Michał Kielan | Ta runda to dla nas bitwa za bitwą / Inne / KGHM Zagłębie Lubin
Michał Kielan | Ta runda to dla nas bitwa za bitwą 21 lut

Michał Kielan | Ta runda to dla nas bitwa za bitwą

Zapraszamy na rozmowę z Prezesem Zarządu Zagłębia Lubin S.A. Michałem Kielanem. Sternik naszego Klubu ocenił dotychczasową postawę Miedziowych w obecnej rundzie, opowiedział o ruchach kadrowych i zdradził plany na wykorzystanie Stadionu Górniczego.

21 lut 2022 14:00

Fot. Zagłębie Lubin S.A.
Autor Zagłębie Lubin S.A.

Udostępnij

Inne

Jesteśmy po trzech meczach rundy wiosennej. Jak oceni Pan dotychczasową postawę zespołu?

- Myślę, że po spotkaniu z Wisłą Płock wszyscy trochę odetchnęliśmy. To było dla nas ważne starcie, zarówno, jeśli chodzi o poprawę sytuacji w tabeli, jak i kwestie mentalne. Przeciwko Legii i Pogoni mieliśmy momenty naprawdę dobrej gry. Wcześniej wykonaliśmy też bardzo solidną pracę na obozie w Turcji. Byłem przekonany, że zespół musi w końcu „zaskoczyć” i tak też się stało. Nikt nie zamierza jednak popadać w przesadny optymizm po jednym zwycięstwie. Widzimy, że drużyna idzie w dobrym kierunku, ale w obecnej rundzie podstawowy cel jest jeden – utrzymanie w Ekstraklasie. Do tego potrzebujemy punktów, dlatego walczymy dalej. Ta runda to dla nas bitwa za bitwą, tak do tego podchodzę.

W przerwie zimowej doszło do wielu zmian, zarówno jeśli chodzi o sztab szkoleniowy, jak i kadrę pierwszej drużyny. Jest Pan zadowolony z tego, w jaki sposób udało się przeprowadzić te ruchy?

- Tak naprawdę pierwszy z nich nastąpił wraz z moim przyjściem, gdy funkcję dyrektora pionu sportowego objął Piotr Burlikowski. Na pierwszej konferencji powiedziałem, że to jest obszar, który wymaga najpilniejszych korekt. Daliśmy sobie czas, by dokładnie przyjrzeć się sytuacji, nikt nie zamierzał działać pod wpływem emocji. Widzieliśmy jednak, że brakuje progresu, dlatego konieczne stało się szybkie podjęcie kolejnych kroków. Jestem bardzo zadowolony, że przekonaliśmy do powrotu trenera Piotra Stokowca. To był nasz kandydat numer jeden, osoba świetnie znająca realia Zagłębia, doświadczony i ceniony szkoleniowiec. Później zajęliśmy się wzmacnianiem kadry.

Zimą do zespołu dołączyło kilku nowych graczy. Czy udało się wykonać sto procent założeń, które mieliście przed rozpoczęciem okna transferowego?

- Przede wszystkim odbudowaliśmy szkielet zespołu. Istotne zmiany nastąpiły w defensywie, ale wzmocniliśmy się w każdej formacji. Pozyskaliśmy zawodników doświadczonych, którzy nie muszą przechodzić aklimatyzacji czy odbudowywać formy. Potrzebowaliśmy graczy gotowych „na już”. Większość ruchów udało się domknąć jeszcze przed obozem, w trakcie zgrupowania doszedł Aleksandar Scekić, ale w futbolu sytuacja bardzo często jest dynamiczna, dlatego w ostatnich dniach skróciliśmy wypożyczenie Kokiego Hinokio.

Trzeba przyznać, że był to dosyć niespodziewany powrót.

- Nasza sytuacja w drugiej linii stała się kryzysowa, szczególnie po kontuzji Tomka Pieńki, choć na szczęście po dokładnych badaniach uraz okazał się nie tak groźny, jak początkowo to wyglądało. Do tego przed starciem z Wisłą Płock za kartki wypadli Łukasz Poręba i Jakub Żubrowski, a rehabilitacja Filipa Starzyńskiego nieco się przedłużyła. Musieliśmy zareagować. Rozumiem, że nasza decyzja mogła być zaskoczeniem również dla Stali, ale dla mnie kluczowe jest dobro Zagłębia. Skorzystaliśmy z zapisów umowy, a Koki błyskawicznie wkomponował się w zespół.

Czy do końca okna transferowego możemy się spodziewać jeszcze jakichś wzmocnień?

- Nie chcę niczego obiecywać, bo podstawowe potrzeby zostały spełnione. Na pewno będziemy uważnie śledzić sytuację na rynku. Jeśli nadarzy się możliwość przeprowadzenia jakiegoś ciekawego ruchu, to na pewno poważnie ją rozważymy. Natomiast wrócę do tego co powiedziałem – jeśli mamy się wzmacniać, to tylko piłkarzami gotowymi do gry z marszu. Nie mamy obecnie możliwości by czekać, aż ktoś będzie budował formę.

Wielu kibiców i ekspertów było pozytywnie zaskoczonych tempem, w jakim dokonaliście zmian kadrowych.

- Od początku mojej pracy w Zagłębiu zależało mi na otoczeniu się fachowcami w danej dziedzinie. Nie jestem osobą, która pozjadała wszystkie rozumy. Moim zadaniem jest sprawne zbudowanie struktur klubu i zarządzanie. Dzięki szybkiej kooperacji na kilku poziomach mogliśmy przeprowadzić proces zatrudnienia nowego trenera i jego współpracowników oraz podpisania umów z zawodnikami. Komunikacja wewnętrzna pomiędzy zarządem, Radą Nadzorczą i pionem sportowym jest na naprawdę dobrym poziomie. Gramy do jednej bramki.

Nie możemy uciec od pytania dotyczącego zawodników, którym po zakończeniu sezonu kończą się umowy. Wśród nich są m.in. wychowankowie, czyli Dominik Hładun i Łukasz Poręba oraz będący w świetnej formie Patryk Szysz. Jaka będzie ich przyszłość?

- Mogę powiedzieć tylko tyle, że dostali od nas propozycje nowych kontraktów. Sami muszą jednak podjąć decyzję. Jeśli któryś z nich zostanie, to będę bardzo szczęśliwy. Jeśli zdecydują się kontynuować swoje kariery w innych klubach, to na pewno wszyscy będziemy trzymać za nich kciuki. Zależy nam, by piłkarze mogli rozwijać się w Zagłębiu i robić nam dobrą reklamę w Europie. Oczywiście aspekt ekonomiczny również jest bardzo ważny, natomiast na dzisiaj cieszę się, że w tym trudnym sezonie wszyscy są do dyspozycji trenera Stokowca. Wiemy, ilu graczom wygasają w czerwcu umowy, natomiast dla nich to też jest najlepszy moment, by właśnie teraz udowodnić swoją wartość. Mamy swój plan działania, by zespół stawał się coraz mocniejszy.

Zamykając wątek sportowy – przed nami mecz derbowy ze Śląskiem. Jakiego meczu Pan się spodziewa?

- Najważniejsze, by zdobyć punkty, a najlepiej wygrać, choć z pewnością nie będzie łatwo. Po pierwsze to derby, które zawsze są wyjątkowe, a po drugie rywale też mają swoje problemy i będą walczyć na całego. Ale wierzę w nasz zespół. Jedziemy walczyć o zwycięstwo! Bardzo żałuję, że naszych kibiców zabraknie na stadionie, natomiast stworzymy im warunki do wspólnego oglądania meczu w Lubinie. Jestem przekonany, że piłkarze będą czuli wsparcie fanów.

Jest Pan prezesem Zagłębia od początku października. Czego w tym czasie udało się dokonać poza kwestiami stricte sportowymi?

- Przychodziłem do klubu z jasną wizją. Jako lubinianin doskonale wiem, jak ważne dla lokalnej społeczności jest Zagłębie. Od początku pracuję tak, by kibice i mieszkańcy Zagłębia Miedziowego mogli coraz mocniej utożsamiać się z klubem. To my - zaczynając od prezesa, poprzez pracowników, trenerów i piłkarzy – jesteśmy dla nich. I w tym właśnie duchu dokonywałem przez ostatnie miesiące zmian w różnych obszarach. Mamy nowego rzecznika prasowego, Panią Angelikę Kłos, a niedawno pion marketingu wzmocnił Karol Golik, również pochodzący z Lubina, a jednocześnie mający za sobą ciekawe doświadczenia zawodowe. Potrzebowaliśmy świeżej krwi i nowego otwarcia.

Jeśli chodzi o tematy marketingowe, to kilka dni temu w sprzedaży pojawiła się nowa, limitowana wersja naszej koszulki. Skąd ten pomysł?

- Chcieliśmy wzbudzić nieco emocji, wprowadzić trochę kolorytu. Ten wzór to takie barwy wojenne, a właśnie tak traktujemy tę rundę. Wiem, że koszulki mogą wzbudzać różne opinie, natomiast patrząc po liczbie sprzedanych sztuk, cieszą się naprawdę dużym zainteresowaniem.

Kibice często pytają, jak będą wyglądać stroje KGHM Zagłębia na kolejny sezon. Czy może Prezes uchylić już rąbka tajemnicy?

- Obecnie prowadzimy rozmowy z potencjalnymi partnerami, umowa z dotychczasowym dostawcą wygasa po zakończeniu rozgrywek. Musimy rozważyć różne aspekty, od ekonomicznego, przez możliwości zapewnienia odpowiedniej ilości sprzętu zarówno na potrzeby seniorów jak i akademii, a kończąc na walorach wizualnych. Pracujemy intensywnie nad tym tematem, natomiast na efekty trzeba jeszcze trochę poczekać.

Czy jest Pan zadowolony z frekwencji na dotychczasowych, wiosennych meczach w Lubinie?

- Mecz z Legią pokazał, że kibice są spragnieni dobrze grającego Zagłębia. Chcemy być coraz bardziej widoczni w mieście i okolicznych miejscowościach, mamy kolejne pomysły marketingowo-promocyjne, które będziemy wcielać w życie. Natomiast wiemy doskonale, że głównym czynnikiem zachęcającym do przychodzenia na mecze są wyniki i efektowna gra drużyny. Pracujemy na kilku frontach, by liczba kibiców oglądających spotkania Zagłębia z trybun regularnie się zwiększała. Sam w ostatnich miesiącach odbyłem serię spotkań z władzami gmin położonych w okolicach Lubina. Wszystko po to, by na nowo rozbudzić zainteresowanie naszym klubem oraz zacieśnić współpracę. To z pewnością przyniesie dobre efekty.

Wiele osób interesuje kwestia Stadionu Górniczego, który znów należy do Zagłębia. Jaki jest plan na jego wykorzystanie?

- Rozważamy kilka możliwości, prowadząc jednocześnie rozmowy dotyczące współfinansowania inwestycji, chociażby z Ministerstwem Sportu i Turystyki. Wiemy również, że w tym roku każdy klub Ekstraklasy otrzyma na tego typu projekty po 6 milionów złotych właśnie z MSiT. Z pewnością dobrze spożytkujemy te środki, by nasza baza mogła się rozwijać. Jest kilka koncepcji dotyczących Stadionu Górniczego, wśród nich m.in. budowa krytego boiska czy hali. Gdy tylko wybierzemy jedną z nich, od razu poinformujemy fanów. Najważniejsze, że proces zakupu obiektu udało się sprawnie sfinalizować. To stwarza nam kolejne możliwości rozbudowy infrastruktury.

Znakiem rozpoznawalnym naszego Klubu pozostaje od lat akademia. W innych zespołach ekstraklasy nie pozostają jednak bezczynni, coraz więcej drużyn ma nowoczesne ośrodki treningowe i możliwości rozwoju młodzieży. Co zrobić, by nie dać się dogonić w tym obszarze?

- Przede wszystkim nie zamierzamy stać w miejscu. Jedną kwestią są inwestycje w infrastrukturę, a inną rozwój sportowy wychowanków. Wiemy, że naszą siłą jest realna możliwość szybkiego awansu do pierwszego zespołu. W wielu klubach ten proces trwa o wiele dłużej. Warunki do pracy dla młodych zawodników są w Lubinie idealne. Chcemy nakreślać im odpowiednią ścieżkę kariery, stwarzać jak najlepsze możliwości rozwoju. Oczywiście jako klub później także chcemy na tym korzystać, w pierwszym rzędzie jeśli chodzi o aspekt sportowy, a następnie ekonomiczny. To system naczyń połączonych.

Podsumowując naszą rozmowę – jak widzi Pan przyszłość Zagłębia w najbliższych latach?

- Wszedłem do klubu w niełatwym okresie, dlatego teraz większość swoich sił skupiamy na skutecznej walce o ligowe punkty. Mamy już jednak w głowie perspektywę długofalową. Z tą myślą podpisaliśmy też umowę z trenerem, która obowiązuje do końca sezonu 2023/2024. Wszyscy będziemy pracować tak, by nawiązać do najlepszych lat Zagłębia. Doskonale pamiętam piękne momenty, jak mistrzostwo Polski czy grę w europejskich pucharach. Czuję, że pozostałe osoby z klubu również są nastawione na to, by nawiązać do tamtych czasów. Najpierw musimy stoczyć jednak ciężki bój w obecnej rundzie, bo wiemy doskonale jak nieprzewidywalna jest nasza liga. Jestem przekonany, że ze wsparciem kibiców uda nam się zakończyć rozgrywki w dobrych nastrojach, a w kolejnych będziemy jeszcze silniejsi.