Rumuński pewniak w talii Probierza | Sylwetka Cornela Rapy
Cornel Rapa już od czterech sezonów pozostaje najpewniejszym punktem formacji defensywnej Cracovii. Śmiało można powiedzieć, że stał się wręcz piłkarzem niezastąpionym. W ubiegłym sezonie, jako jedyny zawodnik „Pasów” pojawił się na boisku we wszystkich spotkaniach ligowych, opuszczając zaledwie 112 minut gry. Były reprezentant Rumunii odniósł w ojczyźnie wiele sukcesów, oprócz tytułów mistrzowskich, może się również pochwalić występami w Champions League m.in. na słynnym Old Trafford. To wszystko mogłoby jednak nie mieć miejsca, gdyby w młodości Rapa zamiast na futbol postawił na… wrestling.
21 paź 2021 08:53
Fot. Tomasz Folta
Autor Zagłębie Lubin S.A.
Udostępnij
Inne
Cornel Rapa, jako młody chłopak nie ograniczał się do uprawiania wyłącznie jednego sportu. Ciągnęło go w kierunku piłki nożnej, jednak z powodzeniem grał również w hokeja, w miejscowym zespole Dunarea. Przez kilka miesięcy trenował też wrestling, w końcu doszedł jednak do wniosku, że warunki fizyczne nie pozwolą mu się rozwinąć w tym kierunku. Ostatecznie, więc postawił na futbol, czego z pewnością dzisiaj nie żałuje. Dołączył do Otelulu Galati, zespołu z miasta, w którym się wychował i któremu kibicował od najmłodszych lat. W drużynach młodzieżowych Rapa wyróżniał się na tle kolegów, dzięki czemu szybko pokonywał kolejne szczeble klubowej akademii. Tuż przed dziewiętnastymi urodzinami otrzymał szansę debiutu w seniorskim zespole, w przegranym spotkaniu z FC Arges. W tamtym okresie Otelul był zwykłym, ligowym średniakiem. Klub nie miał ambicji, aby podjąć rywalizację z możnymi ligi, najważniejszym celem było, bowiem zapewnienie sobie bezpiecznego utrzymania. Prężnie działająca akademia, co roku zapewniała jednak dopływ miejscowych zawodników do pierwszej drużyny, co wkrótce miało przynieść wymierne korzyści. Przed kampanią 2010/2011 niewielu stawiało na to, że piłkarze Otelulu mogą sprawić sensację. Wydawało się, że miejsca dwunaste oraz ósme z poprzednich sezonów realnie odzwierciedlają możliwości zespołu. Tymczasem podopieczni, Dorinela Munteanu zadziwili wszystkich, sięgając po pierwsze mistrzostwo w historii klubu. Swoją cegiełkę do triumfu dołożył Rapa, który tylko raz nie pojawił się na placu gry.Prawy defensor nie wykręcił, co prawda spektakularnych liczb(1 gol, 1 asysta), ale i tak wyrósł na jednego z liderów zespołu, w dodatku zainteresował się nim selekcjoner Raz van Lucescu. W mistrzowskim sezonie piłkarz regularnie otrzymywał powołania do kadry, dostał nawet szansę pokazania się w starciu z Włochami, a także eliminacyjnej potyczce z Bośnią i Hercegowiną.
Jego kariera nabierała rozpędu, co potwierdziły kolejne rozgrywki. Rapa wraz z kolegami z drużyny zdobył Puchar Rumunii, pokazał się również w rozgrywkach Ligi Mistrzów, gdzie miał okazję rywalizować z piłkarzami Manchesteru United czy Benfici Lizbona. Coraz więcej mówiło się o jego zagranicznym transferze, poważnie zainteresowani nim byli w szczególności działacze RCD Mallorca. Piłkarz zamiast słonecznej Hiszpanii wolał jednak przejść do ligowego potentata- Steauy Bukareszt. Decyzja, choć kontrowersyjna, zwłaszcza dla kibiców „Gălățenii”, była dla piłkarza korzystna. Otelul po największym sukcesie w historii znalazł się na równi pochyłej. Po zmianie właściciela klub zaczął tonąc w długach, w pewnym momencie zabrakło nawet 20 euro na licencję trenera, przez co do protokołu meczowego został wpisany jego asystent… Z kolei dla zespołu z Bukaresztu rozpoczynał się niezwykle udany okres. Trzy mistrzostwa Rumunii z rzędu, do tego krajowy puchar i dwa puchary ligi pokazały siłę „Czerwono-Niebieskich”. Niestety sam Rapa miał niewielki wpływ na osiągane rezultaty. W zespole panowała, bowiem duża rotacja, często nawet po udanych spotkaniach piłkarz miał problem, aby załapać się do meczowej kadry. Przez brak regularnej gry zawodnik wypadł z reprezentacji, przestały również zabiegać o niego silniejsze kluby. Po trzech latach obrońca postanowił zmienić otoczenie. We wrześniu 2016 roku podpisał kontrakt z Pogonią Szczecin. W koszulce „Portowców” Rapa, podobnie jak za czasów gry dla Otelulu, może nie zachwycał liczbami w ofensywie, ale za to gwarantował określoną jakość. Dostrzegli to działacze Cracovii, którzy na początku sezonu 2018/2019 pilnie poszukiwali zastępcy za kontuzjowanego Adriana Danka. Ich wybór padł na rumuńskiego defensora, który szybko wypełnił lukę w składzie. Już w drugiej serii spotkań Rapa wpisał się na listę strzelców, zdobywając gola na wagę remisu w starciu z …Pogonią Szczecin. Obrońca ma zresztą patent na swój były klub, z łącznie sześciu trafień w Ekstraklasie aż dwa zanotował w spotkaniach z podopiecznymi Kosty Runjaicia.
Corel Rapa może się pochwalić drugim najdłuższym stażem spośród obcokrajowców, którzy tworzą obecną drużynę Cracovii. To obrazuje niewątpliwą jakość i wysokie umiejętności, jakimi dysponuje rumuński obrońca.