Ekstraklasa
Kacper, za Wami bardzo trudny mecz. Spodziewaliście się takiego spotkania, w którym długo trzeba będzie szukać sposobu na znalezienie luki w defensywie Puszczy?
- Tak, spodziewaliśmy się, że Puszcza zacznie ten mecz nisko ustawiona i trzeba będzie przedrzeć się atakiem pozycyjnym. Było ciężko, ale myślę, że nieźle wyglądaliśmy w pierwszej połowie chociażby pod względem utrzymania się przy piłce. Nawet jak straciliśmy futbolówkę, to po chwili natychmiast ją odzyskiwaliśmy i znów spychaliśmy Puszczę do defensywy. Szkoda, że pierwszy gol nie padł do przerwy, bo być może rozwiązałby on worek z kolejnymi bramkami, ale za to w drugiej części strzeliliśmy tą jedyną, która dała zwycięstwo.
Końcówka meczu była dość nerwowa. Mieliście kilka kontr, których nie udało się wykorzystać, ale Puszcza również kilkukrotnie zagroziła naszej bramce.
- Zgadzam się, było niebezpiecznie, a szczególnie, gdy trafili w poprzeczkę w ostatnich minutach. Puszcza preferuje taki styl - długie podanie, rzuty rożne czy dalekie wyrzuty z autu. Ciężko się przed tym broni, ale na szczęście nie straciliśmy bramki i zachowaliśmy czyste konto.
Szymon Weirauch po raz kolejny świetnie spisał się między słupkami i w dużej mierze uratował nas przed stratą gola. Otrzymał już w szatni specjalne gratulacje?
- Szymek dostał już w szatni kilka piątek, bo jesteśmy mu wdzięczni, ale wiadomo, wszyscy funkcjonujemy jako drużyna. Cały zespół broni i atakuje. Każdy wykonał dobrą robotę i cieszymy się z kolejnego zwycięstwa.