Dominik Hładun: Spełniłem moje marzenie!
Wychowanek KGHM Zagłębia Lubin ocenia swój ekstraklasowy debiut i zdradza, jakie emocje towarzyszyły jemu i najbliższym w sobotnie popołudnie: - Koledzy z pracy nie dawali tacie już żyć, dopytywali, kiedy dostanę swoją szansę. Myślę, że w poniedziałek poszedł do nich z podniesioną głową, bo nie zawiodłem i wstydu mu nie przyniosłem - mówi.
20 lut 2018 09:10
Fot. Tomasz Folta
Autor Zagłębie Lubin
Udostępnij
Ekstraklasa
Spełniło się Twoje największe piłkarskie marzenie?
Dominik Hładun: - Oczywiście, że się spełniło! Przy pierwszym zespole jestem już 5 lat, dotychczas mecze oglądałem z trybun lub ławki rezerwowych. Czułem się częścią zespołu, przeżywałem wszystko, jak każdy zawodnik. Teraz miałem okazję czuć to wszystko z perspektywy boiska. Jestem szczęśliwy, dostałem swoją szansę. Niestety przegraliśmy aż 0:2, więc mój debiut nie wypadł okazale…
Opinie ekspertów na temat Twojego występu są bardzo pozytywne. To powód do względnego zadowolenia?
- Na pewno dobre oceny podbudowują na duchu w takiej sytuacji. Zdecydowanie bardziej cieszyłbym się jednak ze zwycięstwa.
Koledzy z zespołu mają zaufanie do swojego najmłodszego bramkarza?
- Trzeba zapytać o to chłopaków (śmiech). Czuję jednak, że mają. Graliśmy razem w sparingach, odbyliśmy razem wiele treningów. Przebywamy ze sobą poza boiskiem, w takich sytuacjach też buduje się zaufanie. Jeśli nie wahają się z podaniem do mnie piłki, to potwierdza ich wiarę we mnie.
(...)
Ty stresowałeś się w hotelu. Zdradź, jak Twój debiut przeżyli najbliżsi.
- Tato jest bardzo szczęśliwy. On szczególnie czekał na mój debiut! Koledzy z pracy nie dawali mu już żyć, dopytywali, kiedy dostanę swoją szansę. Myślę, że w poniedziałek poszedł do nich z podniesioną głową, bo nie zawiodłem i wstydu mu nie przyniosłem.
Senior Hładun poszedł w poniedziałek do pracy z podniesioną głową. A kiedy Kibice Zagłębia będą mieli powody do zadowolenia? Kiedy Zagłębie zacznie wygrywać?
- Jestem przekonany, że wygramy już z Arką Gdynia. Nie wygraliśmy w dwóch pierwszych meczach, jest w nas sportowa złość! Nie czekamy biernie na przełamanie, bo wszystko zależy od nas. Pogadamy, wyciągniemy wnioski i solidnie popracujemy. A z Arką wygramy! Nie ma co się pocieszać, bo gorzkie słowa muszą paść w takiej sytuacji. Najważniejsze, jak odpowiemy na krytykę.
Okres przygotowawczy przepracowaliście solidnie i potrzebujecie przysłowiowej iskry, by forma zapłonęła?
- Dokładnie tak to oceniam. Dobrze wyglądaliśmy w treningach, dobrze graliśmy w piłkę podczas sparingów. Owszem, nie wygrywaliśmy, ale samą organizacją gry górowaliśmy nad rywalami. I w drugiej połowie meczu z Legią potwierdziliśmy nasze umiejętności. Jak wyjdziemy na Arkę od pierwszych minut z taką dyspozycją, to możemy być spokojni o wynik. Naturalnie potrzebujemy wsparcia trybun.
I zaczyna się „granie co trzy dni”, więc trzeba się szybko budzić…
- Musimy punktować w każdym z tych meczów. Nie ma innej opcji, w ekstraklasie każdy z każdym może wygrać, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by w najbliższych spotkaniach Zagłębie zdobyło komplet oczek.
Cała rozmowa z naszym wychowankiem w najnowszym numerze "Naszego Zagłębia" (TUTAJ)