Aleksandar Todorovski | #75latZL
Tym razem nie musimy sięgać pamięcią aż tak daleko, aby dokładnie przypomnieć sobie naszego dzisiejszego bohatera. Przed transferem do KGHM Zagłębia miał postawiony jasny cel - pomóc drużynie w awansie do Ekstraklasy. Udało się, jednak był to dopiero początek jego przygody z zespołem Miedziowych. Poznajcie bliżej sylwetkę niezwykle charakternego, bałkańskiego obrońcy – Aleksandara Todorovskiego. Zapraszamy!
23 sty 2021 14:15
Fot. Zagłębie Lubin S.A.
Autor Zagłębie Lubin S.A.
Udostępnij
Inne
Aleksandar przyszedł na świat 26 lutego 1984 roku w serbskim mieście Kraljevio. Oprócz obywatelstwa Serbii zawodnik posiada również macedoński paszport. Todor jest wychowankiem klubu FK Radnicki Belgrad. Po raz pierwszy na poziomie seniorskiej piłki zagrał w sezonie 2002/03. Jako 18-latek wywalczył miejsce w podstawowym składzie drużyny ze stolicy Serbii, rozgrywając w swoich premierowych rozgrywkach łącznie aż 30 spotkań. Ponadto, obrońca zakończył ówczesny sezon także z debiutanckim trafieniem. Kolejne lata nie były jednak już tak udane pod względem liczby występów, ponieważ w trakcie następnych dwóch sezonów Todorovski pojawił się na boisku w sumie tylko 19 razy. Po tym czasie, w lipcu 2005 roku piłkarz rozpoczął swoją przygodę z cypryjskim futbolem. Aleksandar przeniósł się bowiem do Apoelu Nikozja. Niestety, pierwszego roku spędzonego za granicą nie mógł zaliczyć do udanych. W żółto-niebieskiej koszulce pojawił się na placu gry zaledwie trzykrotnie. Jednym z pozytywnych akcentów było natomiast zdobycie przez jego drużynę krajowego pucharu. Po upływie dwunastu miesięcy Todor opuścił zespół aktualnie 28-krtonego mistrza Cypru, jednak nie wyjechał z kraju. Zasilił bowiem Digenis Akritas Morfou, w którym wywalczył silną pozycję w składzie. Pomimo tego, były reprezentant Macedonii ponownie zmienił klub, ale znów był to zespół cypryjskiej ekstraklasy. Chodzi o AEL Limassol, dla którego obrońca w trakcie jednego sezonu zagrał w 14 pojedynakch.
Po trzyletniej przygodzie na Cyprze, Aleksandar powrócił do swojego ojczystego kraju. Z czasem stał się mocnym punktem drużyny z Belgradu, lecz uległo to zmianie w 2011 roku. Wówczas, dokładnie 25 lutego Todorovski podpisał kontrakt z Polonią Warszawa, który obowiązywał dopiero od lipca. Taki ruch nie spodobał się działaczom FK Rad Belgrad, przez co zdecydowali się ukarać zawodnika i zesłać go do rezerw. Można powiedzieć, że obrońca toczył wojnę z prezesem klubu, który nieustannie utrudniał ostatnie miesiące Todora przed jego transferem do Polski. Całą rundę wiosenną piłkarz spędził w drugiej drużynie, trenując nawet trzy razy dziennie, zaczynając o 7.00 rano. Kiedy nadeszło lato, defensor z radością opuścił były klub i przeprowadził się do stolicy Polski. Jak się okazało, to także nie był najbardziej udany epizod w jego karierze. Ówczesny właściciel Polonii, Ireneusz Król regularnie zalegał z wypłacaniem zawodnikom pensji. W tamtym czasie w składzie „Czarnych Koszul” grało wielu utalentowanych zawodników, dzięki czemu warszawska ekipa spokojnie mogła walczyć o najwyższe ligowe cele. Z częścią piłkarzy Todor spotkał się w późniejszych latach właśnie w Lubinie. Do tego grona zaliczali się oczywiście Dorde Cotra, Łukasz Piątek, Jakub Tosik czy Miłosz Przybecki. Ostatecznie drużyna rozpadła się, a Todorovski trafił do austriackiego Sturmu Graz, w którym występował do stycznia 2015 roku.
W przerwie zimowej sezonu 2014/15 Aleksandar powrócił do Polski, aby podpisać kontrakt z KGHM Zagłębiem Lubin. Na sam transfer mocno naciskał ówczesny szkoleniowiec Miedziowych – Piotr Stokowiec, który bardzo dobrze znał Todora z czasów, gdy prowadził jeszcze zespół Polonii. Cenne doświadczenie prawego obrońcy było z pewnością jednym z kluczowych elementów, który miał pomóc lubinianom powrócić na najwyższy ligowy szczebel. Aleksandar z miejsca stał się graczem wyjściowej jedenastki, zaliczając pełne 90 minut w swoim debiutanckim, pierwszym meczu rundy wiosennej z Wisłą Płock. Do końca pierwszoligowych rozgrywek pojawił się na murawie jeszcze 11 razy, a Miedziowym udało się wywalczyć szybki powrót do Ekstraklasy. W kolejnym sezonie podopieczni Piotra Stokowca po spektakularnej końcówce i wygranych spotkaniach między innymi z Legią czy Lechem, zajęli trzecie miejsce w tabeli, uprawniające do gry w eliminacjach do europejskich pucharów. Nieoceniony wkład w sukces Miedziowych miał właśnie Todor, który będąc pierwszym wyborem trenera na pozycji prawego obrońcy, zanotował aż 33 występy i trzykrotnie obsłużył swoich kolegów ostatnim podaniem. Razem z Todorovskim w składzie KGHM Zagłębie wyeliminowało Slavie Sofia, a także rozegrało pamiętny do dziś dwumecz z Partizanem Belgrad, który również zakończył się szczęśliwie dla naszej drużyny. Pozycja Aleksandara w składzie zaczęła osłabiać się dopiero w sezonie 2017/18, kiedy do KGHM Zagłębia przeszedł Alan Czerwiński. Pozyskany z GKS-u Katowice zawodnik wygrywał rywalizację na prawej stronie bloku defensywnego i zdecydowanie częściej znajdował się w podstawowym składzie lubinian. Wspomniane rozgrywki były reprezentant Macedonii zakończył z siedmioma występami na swoim koncie, a mecz z Jagiellonią Białystok w przedostatniej kolejce, w którym zagrał z opaską kapitana, był jego ostatnim w barwach KGHM Zagłębia. Łącznie przez 3,5 roku Todor rozegrał dla naszego Klubu 87 spotkań.
Po zakończeniu swojej niewątpliwie udanej przygody z polską piłką, powrócił do Serbii i zasilił FK Radnicki Nis. Tam z powodzeniem występował przez kolejne dwa lata, a nawet przez dłuższy czas pełnił rolę kapitana zespołu. Przed startem obecnego sezonu Aleksandar został pozyskany przez drugoligowy Graficar Belgrad, w którym 36-latek gra do dziś.
Aleksandar Todorovski zostanie z pewnością na długo zapamiętany przez kibiców KGHM Zagłębia. Przyczynił się on do szybkiego powrotu Miedziowych na ekstraklasowe boiska i wywalczył z naszą drużyną brązowy medal mistrzostw Polski. Przez ponad trzy lata był jednym z liderów KGHM Zagłębia, który na boisku odznaczał się ogromną wolą walki, która była nieodłączną cechą jego bałkańskiego charakteru. Przez lata stawiał czoła wielu przeciwnościom losu, począwszy od ciężkiej kontuzji, którą było złamanie nogi i zerwanie więzadeł, aż po liczne problemy związane z właścicielami byłych klubów. Pomimo tego, poza boiskiem Todor zawsze był otwartym i uśmiechniętym człowiekiem, który chętnie pomagał innym.