Filip Starzyński | Mamy potencjał, aby grać jeszcze lepiej / Pierwszy zespół / KGHM Zagłębie Lubin
Filip Starzyński | Mamy potencjał, aby grać jeszcze lepiej 22 lis

Filip Starzyński | Mamy potencjał, aby grać jeszcze lepiej

Pomocnik KGHM Zagłębia Lubin to jasny punkt zespołu w pierwszej części sezonu PKO Ekstraklasy 2019/2020. Zapytaliśmy popularnego „Figo” o odczucia po 15. kolejce, prognozę przed kolejnymi spotkaniami „Miedziowych”, a także o receptę na wyższe miejsce w tabeli. Zapraszamy!

22 lis 2019 12:00

Fot. Tomasz Folta
Autor Zagłębie Lubin S.A.

Udostępnij

Ekstraklasa

Filip, jesteśmy po 15. kolejkach PKO Ekstraklasy sezonu 2019/2020. Jest to dobry czas na pierwsze podsumowania, chociaż zostało jeszcze kilka spotkań przed nami. Gdybyś miał pokusić się o wstępną analizę tego, co dałoby się jeszcze poprawić?

- Na pewno gramy lepiej niż w stosunku do początku rozgrywek, bo trzeba przyznać, że słabo weszliśmy w ten sezon. Punktujemy lepiej, ale na pewno miejsce nie jest zadowalające. Na pewno brakuje nam koncentracji w niektórych momentach i przez to głupio tracimy punkty, jak ostatnio z Rakowem, czy też przegrywamy mecze takie jak ten w Kielcach lub z Pogonią u siebie. Mecze były do wygrania, ale nie zagraliśmy tak, jak byśmy chcieli.

W takim razie w nawiązaniu do tego, gdzie widzisz największe rezerwy w zespole?

- Myślę, że gra defensywna całego zespołu jest do poprawy, bo  tych bramek tracimy zdecydowanie za dużo, w zbyt prosty sposób. Przez to przecież gubimy ważne punkty. Z pewnością do poprawy jest też to, aby stwarzać sobie więcej okazji, bo w nie każdym meczu udawało nam się wypracować ich tyle, ile byśmy chcieli. Niektóre mecze obfitowały w bramki, a później, w niektórych spotkaniach, nie mogliśmy skutecznie posłać piłki do siatki.

Z drugiej strony jesteśmy zespołem, który jest jednym z najskuteczniejszych w lidze, więc to też mówi samo za siebie, że tych sytuacji musimy mieć dużo.

- Tak, zgodzę się, ale bardziej chodzi mi o to, że przy takim potencjale jaki mamy, możemy spokojnie tych sytuacji stwarzać jeszcze więcej. A co za tym idzie - strzelać większą ilość goli niż dotychczas.

Wiesz na pewno, że jesteś najskuteczniejszym asystentem po 15. kolejkach, masz tych asyst sześć. Jest to liczba zadowalająca czy mogłoby być ich więcej?

- Mogłoby być ich więcej, ale wiadomo, że na to się nie zwraca aż takiej uwagi. Liczby są ważne w piłce, ale najważniejsze są punkty. Myślę, że przede wszystkim wolałbym żeby zespół miał tych punktów trochę więcej, przez co był bliżej czołówki. Wiadomo, że nic nie jest jeszcze stracone, bo ta strata nie jest duża, ale mam nadzieję, że tych oczek uda nam się zdobyć do końca rundy tyle, żeby na wiosnę być na lepszej pozycji.

Powiedziałeś, że bardziej niż asysty wolisz punkty drużyny. A co z wyborem do jedenastek kolejki, gdzie gościłeś kilkukrotnie. Ma dla Ciebie jakieś znaczenie, czy też byś wolał korzyść dla zespołu?

- Wiadomo, to są zawsze miłe wyróżnienia, ale najlepiej jak jest się wybranym po wygranym meczu. Jasne, że bym zamienił na punkty, bo na koniec sezonu liczą się miejsca i medale.

Zawsze byłeś znany z tego, że kreujesz ofensywnie grę, ale w tym sezonie i końcówce poprzedniego pokazałeś, że jesteś też zawodnikiem, który potrafi dużo biegać i robi to bardzo chętnie. Z czego wynika taka przemiana?

- Wiesz co, ja zawsze tyle biegałem! Wydaje mi się, że wcześniej po prostu nie było tylu statystyk. W porównaniu do poprzednich pomiarów, wykonywanych ubiegłych sezonach wychodzi, że ilość kilometrów, które robię na boisku jest praktycznie taka sama. Wiadomo, obraz delikatnie może zmieniać to, że w trakcie tego sezonu zmieniała mi się pozycja. Czasem grałem trochę niżej i nie zawsze grałem na dziesiątce. W niektórych meczach miałem więcej zadań defensywnych i to też wymaga ode mnie trochę innej gry. Poruszam się w innych strefach, więc dlatego był taki odbiór. Moim zdaniem, biegam i biegałem zawsze tyle samo.

Do końca roku kalendarzowego mamy jeszcze ligowe mecze z Cracovią i Jagiellonią na wyjeździe, a Górnika i Legię podejmiemy na Stadionie Zagłębia. Dodatkowo czeka nas jeszcze spotkanie pucharowe. Jaki stawiacie sobie cel przed tymi meczami?

- Ja zawsze koncentruję się z meczu na mecz, nie wybiegam aż tak daleko w przyszłość. Myślę, że naszą drużynę stać na cztery zwycięstwa w lidze i zwycięstwo w pucharze. Do tego musi być wiele czynników spełnionych. My będziemy się teraz koncentrować na Cracovii, a dalej krok po kroku, aby jak najwięcej tych punktów zdobyć. Oby było ich dwanaście, żeby nie stracić kontaktu z czołówką, tak jak miało to miejsce w poprzednim sezonie. Wtedy tych punktów nam zabrakło do tego, by można było powalczyć o podium. Było blisko, ale skończyliśmy na szóstym miejscu. Myślę więc, że teraz trzeba wykrzesać z siebie maksimum możliwości i tych punktów teraz jak najwięcej.

Których straconych punktów najbardziej żałujesz po tych 15 meczach? Które spotkanie zostawiło największy niedosyt?

- Wydaje mi się, że najbardziej to te z Pogonią i Rakowem. Pogoń dlatego, że nie była zespołem lepszym. Szybko strzeliła bramkę i się zamurowała. Ten mecz pokazał ile jeszcze jest pracy przed nami w kreowaniu sobie sytuacji. Z Rakowem powinniśmy szybciej ten mecz zamknąć, bo mieliśmy sytuacje na 3:1 i myślę, że ta bramka rozwiązałaby mecz, ale straciliśmy na 2:2 i nie udało się zdobyć trzeciej bramki.

Tak jak powiedziałem wcześniej, to są rzeczy, nad którymi musimy pracować. Chciałbym, abyśmy do końca roku zdobyli jak najwięcej punktów i nawiązali kontakt z czołówką.