Inne
Dla lubinian rywalizacja 19 września w ramach rozgrywek Pucharu UEFA z włoską Bologną była absolutnym debiutem w europejskich pucharach. Sezon wcześniej I-ligową rywalizację Miedziowi zakończyli na drugim miejscu w tabeli i o dwa punkty zostali wyprzedzeni przez Lecha Poznań. Trenerem był Stanisław Świerk, który przez legendarnego włoskiego komentatora Sandro Piccininiego w telewizyjnej transmisji z Lubina został nazwany „polskim Trapattonim”.
Bologna podchodziła do tego spotkania w nie najlepszych nastrojach, po kilku porażkach w lidze i w krajowym pucharze. Jednak poprzedni sezon nie zapowiadał kłopotów, które miały dopiero nastąpić. Jako beniaminek zajęli 8. miejsce, ostatnie gwarantujące grę w europejskich pucharach. Dla Bolonii był to trzeci występ w historii w rozgrywek UEFA, jednak także przedzielony niespełna 20-letnią nieobecnością. Sezon 90/91 zakończyli jednak w kompromitującym stylu, zajmując ostatnie miejsce w Serie A i ostatecznie spadając do drugiej ligi.
W meczu z Zagłębiem największą gwiazdą we włoskiej jedenastce był absolutnie Antonio Cabrini. Przed dwuletnim ostatnim okresem w swojej karierze gry w Bolonii trzynaście sezonów spędził w Juventusie. Ponadto był podstawowym zawodnikiem Squadra Azzurra, gdy ta w 1982 roku zdobywała złoty medal na mundialu w Hiszpanii. Obok Cabriniego równie popularny był Massimo Bonini. Także wieloletni zawodnik Juventusu, który powoli kończył karierę piłkarską. Ostatecznie to jego gol w 80. minucie zadecydował o ważnym zwycięstwie gości.
Gdy wsłuchamy się we włoski komentarz spotkania Zagłębie – Bologna, wówczas usłyszymy, że największą niespodzianką dla dziennikarzy był występ młodziutkiego, jeszcze szerzej nieznanego Paolo Negro, dla którego był to debiutancki mecz w karierze. Po latach Negro zostanie legendą Lazio, zdobędzie mistrzostwo Włoch z ekipą biancocelestich, Puchar Zdobywców Pucharów, Superpuchar Europy i trzykrotnie Puchar Włoch, a także pojedzie z ekipą prowadzoną przez Dino Zoffa na Euro 2000, gdzie Włosi w dramatycznych okolicznościach przegrają z Francją. Do teraz jest na trzecim miejscu w klasyfikacji piłkarzy Lazio z największą liczbą występów w historii klubu. Warto pamiętać, gdzie rozpoczęła się piłkarska historia tego wielkiego zawodnika.
Mimo tego, że jasnym faworytem rywalizacji była Bologna, to jednak na boisku to lubinianie wydawali się ekipą dążącą do udokumentowania przewagi bramką. Nello Cousin był cały czas nękany groźnie lub nieco mniej przez ekipę Miedziowych. Błędy popełniał też jeszcze niedoświadczony Negro, ale gdy podawał zbyt lekko piłkę do bramkarza, żaden z zawodników drużyny Zagłębia nie potrafił wykorzystać niesubordynacji defensora rossoblu. Najgroźniejszy strzał oddał Romuald Kujawa z rzutu wolnego z ponad 30 metrów, który doskonale wybronił Cousin. W 80. po składnej akcji gości gola zdobył wspomniany Bonini – znany również z tego, że jest najsłynniejszym w historii piłkarzem pochodzącym z malutkiego San Marino.
REWANŻ
Na mecz do Emilii-Romanii Zagłębie jechało z nadzieją na odrobienie strat z pierwszego spotkania, ale w przeciwieństwie do rywalizacji na Dolnym Śląsku, we Włoszech to gospodarze mieli więcej do powiedzenia i regularnie zagrażali pod bramką Jarosława Bako.
Najlepszą sytuację miał Cabrini, który nie wykorzystał nawet rzutu karnego. Z jedenastu metrów mistrz świata trafił w słupek. Jednak bezbramkowego rezultatu i tak nie udało się utrzymać do końca. Po bardzo ładnej koronkowej akcji Pierluigi Di Gia pokonał Bako i postawił „kropkę nad i” w sprawie awansu Miedziowych do następnej rundy.
Pucharowa przygoda dla Bolonii skończyła się na ćwierćfinale. Po wyeliminowaniu Zagłębia, ekipa rossoblu odprawiła z kwitkiem szkockie Heart of Midlothian (3:1, 3:0), i austriacką Admirę Wacker (3:0, 3:0). Ostatecznie odpadli po meczu ze Sportingiem Lizbona (1:1, 0:2). W tej edycji Pucharu UEFA w finale i tak spotkały się drużyny z Półwyspu Apenińskiego. Inter w dwumeczu wygrał z Romą 2:0, 0:1.
18 września 1990
Zagłębie Lubin – Bologna 0:1
bramka - Bonini 80'
2 październik 1990
Bologna – Zagłębie Lubin 1:0
bramka - Di Gia 90'