Daniel Dziwniel: Ruch poszuka przełamania / Pierwszy zespół / KGHM Zagłębie Lubin
Daniel Dziwniel: Ruch poszuka przełamania 28 wrz

Daniel Dziwniel: Ruch poszuka przełamania

Były zawodnik ?Niebieskich? zapowiada piątkowe spotkanie z Ruchem Chorzów.

28 wrz 2016 11:28

Fot. Tomasz Folta
Autor Zagłębie Lubin

Udostępnij

Ekstraklasa



Jak zapamiętałeś szatnię Ruchu Chorzów?
Daniel Dziwniel: - Ruch to zespół, który rokrocznie mocno się zmienia. Regularnie dochodzi praktycznie do kadrowej rewolucji, ale z tego co wiem od kolegów, którzy jeszcze zostali, to atmosfera w szatni nigdy się nie zmienia. Chorzowianie nie notowali ostatnio najlepszych wyników, ale chłopaki zawsze są za sobą murem. "Niebiescy" wychodzą na każdy mecz, by zagrać dobre spotkanie, dlatego trzeba na nich uważać, bo będą szukali przełamania.

Kto więc odpowiada za atmosferę w szatni?
- Aż tak blisko teraz nie jestem z tą drużyną, bym mógł wskazać osoby odpowiedzialne za aktualną atmosferę. Kiedy ja byłem zawodnikiem Ruchu, to każdy piłkarz dawał coś z siebie zespołowi. Atmosferę budowali wszyscy zawodnicy. Myślę, że zespół mocno się zmienił, ale z Ruchem pracuje ten sam trener, więc pewna ciągłość zostaje zachowana.

Trener Waldemar Fornalik, mimo ciągłych zmian w składzie, potrafi z Ruchu robić drużynę, która prezentuje swój styl gry, jest nieźle zorganizowana i nie odstaje od konkurentów.
- To prawda, trener Fornalik umie poukładać drużynę i dobrze pracuje z piłkarzami. Uważam, że latem do Ruchu przyszli nieźli zawodnicy. Były selekcjoner reprezentacji Polski wymaga, by jego drużyna dobrze operowała piłką, była dobrze zorganizowana w obronie i dobrze przygotowana fizycznie.

Jaką osobą jest trener Fornalik? Media w Polsce odbierają go jako człowieka oschłego, który nie lubi żartować i rzadko się uśmiecha.
- Trener jest bardzo wymagającym człowiekiem, ale jest też ludzki. Zapewniam, że potrafi żartować i się uśmiechać. Emocjonuje się meczami i potrafi okazywać radość po zwycięstwach. To się czuje. Ja oceniam go bardzo dobrze.

Przed Tobą pierwszy oficjalny mecz z Ruchem, od kiedy opuściłeś niebieskie barwy. Jakoś przeżywasz to spotkanie?
- W okresie przygotowawczym zagraliśmy co prawda sparing z Ruchem, ale faktycznie to mój pierwszy mecz o stawkę zespołem Waldemara Fornalika, od kiedy odszedłem z Chorzowa. To normalne, że zawodnicy zmieniają klubu, byłe zespoły darzy się większym czy mniejszym sentymentem? W sparingu spotkałem się z kilkoma kolegami, z którymi do tej pory utrzymuję kontakt. Na stadionie przy Cichej przeżywałem dobre chwile i przeżywam w miły sposób ewentualny powrót na były obiekt.

Wspominałeś obiekt przy ulicy Cichej w Chorzowie.
- (śmiech) Ten obiekt lata świetności ma już za sobą. Pamiętam, jak do Ruchu przyszedł Łukasz Surma, to wspominał, że tak dużo czasu od jego odejścia z Chorzowa nie minęło, bo na stadionie nic się nie zmieniło. Ale wiadomo, obiekt Ruchu to legenda, wiele widział, grali na nim znani piłkarze, dlatego budzi sentyment. Sprzęt zawodnikom od wielu lat wydaje ta sama pani i bardzo chętnie się z nią zobaczę. Może trybuny stadionu przy Cichej nie są nowoczesne, ale gdy gra się przy sztucznym oświetleniu, to panuje taka specyficzna, przyjemna dla mnie atmosfera. No i należy też wspomnieć o murawie, ja zapamiętałem ją jako jedną z najlepszych w Polsce.

W Polsce mówi się, że zawodnicy z Górnego Śląska wyróżniają się charakterami.
- Ja nie zauważyłem większych różnic. Może w samej szatni padały pojedyncze niemieckie słowa (śmiech), tym różni się Ruch od Zagłębia.