Gwiazda rywala | Thomas Rogne
Thomas Rogne w ostatnich sezonach udowodnił, że jest jednym z liderów poznańskiej defensywy. W obecnych rozgrywkach obrońca rozegrał raptem dziewięć spotkań w PKO Ekstraklasie, co spowodowane jest głównie powracającymi urazami. To właśnie częste problemy ze zdrowiem niejednokrotnie hamowały dobrze zapowiadającą się karierę prawonożnego stopera. Pomimo tego zawodnik bardzo szybko zapracował sobie na uznanie szkoleniowca oraz partnerów z zespołu, o czym najlepiej świadczy opaska kapitańska, którą otrzymał po rozegraniu zaledwie 43 spotkań w barwach Kolejorza. Co ciekawe norweski stoper mógł wcale nie zostać piłkarzem. W młodości, bowiem z powodzeniem uprawiał… biegi narciarskie.
4 lut 2021 15:05
Fot. lechpoznan.pl
Autor Zagłębie Lubin S.A.
Udostępnij
Inne
Thomas Rogne swoją przygodę z piłką rozpoczął w szkółce klubu Lommedalen IL. Już wtedy oprócz futbolu uprawiał m.in. piłkę ręczną, skoki narciarskie czy też biegi narciarskie. W tych ostatnich kilkukrotnie okazywał się być lepszy od swojego przyjaciela Pala Golberga, który jest obecnie jednym z najlepszych biegaczy na świecie, w zeszłym sezonie zajął nawet trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Pomimo kilku osiągnięć w tej dyscyplinie Rogne w wieku 15 lat ostatecznie postawił na futbol. Grał już wówczas w zespole młodzieżowym Stabaek IF, gdzie trenerzy postrzegali go, jako duży talent. Jeszcze przed osiągnięciem pełnoletniości środkowy obrońca zdążył zadebiutować w drużynie seniorów. Co prawda w pierwszych trzech występach spędził na murawie zaledwie jedenaście minut, jednak już wtedy przykuł uwagę silniejszych zespołów. Postawa na boisku szerzej nieznanego Norwega szczególnie spodobała się szkoleniowcowi Celticu Glasgow Tonemu Mowbray. Anglik zdołał namówić włodarzy klubu do wyłożenia za niego 220 tys. funtów. Decyzję tę poparł głośno wielokrotny reprezentant kraju Vidar Riseth, który nazwał nawet obrońcę największym norweskim talentem dekady. Początek w nowym zespole był dla Rogne bardzo obiecujący. Trener Mowbray odważnie stawiał na Norwega, posyłając go w bój m.in. w spotkaniu nazywanym The Old Firm Derby przeciwko Glasgow Rangers. Niestety, na przeszkodzie w zrobieniu większej kariery w drużynie „The Bhoys” stanęły mu kontuzje Jak przyznaje sam piłkarz w trakcie ponad trzyletniej przygody w Szkocji nabawił się około piętnastu kontuzji, które na dłuższą metę uniemożliwiły mu rywalizację o wyjściowy plac. W lipcu 2013 roku Rogne zdecydował się na zmianę klubu. Pozostał jednak na Wyspach, podpisując kontrakt ze spadkowiczem z angielskiej Premier League- Wigan Athletic.
Dla Wigan Athletic sezon 2013/2014 miał słodko-gorzki posmak. Z jednej strony, bowiem drużyna wystąpiła w fazie grupowej Ligi Europy, dzięki sensacyjnemu zwycięstwu osiągniętemu kilka miesięcy wcześniej przeciwko Manchesterowi City w finale Pucharu Anglii, z drugiej jednak nie udało się zrealizować podstawowego celu, którym było utrzymanie w elicie, przez co podopieczni Owena Coyle musieli przystąpić do rywalizacji w Championship. Ten stan rzeczy zdecydowanie odpowiadał jednak Thomasowi, który otwarcie przyznał, że jego poprzednia drużyna nie miała w Szkocji poważnej konkurencji, z kolei Wigan miało być jednym z kilku zespołów walczących o awans, stąd też rywalizacja zapowiadała się niezwykle interesująco. Dobry sezon na zapleczu wielkiej piłki mógł być dla Norwega przepustką nie tylko do Premier League, lecz również do rodzimej reprezentacji, w której obrońca zaliczył rok wcześniej dwa występy. Tak się jednak nie stało, Wigan od początku było jednym z większych rozczarowań ligi, z kolei Rogne zaliczył kolejną serię kontuzji, przez którą w koszulce „The Latics” zagrał tylko siedemnaście spotkań. Norweski obrońca rozczarowany kolejnymi niepowodzeniami postanowił powrócić bliżej domu. Finalnie parafował umowę z drużyną IFK Goteborg. W zespole osiemnastokrotnych mistrzów Szwecji Rogne zaliczył jeden z najlepszych okresów w swojej karierze. Do wicemistrzostwa kraju obrońca dołożył kilka niezłych spotkań w europejskich pucharach. Szczególnie dobrze wspomina potyczki z polskimi zespołami. Najpierw w sezonie 2015/2016 IFK wyeliminowało Śląsk Wrocław, z kolei w kolejnych rozgrywkach nie dało szans Piastowi Gliwice. Jak przyznaje sam piłkarz podejście do futbolu w naszym kraju spodobało mu się na tyle, że nawet na moment nie wahał się, kiedy na stole pojawiła się oferta z Lecha Poznań.
W sierpniu 2017 roku Rogne podpisał czteroletnią umowę z Kolejorzem. Do zespołu dołączył jednak dopiero w połowie rozgrywek, po wygaśnięciu kontraktu z poprzednim pracodawcą. Trener Nenad Bjelica nie chciał wprowadzać zmian w dobrze funkcjonującej drużynie, stąd też Rogne zmuszony był występować w drużynie rezerw. Tam jednak spotkał na swojej drodze Ivice Djurdjevica, który od początku mocno wierzył w umiejętności Norwega. Kiedy w kolejnej kampanii Djurdjevic przejął stery w pierwszym zespole, Rogne nie tylko zaczął regularnie grać w wyjściowej jedenastce, ale także otrzymał opaskę kapitana zespołu. W kolejnych kampaniach pomimo przetasowań na stanowisku trenera, norweski stoper pozostał pewnym punktem defensywy Lecha.
Thomas Rogne wiosenną rundę zmagań rozpoczął niezwykle udanie. W spotkaniu przeciwko Górnikowi Zabrze, norweski stoper już po raz drugi w tym sezonie wpisał się na listę strzelców. Czy równie skuteczny będzie w starciu z KGHM Zagłębiem Lubin? Przekonamy się już w najbliższy piątek.