#gramyswoje: Ruch Chorzów
Runda finałowa nabiera tempa, jutro kolejne piłkarskie emocje gwarantuje spotkanie pomiędzy KGHM Zagłębiem Lubin a Ruchem Chorzów. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 18.00. Piłkarze Miedziowych liczą na wsparcie swoich kibiców, a doping z trybun ma ich ponieść do pierwszego zwycięstwa w finałowej części sezonu.
21 kwi 2016 12:53
Fot. Tomasz Folta
Autor Zagłębie Lubin
Udostępnij
Inne
Gramy swoje
Dwa ostatnie ligowe spotkania Zagłębia kończyły się minimalnymi porażkami "Miedziowych", ale podopieczni Piotra Stokowca mierzyli się z bardzo wymagającymi rywalami. Szkoleniowiec lubinian po obu meczach chwalił swoją drużynę za organizację gry i piłkarską jakość. Piotr Stokowiec zaznaczał, że jego zawodnicy nie powinni czuć się gorsi od rywali, bo każdym kolejnym występem udowadniają, że zasługują na miejsce w grupie finałowej: - Na pewno jeszcze będą mecze, które zobrazują nasz potencjał. Teraz skupiamy się na kolejnych spotkaniach, każdy kolejny mecz jest najważniejszy. Obserwuję zespół i widzę, że chłopaki chcą wygrywać, z równie wielką determinacją podchodzą do każdego rywala - przyznaje trener Piotra Stokowiec.
Zarówno w spotkaniach z Lechią Gdańsk i Cracovią "Miedziowi" mieli swoje szanse, by pokusić się o korzystniejsze rezultaty. Niestety w obu meczach zadecydowały detale. Szkoleniowcy Zagłębia wyciągnęli wnioski i przygotowali swój zespół do piątkowej konfrontacji z Ruchem Chorzów.
Ruch zaczął od remisów
"Niebiescy" rundę finałową rozpoczęli w Szczecinie, na wyjeździe zremisowali z Pogonią 1:1. Bramkę, która otworzyła tamto spotkanie zdobył najskuteczniejszy napastnik Ruchu - Mariusz Stępiński (15 goli w lidze). W środku tygodnia podopieczni Waldemar Fornalika mierzyli się na własnym obiekcie z Legią Warszawa. O ile pierwsza połowa przebiegała pod dyktando faworyzowanych gości, o tyle w drugiej połówce do głosu doszli gospodarze i byli bliscy odniesienia sensacyjnego zwycięstwa. Stołecznej drużynie skórę uratował bramkarz Arkadiusz Malarz, który kilkoma interwencjami uratował Legii remis na Ruchu. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
Miedziowi w niebieskim
Trzech zawodników z przeszłością w Zagłębiu reprezentuje obecnie barwy Ruchu Chorzów. Maciej Iwański to mistrz Polski z 2007 roku, który najważniejsze trofeum krajowych rozgrywek unosił jako piłkarz lubińskiego klubu. Dodajmy, że to jedyny tytuł mistrzowski w bogatej karierze "Ajwena". Z kolei Łukasz Hanzel pierwsze kroki w ekstraklasie stawiał w miedziowej koszulce na plecach. Paweł Oleksy swoją karierę w Zagłębiu rozpoczął od zespołów juniorskich, systematycznie awansował w klubowej hierarchii. W międzyczasie grał na wypożyczeniach w Piaście Gliwice i Arce Gdynia. W końcu zdecydował się rozwiązać kontrakt z Zagłębiem, bo kolejni szkoleniowcy nie widzieli go w składzie. "Oli" szybko odbudował się w Chorzowie i dziś, jeśli tylko jest zdrowy, jest pewniakiem do gry na lewej obronie. Oleksemu najwyraźniej służy "śląski klimat" bo kilka lat wcześniej w barwach Piasta Gliwice ligowy sezon zakończył na 4. miejscu w lidze - jako podstawowy zawodnik ówczesnej rewelacji rozgrywek.
Niebiescy w Miedziowym
Filip Starzyński i Łukasz Janoszka to motory napędowe Zagłębia w rundzie wiosennej. Obaj zawodnicy występowali w Ruchu Chorzów, w niebieskich barwach debiutowali na poziomie ekstraklasy. "Ecik" do dziś pozostaje idolem kibiców klubu z Cichej i fani z Chorzowa chętnie widzieliby go w barwach swojej drużyny. Starzyński do Ruchy trafił z Salosu Szczecin, początkowo grał w drużynie z Młodej Ekstraklasy. W pierwszej drużynie zadebiutował w sezonie 2011/2012, w kolejnym był już podstawowym zawodnikiem. Piękne wspomnienia nie wpłyną na postawę zawodników w jutrzejszym meczu, zarówno Zagłębie, jak i Ruch, wybiegną na murawę, by grać o zwycięstwo. Taka jest runda finałowa rozgrywek, w "grupie mistrzowskiej" grają najlepsi!