Ekstraklasa
Po meczu z Koroną Kielce jest z nami Kajetan Szmyt. Kajtek wydawało się, że jesteśmy na najlepszej drodze do tego, żeby wygrać pierwsze spotkanie od miesiąca, ale plany pokrzyżował nam w ostatniej minucie Miłosz Trojak, który zdobył bramkę na 1:1. Na pewno jest to duże rozczarowanie.
- Z pewnością tak. Ciężko jest mi coś powiedzieć na gorąco. Wiadomo, że musimy wygrywać takie mecze, w których prowadzimy przez większość czasu. Gra mogłaby być lepsza , bowiem to przeciwnik częściej operował piłką, a my ustawialiśmy się niżej. Jednak nie możemy stracić gola w ostatniej akcji.
To spotkanie mieliście pod kontrolą właściwie przez blisko 80 minut. Dopiero zmiany w końcówce poczynione przez trenera Jacka Zielińskiego ożywiły poczynania ofensywne Korony. Wydawało się, że wyjdziemy obronną ręką z tych opresji, ale chyba ten moment dekoncentracji po rzucie rożnym kiedy udało się tę piłkę wybić - zdecydował, iż tracimy gola.
- Byłem już na ławce rezerwowych i też do końca z tej perspektywy nie było widać tej sytuacji. Było duże zamieszanie, ale na pewno dało się zrobić coś więcej, by zachować czyste konto.
Zagłębie wyszło na to spotkanie z nową energią. To zasługa nowego trenera czy też sytuacji, w której jesteśmy trochę na własne życzenie, bowiem od meczu z Puszczą Niepołomice nie zaznaliśmy smaku zwycięstwa.
- Na pewno trener trochę wzniecił ogień u nas w szatni, ale musimy doprowadzać do zwycięstw i mam nadzieję, że to zrobimy w następnym meczu.
Do następnego spotkania mamy dwa tygodnie. Zagramy na KGHM Zagłębie Arena z Rakowem Częstochowa. To dość czasu, by przebudować swoją grę i się wzmocnić na różnych płaszczyznach. Jak według Ciebie powinniśmy ten okres przepracować.
- Myślę, że trener ma najlepszy pomysł na ten okres. Jesteśmy ze sobą dopiero trzy czy cztery dni, więc jest to krótki czas. Mam nadzieję, że przez te dwa tygodnie uda się coś wypracować i z Rakowem już będzie wygrana.