEKST | Kolej na... BARTOSZA BIAŁKA! / Inne / KGHM Zagłębie Lubin
TEKST | Kolej na... BARTOSZA BIAŁKA! 25 maj

TEKST | Kolej na... BARTOSZA BIAŁKA!

Od kogo z drużyny nauczył się najwięcej, w jakim klubie chciałby kiedyś grać i z jakimi przezwiskami, nadanymi przez kolegów z AP KGHM Zagłębie, się nie zgadza? Zapraszamy na krótką rozmowę z napastnikiem KGHM Zagłębia, Bartkiem Białkiem!

25 maj 2020 10:24

Fot. Zagłębie Lubin S.A.
Autor Zagłębie Lubin S.A.

Udostępnij

Inne

Naszym kolejnym gościem w ostatnim odcinku serii „Kolej na” jest napastnik KGHM Zagłębia Lubin - Bartek Białek. Cześć Bartek!

- Dzień dobry, cześć, witam wszystkich kibiców Zagłębia

Pytanie rozgrzewkowe, powiedz jak Ty się czujesz, jak samopoczucie?

- Czuję się dobrze, jestem zdrowy, moi bliscy również są zdrowi i drużyna też jest zdrowa. Trenujemy ciężko przed pierwszym meczem, więc wszystko jest dobrze.

Trochę tych pytań do Ciebie się uzbierało, zwłaszcza na naszym Instagramie. Kibice chyba są odważniejsi, jeśli mogą anonimowo je zadawać. Jedno z częściej pojawiających się pytań, zwłaszcza u młodszych kibiców, jest o Twoją nazwę na Instagramie. Skąd się wziął pseudonim „Proteins”?

 - Określenie „Proteins” wzięło się z meczu pucharowego z Miedzią Legnica. W pewnym momencie było 2:2, jednak przegraliśmy w karnych, a ja strzeliłem pierwszą bramkę. Po spotkaniu dostałem dużo wiadomości, zdjęć i wówczas zobaczyłem, że na portalu flash score przy strzelcu bramki zamiast Białek napisali „Proteins” (z angielskiego biało dop.red).

Dużo osób się z tego śmiało, więc automatycznie się to przyjęło i taką nazwę dałem sobie na Instagramie.

Twoi koledzy z Akademii pytają też o to, ile dostałeś od nich przezwisk i skąd one się wzięły?

- Tych przezwisk trochę było i można powiedzieć, że tworzyły się w różnych sytuacjach. Zawsze było śmiesznie, choć nie zgodzę się ze wszystkimi. Swego czasu miałem też ksywę „rudy”, ale nie jestem rudy, więc niektóre nie były słuszne (śmiech).

A przezwisko Yeti?

- A to dlatego, że mam duży rozmiar stopy. Noszę buty o numerze 47.

A ile masz wzrostu?

- 192 cm

Czyli jest to duży rozmiar buta, ale też adekwatny do wzrostu. Gorzej jakbyś miał 170 cm i numer 47 na stopach, to wtedy trochę komicznie by to wyglądało. Powiedz jeszcze będąc przy temacie Akademii, któremu trenerowi zawdzięczasz najwięcej?

- Ciężkie pytanie, bo od każdego się czegoś nauczyłem. Tak najbardziej, to myślę, że od trenera Dobiego. Mieliśmy z nim w Akademii treningi napastników i naprawdę one dużo mi dawały. Trener często podpowiadał, udzielał wskazówek więc wiele się w tym czasie nauczyłem.

Zawsze wychodziłeś w pierwszym składzie grając w zespołach młodzieżowych?

- Niestety, nie. Były takie momenty, gdzie siedziałem na ławce. Zawsze jednak wchodziłem gdzieś tam w końcówkach, albo przerwie w meczu. Wtedy musiałem się z tym pogodzić. Ciężko pracowałem, żeby dostać szansę od pierwszej minuty, ale nigdy też się nie obrażałem na to, że jestem na ławce. Wiem też, że jeśli wchodzę to mogę odmienić losy meczu.

Skoro jesteśmy przy temacie odmiany losów meczu, to pamiętamy Twój debiut w pierwszym zespole KGHM Zagłębia. Od tego czasu, co logiczne, zaczęło się większe zainteresowanie mediów Twoją osobą. Powiedz jaki Ty masz do tego stosunek? To, że ludzie chcą Cię oglądać, słuchać? Wciąż jednak odzywają się dziennikarze z prośbą o wywiady, realizację materiałów. Jak Ty do tego podchodzisz?

- Ja po prostu czuję, że jest to mój obowiązek i się z tego wywiązuje. Nie lubię, gdy jest ich za dużo, ale to jest mój obowiązek i wiem, że powinienem to robić.

A zdarzało Ci się czytać komentarze na swój temat? Masz coś takiego po meczach, że sprawdzasz co kibice napisali na Twój temat?

- Czasami coś tam zobaczę na stronie, ale naprawdę bardzo rzadko.

Jak podchodzisz do pochwał i do krytyki? Zarówno ze strony kibiców, jak i dziennikarzy czy działaczy. W jaki sposób to na Ciebie działa?

- Pochwał na pewno lepiej się słucha. Nie można się tym jednak zachłysnąć i dalej trzeba robić wszystko tak, jak się robiło do tej pory. Jeżeli chodzi o krytykę, to stale trzeba wyciągać wnioski i robić wszystko, żeby za każdym razem lepiej wychodziło na boisku.

Jesteś skromnym chłopakiem, ale powiedz szczerze. Czy jeśli w przyszłości pojawiłaby się tzw. woda sodowa, to czy masz w swoim otoczeniu bliską osobę, które ściągnie Cię na ziemię? Powiedzą: „Halo Bartek, odpływasz”?

- Na pewno. Chociażby starszego brata, który jak coś jest ze mną nie tak, to mnie szybko sprowadzi. Są również tato, mama. Także osoby, którymi się otaczam są szczere, więc jeśli byłoby coś nie tak, to mi od razu powiedzą. Żebym spojrzał sam na siebie, czy na pewno dobrze robię.

Czy jest jakiś wymarzony klub, w którym chciałbyś zagrać?

- Marzeniem jest zagrać Paris Saint Germain. Kibicuje tej drużynie i na pewno kiedyś chciałbym tam wystąpić.

Znasz już jakiś język na tyle komunikatywnie i pewnie, że gdyby w niedalekiej przyszłości pojawiła się jakaś zagraniczna propozycja, to byłbyś w stanie się porozumieć czy jednak jeszcze jesteś na etapie nauki?

- Jeszcze jestem na etapie nauki. Nie czuję się jeszcze na tyle swobodnie, żeby dobrze się dogadywać, ale uczę się i mam nadzieję, że za niedługo język zagraniczny w moim wykonaniu będzie lepszy.

Uczysz się angielskiego?

- Tak, angielskiego

Jaki jest Twój największy piłkarski atut, a nad czym musisz szczególnie pracować?

- Myślę, że moim atutem są warunki fizyczne, które są dobre jak na napastnika. Także atutem będzie motoryka. Trener wiele razy mówił mi, żebym wchodził na pierwszy słupek. Sam widzę, że nie raz mam takie zawahania, a po chwili tam piłka spada, a mnie często tam nie ma.

Jaki stawiasz sobie cel, na najbliższe dwa, trzy lata?

- Na pewno chciałbym się rozwijać i stać się jeszcze lepszym zawodnikiem. Myślę, że to jest mój główny cel.

Teraz trochę luźniejsze pytanie, co obecnie oglądasz na Netflixie?

- Obecnie nic nie oglądam. Żeby coś zobaczyć na Netflixie, to musi być to naprawdę sprawdzone. Do tej pory oglądałem tylko ze cztery takie przyjemne seriale, a obecnie jak wejdę, to tylko gdy jest jakiś film akcji. Wtedy mogę pooglądać.

A te cztery przyjemne seriale to?

- Pierwszy i moim zdaniem najlepszy, to był „Skazany na śmierć”. Drugi to „Strzelec”, trzeci „Dom z papieru”, a czwarty „Toy boy”.

Jakiej muzyki słuchasz przed meczem? Masz określony gatunek, albo jeden konkretny gatunek, który Cię odpowiednio nastraja przed spotkaniem?

- Lubię słuchać rapu, takiego trochę ulicznego. Jeśli jestem w domu, to trochę takiej motywującej muzyki. Przed samym meczem słucham w szatni tego, co leci w głośnikach. Wówczas wszystko to, co puszcza Konrad Forenc. To też mi pasuje.

Dokończ teraz zdanie -  Najważniejsze dla mnie wartości:

- Najważniejsze w moim życiu to rodzina, bliscy, zdrowie.

Jestem dziś dumny z?

- Mojej rodziny

Przechodząc do szatni Zagłębia, najwięcej nauczyłem się od?

- Od każdego staram się wyciągać po trochę. Każdy w szatni ma inne doświadczenia i na pewno mam się od kogo uczyć tych dobrych rzeczy.

Za kilka dni, bo już 29 maja, wracamy na boiska PKO Ekstraklasy i zagramy z Pogonią Szczecin. Jak Twoje nastawienie przed tym spotkaniem?

- Nie mogę już się doczekać tego meczu, bo to była długa przerwa. Ciągle pracujemy, zostało nam kilka dni do tego spotkania. Ten ostatni okres przepracujemy solidnie i myślę, że będziemy gotowi na mecz z Pogonią.

Czego możemy Ci życzyć?

- Zdrowia, bo to dla mnie najważniejsze. Jeśli będzie, to ja będę szczęśliwy i będę mógł grać w piłkę.

FanShop Zagłębie Lubin

FanShop Zagłębie Lubin