Ekstraklasa
Po ponownym debiucie w barwach Zagłębia Lubin jest z nami Dominik Hładun. Na początek pytanie standardowe pytanie do bramkarza. Czy uważasz, że przy tych straconych golach można było zrobić coś więcej?
- Tak na siłę to może przy pierwszej bramce, bo długo byłem zasłonięty. Szukałem tej piłki i w ostatniej chwili ją zobaczyłem. Druga bramka to strzał z pięciu metrów. Wybierałem albo lewo, albo prawo – ostatecznie zostałem na swojej pozycji, bo myślałem, że uderzy piłkę wracającą.
Jesteś rozczarowany tym remisem? Jest to bardziej strata dwóch punktów czy zdobycz jednego?
- Bardziej strata dwóch punktów niż zdobycz, bo do 84. minuty prowadziliśmy, więc jakby tylko utrzymać te 6 minut i doliczony czas gry to byśmy cieszyli się z trzech punktów. Wiadomo, że Pogoń Szczecin to ciężki rywal, więc powinniśmy szanować ten punkt, ale przebieg meczu powoduje niedosyt.
Przed nami teraz spotkanie u siebie z Puszczą Niepołomice, jednak jest to zespół nieobliczalny.
- Pierwszy mecz przegraliśmy, drugi zremisowaliśmy, więc patrząc, jak się to układa trzecie spotkanie, powinniśmy wygrać. Na pewno będziemy robić wszystko, by trzy punkty zostały w Lubinie. W pierwszym meczu było blisko, by zremisować, w drugim byliśmy o włos od wygranej, to mam nadzieję, że wypracujemy taką przewagę, że nie będziemy się bronili na koniec.
Jakieś szczególne emocje towarzyszyły Ci po tym powrocie do Zagłębia Lubin czy był to mecz jak każdy inny?
- Był trochę dreszczyk emocji. Poczułem się trochę jakbym ponownie debiutował. Wiadomo, że im starszy tym bardziej jestem spokojny, ale nie ma co ukrywać były to dla mnie takie pozytywne emocje znowu zagrać tutaj u siebie przy lubińskiej publiczności. Jednak z minuty na minutę czułem się coraz bardziej pewnie i myślę, że był dobrze.