Trener, który zapisał się na kartach historii | 54. urodziny Czesława Michniewicza
Dziś swoje 54. urodziny świętuje trener, który na stałe zapisał się na kartach historii naszego Klubu. Czesław Michniewicz jako szkoleniowiec KGHM Zagłębia Lubin wywalczył z naszym zespołem drugie mistrzostwo Polski, a także sięgnął z Miedziowymi po Superpuchar kraju. Poniżej przedstawiamy Wam sylwetkę byłego selekcjonera reprezentacji Polski.
12 lut 2024 16:30
Fot. Tomasz Folta
Autor Zagłębie Lubin S.A.
Udostępnij
Inne
Czesław Michniewicz urodził się 12 lutego 1970 roku w Brzozówce na terenie ówczesnego ZSRR, obecnie Białorusi. W wieku 15 lat przeprowadził się do Trójmiasta. Tam też skończył szkołę średnią i studia. Jak często wspomina, od zawsze chciał zostać trenerem, bowiem już od najmłodszych lat była to jego pasja. Kiedy nauczyciel wychowania fizycznego nie mógł pojawić się na lekcji, wtedy on zaczynał ją prowadzić.
Jako piłkarz miał okazję grać we wszystkich najważniejszych rozgrywkach. Będąc zawodnikiem Amici Wronki występował w Ekstraklasie, grał w finale Pucharu Polski, w Superpucharze oraz w europejskich pucharach. Już jako gracz klubu spod Poznania otrzymał szansę prowadzenia drużyny rezerw. Łączył tę funkcję z rolą rezerwowego bramkarza wronieckiego zespołu. W swojej debiutanckiej kampanii jako szkoleniowiec rezerw w Amice Wronki zajął z nią trzecie miejsce lidze, a po trzech sezonach został włączony do sztabu szkoleniowego pierwszego zespołu. Miał być także szykowany na przejęcie roli I trenera.
Po przygodzie we Wronkach, Michniewicz miał podjąć pracę w Arce Gdynia, ale ostatecznie trafił do Lecha Poznań. Klub ze stolicy Wielkopolski znajdował się w trudnym położeniu, ponieważ okupował miejsce spadkowe. Ostatecznie pod jego wodzą, Lechici zajęli na koniec 6. lokatę. Michniewiczowi udało się także sięgnąć po Puchar Polski. Po dwumeczu finałowym z Legią Warszawa jego podopieczni mogli cieszyć się ze zwycięstwa. Na początku sezonu 2004/2005 zdołał wywalczyć również krajowy Superpuchar.
Po tym, jak w czerwcu 2006 roku skończył mu się kontrakt w Lechu, władze klubu nie zdecydowały się na jego przedłużenie. Miejsce na ławce trenerskiej Kolejorza zajął Franciszek Smuda, a sam Michniewicz miał go zastąpić w Lubinie. Do tego jednak nie doszło. Na początku sezonu Zagłębie zatrudniło Edwarda Klejdnista. Po słabszych występach Miedziowych ostatecznie to Czesław Michniewicz został zatrudniony jako szkoleniowiec lubinian. Obejmował wówczas drużynę znajdującą się w dolnej części tabeli. Droga do ostatecznego triumfu zaczęła się od zwycięskiego pojedynku z Koroną Kielce. Warto podkreślić, że pod jego wodzą Miedziowi wygrali osiem z dziesięciu pierwszych spotkań, a dwa pozostałe zremisowali. Wówczas pierwszy raz w tamtym sezonie pokonaliśmy mistrzów Polski, Legię Warszawa. Ostatecznie do końca sezonu drużyna prowadzona przez Czesława Michniewicza wygrała piętnaście meczów, zanotowała cztery remisy i zaledwie dwie porażki. Ta seria zwycięstw pozwoliła piłkarzom cieszyć się ze zdobycia drugiego w historii naszego Klubu mistrzostwa Polski.
W następnym sezonie Miedziowym nie szło już tak dobrze. KGHM Zagłębie szybko odpadło z europejskich pucharów po porażce w dwumeczu ze Steauą Bukareszt. W lidze lubinianie radzili sobie w kratkę - zanotowali cztery zwycięstwa, trzy remisy i cztery porażki. Po podziale punktów z Jagiellonią Białystok w 11. kolejce sezonu 2007/2008, Czesławowi Michniewiczowi podziękowano za współpracę oraz wywalczone sukcesy.
W kolejnych latach trenował takie zespoły jak Arka Gdynia, Widzew Łódź, Jagiellonia Białystok, Polonia Warszawa, Podbeskidzie Bielsko-Biała, Pogoń Szczecin, Termalica Bruk-Bet Nieciecza, Legia Warszawa czy Abha Club z Arabii Saudyjskiej (współpracował tam z obecnym trenerem bramkarzy Miedziowych, Pawłem Primelem). Z Legionistami na zakończenie rozgrywek 2020/2021 sięgnął po drugi tytuł mistrzowski w swojej dotychczasowej karierze na ławce trenerskiej. Stołeczny klub poprowadził łącznie w 55 spotkaniach, osiągając przy tym średnią 1,85 punktu na mecz. Lepszą mógł pochwalić się tylko w Zagłębiu - wynosiła ona aż 1,91 punktu w 35 pojedynkach.
Oprócz pracy w klubach, Czesław Michniewicz dwukrotnie był zatrudniony przez Polski Związek Piłki Nożnej. Najpierw w latach 2017-2020 był szkoleniowcem młodzieżowej reprezentacji Polski U-21. Niewątpliwie był to kolejny udany okres w jego życiu zawodowym. Pod wodzą Czesława Michniewicza kadra rozegrała 27 spotkań. Po eliminacjach oraz pokonaniu w barażach silnej Portugalii, Biało-Czerwonym udało się dostać na finałowy turniej we Włoszech. Los nie był jednak łaskawy i Polacy trafili do grupy z europejskimi potęgami - Hiszpanią, Włochami oraz Belgią. Pokonaliśmy wówczas gospodarzy rozgrywek i Belgię, lecz dotkliwie przegraliśmy z Hiszpanią. Ostatecznie zajęliśmy 3. miejsce, mając jednak taką samą liczbę punktów co Włosi i Hiszpanie. O wyjściu z grupy decydował bilans bramkowy, a ten był w naszym przypadku ujemny.
Wraz z końcem stycznia 2022 roku Michniewicz objął funkcję selekcjonera I reprezentacji Polski. Już na samym początku czekał go jeden z ważniejszych, jeżeli nie najważniejszy mecz w roli trenera. Biało-Czerwoni mierzyli się ze Szwecją w decydującym starciu o awans na Mistrzostwa Świata w Katarze. Po golach Roberta Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego wygraliśmy 2:0, dzięki czemu byliśmy już pewni udziału w tym elitarnym turnieju, a szczere łzy szczęścia szkoleniowca Polaków tuż po ostatnim gwizdku arbitra, ma przed oczami chyba każdy kibic naszej kadry.
Rozgrywane na przełomie listopada i grudnia 2022 roku Mistrzostwa Świata w Katarze podzieliły jednak ekspertów oraz osoby wspierające reprezentację. Biało-Czerwoni wyszli z grupy po inauguracyjnym remisie z Meksykiem, zwycięstwie nad Arabią Saudyjską i przegranej z późniejszym triumfatorem Argentyną. Pojawiły się więc głosy, że Polacy w pełni wykonali zadnie jakim było dostanie się do 1/8 finału turnieju, ale z drugiej strony sporej grupie kibiców nie podobał się styl i postawa naszych piłkarzy podczas wspomnianych trzech spotkań.
Następnie podopieczni Czesława Michniewicza trafili na Francję, która jak się okazało, grała kilkanaście dni później w wielkim finale z Argentyńczykami. Zgodnie z przewidywaniami zespół Didiera Deschampsa był stroną dominującą, choć w kilku fragmentach Biało-Czerwoni również pokazali się z dobrej strony. Ostatecznie przegraliśmy ten pojedynek 1:3, przez co nasza przygoda na tych Mistrzostwach dobiegła końca. Po pewnym czasie Prezes Cezary Kulesza zdecydował się podziękować Michniewiczowi za cały wkład oraz pracę na rzecz reprezentacji narodowej. Świętujący dziś 54. urodziny trener poprowadził ją łącznie trzynastokrotnie.