Łączy ich Arka i KGHM Zagłębie | Przed meczem #ARKZAG
Niedzielne spotkanie pomiędzy Arką Gdynia a KGHM Zagłębiem Lubin coraz bliżej. Dla kibiców to doskonała okazja na spotkanie z zaprzyjaźnionymi kibicami i wspólną zabawę. Na boisku nie będzie jednak miejsca na sentymenty i każdy z zawodników będzie myślał o zwycięstwie. W XXI wieku wielu piłkarzy występowało zarówno w KGHM Zagłębiu jak i w Arce i na pewno te dwa kluby miały wpływ na kariery większości z nich.
4 paź 2018 21:04
Fot. Tomasz Folta
Autor Zagłębie Lubin S.A./PI
Udostępnij
Klub
Damian Zbozień
Po jednym sezonie spędzonym w Lubinie obrał kurs na Pomorze i został zawodnikiem „Żółto-niebieskich”. Damian walnie przyczynił się do największego sukcesu „Miedziowych” w ostatnich latach, czyli 3. miejsca w sezonie 2015/2016, rozgrywając 15 spotkań w lidze. Po transferze do Arki niemal z miejsca stał się kluczowym zawodnikiem drużyny z Gdyni, rozgrywając 21 spotkań, z czego aż 20 w pełnym wymiarze czasowym. Sezon 2017/2018 był dla zawodnika pochodzącego z Limanowej najlepszy pod względem dokonań strzeleckich. W 33 spotkaniach zdołał trzykrotnie umieścić piłkę w siatce, ponadto dołożył jedno trafienie w Pucharze Polski. W obecnej kampanii „Zboziu” na stałe zadomowił się w wyjściowej jedenastce i można wysnuć wniosek, że to właśnie od niego trener Smółka rozpoczyna ustalanie wyjściowej jedenastki. Obrońca Arki jest jednym z jedenastu zawodników z pola, którzy w tym sezonie rozegrali komplet 900 minut w LOTTO Ekstraklasie.
Oprócz regularnych występów w obecnym sezonie, gra Zbozienia gwarantuje jakość. To w głównej mierze dzięki niemu defensywa Arki jest najlepszą (do spółki z Wisłą Kraków) ze wszystkich klubów LOTTO Ekstraklasy. Charakterystycznym atutem Damiana jest atomowy wyrzut z autu, który tworzy groźne sytuacje dla swojego zespołu. Piłka wrzucona z wysokości pola karnego, spada w okolicach piątego metra bramki rywali i jest niesamowicie trudna do wybicia. Przez rok gry w KGHM Zagłębiu Zbozień dał się poznać jako typ prawdziwego wojownika i piłkarza, który nigdy nie odpuszcza. Mecz z Podbeskidziem Bielsko-Biała w sezonie 2015/2016 mógł dla obrońcy skończyć się tragicznie, gdyż po zderzeniu z Mateuszem Szczepaniakiem długo nie podnosił się z boiska. Pomimo tego, że cała jego twarz zalała się krwią, Zbozień został opatrzony przez lekarza, zmienił koszulkę i… dokończył mecz utrzymując wysoki poziom do końca spotkania.
W charakterystyce Damiana nie sposób pominąć jego pozaboiskowego usposobienia, które zawsze pozytywnie wpływało na atmosferę w drużynie. Zawsze był dobrym duchem w szatni „Miedziowych”, a jego historie o pędzeniu śliwowicy i gry na skrzypcach z pewnością zostaną zapamiętane na długie lata.
Grzegorz Niciński
Prawdziwa ikona obu klubów na przestrzeni ostatnich 15 lat to z pewnością Grzegorz Niciński. Rdzenny gdynianin jest wychowankiem Arki, a do KGHM Zagłębia trafił wiosną sezonu 2001/2002 z Wisły Kraków. Napastnik przywitał się z lubińską publicznością najlepiej jak mógł, trafiając do siatki zarówno w wyjazdowym spotkaniu ze Stomilem Olsztyn, jak i w pierwszym spotkaniu u siebie przeciwko RKS-owi Radomsko. Niciński zakończył rundę z pięcioma golami na koncie w jedenastu spotkaniach. Rozstania czas nadszedł po blisko czterech latach spędzonych w klubie z Lubina. Dla „Miedziowych” rozegrał 54 spotkania na poziomie Ekstraklasy, w których zdobył 12 goli. Następnym klubem Nicińskiego znów była Arka, w której napastnik po pięciu sezonach postanowił zakończyć karierę. Jego bilans to 71 spotkań w żółto-niebieskiej koszulce i 9 trafień w ekstraklasie. To co łączy oba kluby i Nicińskiego to fakt, że zarówno z KGHM Zagłębiem jak i z Arką spadał z ekstraklasy, jednak dwukrotnie zdołał do niej powrócić po jednym sezonie gry na zapleczu. 21 września 2014 roku, po zwolnieniu Dariusza Dźwigały, Niciński został tymczasowym trenerem „Arkowców”. Pełnie władz otrzymał 9 października i pozostał na stanowisku do 10 kwietnia 2017 roku, po drodze wprowadzając klub z Gdyni do finału Pucharu Polski.
Dariusz Żuraw
Zawodnikiem występującym zarówno w żółto-niebieskiej jak i miedziowej koszulce był Dariusz Żuraw. Do KGHM Zagłębia trafił w sezonie 1997/1998 z Okocimskiego Brzesko. W Zagłębiu dał się poznać jako solidny, twardo grający obrońca z niesamowitym nosem do zdobywania bramek. W latach 1998-2001, Żuraw w 100 spotkaniach na poziomie ekstraklasy dziesięciokrotnie pokonywał bramkarzy rywali. Jego dobra gra zainteresowała zagraniczne kluby, między innymi Hannover 96, do którego Żuraw trafił przed rozpoczęciem rozgrywek 2001/2002. Po siedmiu sezonach spędzonych w Niemczech obrońca wrócił do Polski. Klubem, w którym postanowił zakończyć karierę została Arka Gdynia, a Żuraw okazał się być równie skuteczny, co w Zagłębiu, strzelając sześć goli w 30 spotkaniach.
Robert Bubnowicz
Podczas pobytu Żurawia w klubie z Lubina, jego partnerem w defensywie często bywał Robert Bubnowicz. I to kolejny zawodnik, który ma za sobą występy zarówno w Zagłębiu, jak i w klubie z Pomorza. Urodzony w Wałbrzychu stoper, grał w klubie z Lubina w latach 1995-2002, z półroczną przerwą na wypożyczenie do Miedzi Legnica. W Lubinie zasłynął z nieustępliwości i niesamowitych warunków fizycznych, które wywoływały strach u niejednego rywala. Dla Zagłębia Bubnowicz rozegrał 119 spotkań, w których strzelił dwie bramki. Bezpośrednio z KGHM Zagłębia obrońca trafił do Arki Gdynia, dla której występował w sezonie 2002/2003 oraz rundzie jesiennej kolejnego sezonu. Bubnowicz w 39 spotkaniach zdobył dwa gole na zapleczu rozgrywek.
Pozostali zawodnicy występujący w Arce Gdynia i KGHM Zagłębiu Lubin:
(statystki z występów na szczeblu centralnym)
- Jarosław Krupski – 25 spotkań dla KGHM Zagłębia, 18 dla Arki
- Olgierd Moskalewicz – 19 spotkań/3 gole dla KGHM Zagłębia, 85/23 dla Arki
- David Kalousek – 28/2, 18/0
- Michał Łabędzki – 8/0, 53/1
- Marcin Pietroń – 19/4, 22/2
- Krzysztof Janus – 63/7, 3/1
- Paweł Oleksy – 26/0, 5/1
- Adrian Błąd – 89/11, 18/1